Do wyborów daleko

  Media i publicyści rzucili się na temat. Debata tu, debata tam. Do wyborów tymczasem daleko. Za ponad pół roku mało kto będzie jeszcze pamiętał, że Platforma zafundowała nam w odległym marcu debatę swoich dwóch kandydatów.

  Było i... minęło

  Ostateczna rozgrywka o fotel prezydenta rozstrzygnie się we wrześniu. Gdy głośnym i bliskim stanie się temat, na kogo oddać w jedną z najbliższych niedziel swój głos. Jeszcze nie wiemy, jakie tematy pojawią się tuż przed wyborami. Jeszcze nie zdajemy sobie sprawy z tego, czyja to babcia była i w której obcej armii. Albo jak bardzo Polska zależną jest od niedobrej Unii i obcych sił nieczystych.

  Platforma pokazała Polsce w niedzielnej debacie, że można inaczej. Można. Nie, Platforma także nie jest idealna. Ma swoich Drzewieckich i Chlebowskich. Może miała. Ma z pewnością także następnych. Jak w każdym środowisku, tak i w tej partii znajdą się kolejne czarne owce. I wygrywać będzie partykularyzm i hasłowość.

  Przeciwnicy Platformy krzyczą i narzekają. Że to cyrk, i że na pokaz. Z pewnością. Naprawdę bowiem zazdroszczą Platformie, że sami nie potrafią prezentować takiej palety kandydatów i takiej klasy ich rozmowy. Czy tyle Polsce wystarczy... Wszystko na to wskazuje, że... niestety musi. Nie widać na polskim horyzoncie politycznym żadnej innej, realnej siły, która potrafi lepiej.

  Tymczasem rozpoczął się nowy tydzień. Pierwszy tej wiosny. Czy bezrobocie nadal będzie rosło, tak jak pierwsze tej wiosny przebiśniegi... Czy emeryci zmuszeni będą dorabiać, wybierając ze śmietników warte coś jeszcze odpadki... Pytania można mnożyć. Bo długa jest ich lista. Odpowiedzi na nie, nie przyniesie żadna, najbardziej kulturalna debata. W niedoskonałym kraju przepełnionym nabrzmiałymi problemami, osiągnąć można coś bardzo powoli. A czy się kiedyś uda...