Grudeq Grudeq
64
BLOG

Uciec od Polski

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 9

Przysłuchiwałem się ostatnio jednemu wykładowcy, który zszedł na temat polityczny i chcąc pokazać jak to on stoi ponad wszystkie politycznymi podziałami w Polsce, przyznał się, że w roku 2005 brał udział w wyborach prezydenckich w drugiej turze, ale nie oddał głosu ani na Lecha Kaczyńskiego ani na Donalda Tuska. Patrzył na nas z taką pewną wyższością. To my tutaj zabijamy się. Jedni za PiSem, drudzy za PO, a on oto jest ponad tym wszystkim i nie głosuje ani na żadną ze stron. A dla mnie nie jest to żaden powód do dumy. Trzeba umieć wybierać. Czasem nawet jeżeli jest to wybór między dwoma złymi rozwiązaniami, to trzeba umieć wybrać rozwiązanie złe by uniknąć jeszcze gorszego.

 
Instytucja „wstrzymania się od głosu” nie występuje w parlamencie brytyjskim. Tam albo głosuje się za, albo głosuje się przeciw. Albo jest się posłem partii rządzącej albo partii opozycyjnej. Nie ma trzeciej drogi. Tak albo nie. W lewo albo w prawo. W Polsce gdzieś wymyślono to trzecie rozwiązanie. To wstrzymanie się od głosu. Popatrzcie nie jestem za wami, ani za wami, jestem trzecią drogą. Najlepszą. Swoją drogą Polacy jako twórczy wkład w rozwój logiki mogli by dodać coś co nazwałbym „alternatywą z dodatkiem”. To znaczy alternatywa mówi: albo to, albo tamto. To w Polsce mówi się ani to, ani tamto, tylko to. To znaczy jak kraje znają albo zwycięstwa albo porażki, to w Polsce dodano honorowe porażki. W świecie piłki nożnej mamy z kolei minimalny spalony. Nie wiem czy zachodni komentatorzy takiego zwrotu używają. Spalony jest taką konstrukcją, że albo jest albo go nie ma. W Polsce jest minimalny spalony. Który, zwłaszcza kiedy jest na nim Polski piłkarz nie powinien być odgwizdywany.
 
Zachowanie tego wykładowcy nazwiemy ucieczką od Polski. Takie zachowanie ma w Polsce długą tradycję. Nie chodzi tu tylko o skandaliczną wypowiedź obecnego Premiera Rzeczypospolitej Donalda Tuska z końca lat 80–tych, w której mówił o ucieczce od Polski jako czymś poprawiającym samopoczucie. Bo tak właściwie to już wiele razy gdy przyszło, nam Polakom, stanąć przed dwoma możliwymi alternatywami, i albo pójść w lewo, ze wszystkimi tego zaletami i konsekwencjami, bądź pójść w prawo i korzystać ze wszystkich zalet tego wyjścia jak i jego konsekwencji. To my wybieraliśmy wyjście trzecie. A ponieważ jesteśmy dość pechowym narodem to na te trzecie wyjście składały się wszystkie tragiczne konsekwencje możliwych wyborów.
 
Ucieczka od Polski zaczęła się w okresie zaborów. Wielkie Emigracje to nic innego jak ucieczki od Polski. Na odzyskanie niepodległości istniały tylko dwie realne możliwości. Albo zbrojna walka w kraju, albo metoda Walenrodyzmu, czyli wzmacniania sił Polski poprzez symbiozę z jednym z państw zaborczych, co robił chociażby Hrabia Wielopolski. Tymczasem nasza elita wymyśliła emigrację. Oto dumając na Paryskim bruku, albo pukając do biur ministrów francuskich odzyskujemy niepodległość i walczymy za Polskę. Nie jesteśmy ani za walką zbrojną, bo to zbyt okrutne. Nie jesteśmy też za współpracą z zaborcami, bo to nie honorowe. Tak więc my tu będziemy sobie dumać w Paryżu, a Polacy niech tam w kraju się martwią. My też za nich się martwimy. I czekamy aż Francja i Wielka Brytania dadzą nam niepodległość. Ach! Ten czar Napoleona. Chyba nie do wszystkich dotarło, o co Napoleon grał tworząc Księstwo Warszawskie, a później proklamując kampanię roku 1812 jako Wojnę Polską. Bo na pewno nie grał o wolną i silną Polskę. Ten Czar Napoleona i dumania na emigracyjnym bruku trwało także w II Wojnie Światowej, kiedy Polacy byli naprawdę byli mocno zdumieni, że oto Churchill nie chce posłać Szkockich górali czy hinduskich ghurków, a Roosvelt nie wysyła swoich Boys, po to aby odzyskać dla nich ukochaną Polskę. Jak to?
 
Niepodległości nie przyniosło nam to dumanie. Niepodległość wywalczyliśmy połączeniem walki zbrojnej, z współpracą z zaborcami (Legiony Piłsudskiego i działalność polityczna – Marszałka u boku państw centralnych i Dmowskiego u boku Rosji i państw Ententy). Skutki negatywne połączenia tych dwóch rozwiązań, tym razem wyjątkowo na nas nie spadły. Ale mieliśmy też olbrzymie szczęście, że w wyniku wojny rozleciały się wszystkie państwa zaborcze. Mieliśmy zaś przedewszystkim przywódców, którzy nie chcieli ucieczki od Polski. Zmierzyli się z nią i zobaczyli, że jeżeli chcą coś dla Polski osiągnąć to muszą siebie przemóc. Wybrać jednego z zaborców, z których każdy był wrogiem Polski i każdy miał wobec niej coś na sumieniu. Przecież nawet ci liberalni Austriacy, 60 lat wcześniej zgodzili się na Rabację Galicyjską. Ale dla Polski trzeba to przemóc i coś zdziałać, bo na grze z zaborcą można coś wygrać, a nie na kombinacjach z Paryżem czy Londynem. Najgorsze zaś to uciekać tłumacząc wszem: Ja z żadnym zaborca współpracować nie będę.
 
Wykładowca nasz uciekł od Polski. Są tylko dwie możliwe Polski. Przy całej mojej niechęci do Donalda Tuska należy przyznać, że jednak reprezentuje on jakąś Polskę. Można z naszej historii dojść do wniosku, że Polska to takie awanturnicze państwo, szkodzące spokojowi w Europie i żeby mogło trwać musi być formą jakiegoś międzynarodowego protektoratu – a to Królestwo Kongresowe, a to Księstwo Warszawskie czy PRL. I Donald Tusk chce być takiego państwa zarządcą. I jest druga Polska, dzisiaj tworzona przez PiS i Braci Kaczyńskich. Silne Europejskie państwo, szeroko i mocno odwołujące się do najlepszej tradycji Rzeczypospolitej Obojga Narodów, dumne z dobrych stron swojej demokracji, z dumą mówiące o tym, że jest państwem Europy Środkowo-Wschodniej. I między tymi dwoma możliwościami nie ma możliwości trzeciej. Nie ma średniej Polski, a jeśli zaistniałaby to zawsze zostanie sprowadzona do małej. Od tego wyboru, jeśli jest się Polakiem nie można uciec.
 
Trzeba się umieć przemóc z samym sobą. I coś wybrać. A nie uciekać.
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka