Grudeq Grudeq
774
BLOG

Co da Grzegorz Wszołek Polsce?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 16

 

Ponieważ nasz kolega bloger pozwolił się zapytać, co wczorajszy marsz może dać Prawu i Sprawiedliwości, my możemy publicznie zastanowić się co może dać Polsce Grzegorz Wszołek, znany jako gw1990. Oczywiście Grzegorz Wszołek chce dać Polsce swoje dziennikarstwo, chociaż poprawniej powinniśmy tu mówić o publicystyce, którą chce dopisać Grzegorz Wszołek. Czy nazwisko to będzie zestawiane kiedyś obok Frycza-Modrzewskiego, Skargi, Staszica, Prusa, Cata-Mackiewicza, Pruszyńskiego to dopiero oceni w przyszłości historia i nasza wiedza tam nie sięga, a nasze przewidywania są sprawą zbyt ulotną i niepewną. Możemy jedynie opisać i spróbować ocenić, co obecnie Polsce chce dać kolega gw1990.
 
Otóż, według Pana Grzegorza Polska zamiast marszu obecnie potrzebuje:
 
Z punktu widzenia interesu państwa korzystniej zająć się przypominaniem historii, podkreślaniem losów pokrzywdzonych opozycjonistów i nie tylko, również szarych zjadaczy chleba w PRL. Lepiej byłoby zająć się rozgrzanymi sądami, które od ponad 20 lat nie potrafią osądzić planistów stanu wojennego, wyłączając z tego towarzystwa sędzie Jethon i wyrok Sądu Okręgowego, który zapadł kilka miesięcy temu. Dużo lepiej byłoby podjąć inicjatywę, zmieniającą pasywną politykę historyczną państwa - na przykład zaproponować budowę muzeum, by młodzi ludzie mieli skąd czerpać wiedzę o 1981 r. i o anonimowych po dziś dzień ofiarach reżimu Jaruzelskiego.”
 
A więc nie marsz. Ale przypomnienie historii, podkreślenie losu opozycjonistów, sytuacja wymiaru sprawiedliwości. To jest program, który proponuje nam Pan Grzegorz. Krótko: to jest frazes, a nie program.
 
Przypomnienie historii. Zajmują się tym grupy rekonstrukcyjne. Co rusz są jakieś inscenizacje historyczne, chociażby scenek rodzajowych ze stanu wojennego i „komuny”. Patrząc na salon24, to oprócz połowy notek poświęconych i obracających się dookoła rewelacji p. Piętaka, druga połowa to były rzetelne wspomnienia z czasów stanu wojennego. Więc podług mnie z tym przypominaniem stanu wojennego nie jest źle. Problem jest ze zrozumieniem tego czym był stan wojenny. I do zrozumienia stanu wojennego, to co proponuje Pan Grzegorz, nic a nic nas nie przybliża. Bo jeżeli wchodzimy na losy pokrzywdzonych czy też ofiar stanu wojennego, to jest to już ton żałoby i refleksji, zastanowienia się, a w tym czasie Leszek Miller wraz z kolegami otwierają szampany z okazji „Kopenhagi”. Zapewniam, że jeżeli refleksja polegałaby na krótkim: pamiętamy i pomścimy – to rozlewanych szampanów byśmy po drugiej stronie nie słyszeli. Poza tym jeżeli jest się na wojnie, nie można się wciąż zastanawiać nad tymi co zginęli, trzeba myśleć o tych walczących, trzeba walczyć i myśleć jak dojść do zwycięstwa.
 
Sytuacja wymiaru sprawiedliwości. Panie Grzegorzu, toć możemy o tym rozmawiać godzinami. Toć możemy mówić, że Sądy są niesprawiedliwe, złe itd. Do takiej debaty chętnie zaprosi nas Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja Adenauera. I będziemy debatować, a na końcu Instytut Sobieskiego napisze, że Polska jest demokratycznym państwem prawa, chociaż są pewne niedociągnięcia, ale wszystko ogólnie idzie w dobrym kierunku. I znów wrócimy do dyskusji. W ten sam punkt. Miną nas kolejne terminy przedawnienia. Odejdą kolejni świadkowie. I po 10 debatach jak już nawet będziemy mieli sprawiedliwy Sąd i sensowne prawo do karania zbrodniarzy komunistycznych to z przyczyn obiektywnych nie będzie można wymierzyć sprawiedliwości, bo ani nie będzie kogo sądzić, ani nie będzie świadków, na których zeznaniach będzie można procesować.
 
Tu trzeba po prostu, najprościej, dojść do władzy. Tyle i aż tyle. Chyba, że doprawdy woli Pan, Panie Grzegorzu, Frazesy. Ale Wymiar Sprawiedliwości działa na podstawie prawa, a niekoniecznie jest refleksem opinii publicznej.
 
Budowa Muzeum. Polsce potrzebne są miejsca pracy, próby ratowania się z kryzysu europejskiego, a nie kolejna niekończąca się historia o kształcie muzeum, o tym jakie eksponaty będą w nim pokazane i w jakiej kolejności. Nie myśli się, poza tym, o muzeum, kiedy wojna o której ma opowiadać to muzeum, jeszcze się nie skończyła. Bo to na pewno nie jest ta Polska, za którą ginęli ci ludzie, o których w tym muzeum chcemy pamiętać.
 
Do sprawy jeszcze jednej się odniosę. Otóż w komentarzu pod dyskusją, Pan Grzegorz wobec dość nieprzyjemnego w formie, ale całkiem sensownego w treści (przynajmniej ja bym się pod nim podpisał) komentarza blogera Myślę napisał tak:
 
„Pan myli moją rolę. Nie jestem od pouczania, a od opisywania rzeczywistości. Z tą analizą nie musi Pan się zgadzać.”
 
Otóż Panie Grzegorzu, gdyby Pan wczoraj opisywał rzeczywistość. To napisałby Pan, że wczoraj w Warszawie odbył się taki a taki marsz, maszerowało tyle a tyle ludzi, były takie a takie hasła, ludzie przyjechali stąd a stąd, a w czasie przemówienie powiedziano to i to, akcentując to i owo. I tylko w zależności od własnych talentów byłby to opis bardziej barwny lub bardziej suchy. I to byłoby klasyczne dziennikarstwo. Natomiast pytając się o to, co ten marsz może dać PiSowi, być może dla siebie zupełnie niepostrzeżenie, wszedł Pan na ścieżkę publicystyczną i sformułował dość jasną ocenę polityczną, że zamiast maszerować PIS powinien zająć się pamięcią historyczną, wymiarem sprawiedliwości (czy też jego bezmiarem) i budową muzeum. W postawionym przez Pana dylemacie, czy maszerować czy debatować nad polityką historyczną, opowiedział się Pan za tym drugim. Nie próbując nawet zastanowić się nad argumentami maszerujących. I to jest Pana wybór polityczny. Mając do wyboru program i frazes – wybrał Pan frazes.
 
Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Panu udanego debatowania.
 
My zaś musimy maszerować dalej. W zimnie. W nie przychylnych komentarzach. Maszerować dalej, bo wiemy dobrze za kim maszerujemy i wiemy dobrze po co i dokąd maszerujemy. Polski nie można wydebatować. Polskę trzeba wygrać!
 
PS
 
Panu Grzegorzowi – który jeżeli tak bardzo chce być dziennikarzem (chociaż ja mam wrażenie, że to jest zakamuflowana opcja polityczna) udzielimy jeszcze jednej tylko rady – dobry dziennikarz nie zawsze musi o wszystkim pisać i ze wszystkimi dzielić się swoimi przemyśleniami. Dobry dziennikarz wie, kiedy i co trzeba czasem przemilczeć.
 

 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka