Niedawno pisałem o działalności politycznej pana Janusza Korwin Mikkego a zarazem scharakteryzowałem Jego osobowość polityczną. Jednoznacznie chciałem ukazać że motor Janusza Korwin Mikkego się już zużył i jako „samotnik” na scenie politycznej już nic nie zdziała. Jednak po spektakularnym wystąpieniu z UPR pod koniec zeszłego roku założył On nową partię o nazwie Wolność i Praworządność. Historia ostatnich 20 lat nie tylko w naszym kraju może napawać kogoś humorystycznym stwierdzeniem że JKM zakłada nową starą partię lub nową partię ze starymi-znanymi ludźmi, bądź nazwa się zmienia, a ludzie zostają. Ja nie ustosunkuję że do żadnej z tych stwierdzeń, a mam za to wiele wątpliwości, które mogą przerodzić się w pytania… Parafrazując stare przysłowie to trudno opuścić wilkowi las. I tak też jest z panem Januszem Korwin Mikke. Opuszczają UPR nie rozstał się z polityką, tylko z partią którą ponad 20 lat temu zakładał. I w tym miejscu zastanawia dlaczego zakłada inną partię zostając jej prezesem? W tym roku będą miały miejsce wybory prezydenckie, i nie da się ukryć że JKM nie przejdzie do drugiej tury, ale na jakiś tam wynik można liczyć w okolicach błędu statystycznego. Przy założeniu że UPR wystawi kandydata mniej znanego przy JKM to może spowodować odpływ członków do partii WiP. Poza tym wydaje się że nowa nazwa ma też marketingowe znaczenie i może przyciągać byłych członków UPR, którzy kiedyś zniechęcili się do działalności m.in. dzięki poczynaniom i wypowiedziom Prezesa JKM. A mam prawo tak sądzić ponieważ na swojej stronie internetowej Janusz Korwin Mikke apeluje o „wsparcie szlachetnej działalności”, czyli o wsparcie finansowe, a nie da się ukryć że kampania prezydencka troszkę kosztuje.
I to by było na tyle… gdyby nie chęć dywagowania dlaczego Wolność i Praworządność… Trudno powiedzieć, może komuś się te słowa spodobały, ja jednak znowu będę złośliwy i posądzę Janusza Korwin Mikrego o mało oryginalny pomysł i strategię.
Co do samej nazwy. Można zauważyć że ostatnio jest moda na nazwy partii dwuczłonowe ze spójnikiem „i”. Nie tylko u nas np. PiS czy liczne komitety wyborcze z ostatnich wyborów samorządowych, ale i na Litwie jest partia o nazwie Porządek i Sprawiedliwość. Tak więc myślę że o oryginalność nazwy twórców WiPu nie ma co posądzać.
Kilka lat temu Janusz Korwin Mikke powołał do życia Platformę Janusza Korwina Mikke na potrzeby wyborów w 2005r. Jeden z członów nazwy tej partii nawiązuje do nazwy innej partii Platformy Obywatelskiej. Nie wiem czy JKM podoba się nazwa PO? Czy może liczył na to że wyborcy się pomylą i zamiast na PO zagłosują na PJKM? A może liczył na konsternację wyborców ? Teraz jest inna sprawa bo JKM wystąpił z UPR czyli nazwy, która się już zużyła i nie ma w sobie potencjału, i założył partię pod inną nazwą, gdzie z czasem być może zaangażują się dawni lub jeszcze obecni członkowie UPR i oczywiście także tzw. „nowa krew”. W Polsce takie praktyki są nawet w niektórych przypadkach skuteczne… Otóż kiedyś bracia Kaczyńscy tworzyli partię Porozumienie Centrum, ale nazwa się zużyła, Polacy woleli afery lewicy zamiast kłótni na prawicy. Jednakże po latach pracy szczególnie lansowaniu Lecha Kaczyńskiego jako ministra sprawiedliwości, a potem jako Prezydenta Warszawy nowa utworzona partia Prawo i Sprawiedliwość osiągnęła duże wpływy w kraju większe niż dawniej PC. Oprócz starych ludzi był dopływ „nowej krwi” np. pan Ziobro. Podobnie było w przypadku PO tylko że tu wykorzystano sukces wyborczy Andrzeja Olechowskiego w 2000r., a do partii którą on utworzył dołączyli dawni działacze Kongresu Liberalno-Demokratycznego, na którego czele stał kiedyś Donald Tusk. Działacze dawnego KLD po walkach wewnątrz partyjnych osiągnęli pełnię władzy w PO. Tak więc tacy politycy jak D. Tusk i bracia Kaczyńscy, którzy kiedyś mieli niewielki wpływ w polityce nawet na samej prawicy teraz dzięki przegrupowaniom i zmianom nazw partii są najbardziej wpływowymi ludźmi w Polsce…
Zastanawia mnie fakt czy Janusz Korwin Mikke nie liczy na to samo? Chociaż historia lubi się powtarzać to nie zawsze wychodzi to na korzyść tych którzy próbują naśladować innych… A może JKM w swoich ambicjach jest już tak zdesperowany, że próbuje wszystkiego, choć nie był tak skuteczny jak politycy dwóch największych partii w Polsce? Ale to już inne przysłowie… tonący brzytwy się chwyta.
Inne tematy w dziale Polityka