grzesiekZ grzesiekZ
166
BLOG

Dlaczego głosuję na Jarosława Kaczyńskiego a nie Komorowskiego

grzesiekZ grzesiekZ Polityka Obserwuj notkę 4

Ostatnimi czasy obracając się w różnych środowiskach, czy to w pracy, czy wśród znajomych, dało się odczuć specyficzną atmosferę, w której panowało przekonanie, że Polska dzieli się na dwie zasadnicze kategorię. Ci "lepsi" to oczywiście ci nowocześni Polacy, wykształceni, młodzi, idący z czasem i postępem, nadążający za nowymi trendami, na bieżąco śledzący sytuacje polityczne w telewizji TVN i o uformowanych poglądach przez Gazetę Wyborczą. Ci drudzy z kolei, to pobożna ciemnota, grzecznie składająca rączki, podążająca do kościółka i wsłuchana w głos księdza Rydzyka i lokalnego proboszcza pokrzykującego na politycznych bezbożników. Zawsze taka sytuacja nastraja mnie bojowo, wprawia w zażenowanie i wyzwala chęć wyjaśnienia sobie kilku spraw. Otóż ja jestem z tych, którzy wcale nie słuchają radia Maryja, nie ubierają się w moherowy berecik, nie powtarzają za księdzem proboszczem propagandy, aby głosować na najbardziej katolickiego kandydata na świecie. Potrafię bez tego dostrzec problem związany z tą partią miłości. Pewnego razu dyskutując ze swoim kolegą usłyszałem z jego ust główny argument mający rzekomo przemawiać za Platformą Obywatelską, a równocześnie przeciwko PiS-owi: "Liczy się gospodarka, głupcze"! Było to hasło wyborcze Billa Clintona, a które miało ukazać, że tak naprawdę to głównie PO zajmuje się gospodarką, podczas gdy PiS podążą za lustracjami, polowaniem na czarownice itp. Więc od tego zaczniemy.

 

Strefa Euro

Na początek warto przypomnieć słynny spór pomiędzy Platformą, a Skrzypkiem o wejście do Euro. Nie trzeba nikogo przekonywać, że to właśnie PO optowało za wejściem w tę strefę, co z kolei było wyraźnie odradzane przez nieżyjącego już prezesa NBP Sławomira Skrzypka. Każdy ma w pamięci ostatnie wydarzenia z Grecji i nie trzeba przypominać, że sytuacja, w jakiej znalazł się ten kraj w dużej mierze zawdzięcza właśnie wejściu do tej strefy. Niestety, Sławomir Skrzypek, który wywodził się z PiS-u już nie żyje i nam więcej nie pomoże, ale politycy z PO, którzy namawiali do takiego kroku, mają się dobrze i pretendują na najwyższe stanowiska państwowe.

CBA - Czyli Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zostało powołane za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego. Jego głównym celem jest zwalczanie i wykrywanie przestępstw gospodarczych, nadużyć na najwyższych szczeblach władzy. Trudno się nie zgodzić, że robienie niejasnych interesów, które narażają Państwo na straty, mrozi krew w żyłach, na samą myśl o tym, że może to być prowokacja. Jedną z głównych przyczyn pogłębiającego się kryzysu gospodarczego Grecji, oprócz przewalutowania własnej waluty na Euro, była kwitnąca korupcja. Jest to niebywale wysoki poziom szkodliwości społecznej, który często może doprowadzić gospodarkę do ruiny. To biuro dla wielu polityków stało się niewygodne. Cóż się dziwić, zawsze dużo trudniej załatwia się interesy, jeśli wpływowe osoby mają świadomość sporego ryzyka, że taki interes uderzający w interesy kraju, może być zwykłą prowokacją, która może się skończyć postępowaniem prokuratorskim. O dziwo niektórzy z moich oponentów zarzucali, że taki nadmiarowy byt jest zupełnie niepotrzebny i pochłania spore zasoby finansowe pochodzące od podatników. Nic bardziej mylnego! Wystarczy, że samo istnienie i działanie takiego biura może przyprawiać wielu wpływowych ludzi o gęsią skórkę, przez co wystarczy, że będzie o kilka łapówek i o kilka przekrętów mniej, aby skarb państwa nie stracił, co mógłby stracić, gdyby takie przestępstwa gospodarcze miały miejsce. I w takim przypadku śmiało możemy mówić, że ta służba zarabia na siebie i to z bardzo dużą nawiązką. Podobnie jak z kontrolerami w komunikacji publicznej. Ci ludzie nic nie produkują, nie załatwiają korzystnych interesów, nie wytwarzają żadnego dobra, a jednak znacznie przyczyniają się do tego, że straty spowodowane podróżowaniem gapowiczów są znacznie mniejsze. Obecnie, jak doniosła Gazeta Prawna, PO zmienia zakres obowiązków tego biura Teraz funkcjonariusze CBA będą mogli bez zezwolenia zbierać informacje o przebytych chorobach, preferencjach seksualnych, przekonaniach politycznych i religijnych.


Dług publiczny:
W tych artykułach autor opisuje jaką przepaść finansową zostawia po sobie rząd Tuska:
http://jerzybielewicz.salon24.pl/179810,tusk-idzie-droga-grecji-i-wegier


oraz: "kroczymy grecką drogą":
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100508&typ=po&id=po61.txt


Innym powodem, jest problem gazu łupkowego. Tutaj w tym temacie "błysną" marszałek Komorowski, przestrzegając społeczeństwo przed "szkodliwą" inicjatywą wydobywania tego gazu. Wg niego odbywa się to metodą odkrywkową i powoduje to degradację krajobrazu. Oczywiście wszystkie media skoncentrowały się na kolejnej wpadce pana Bronisława, ale tylko nieliczne źródła zauważyły poważniejszy problem. Chodzi o przychylne nastawienie do interesów Kremla, któremu za wszelką cenę zależy na zbycie swoich zasobów. Marszałek Komorowski powiedział, że nie widzi problemu z podpisaniem umowy z Rosją na dostawy gazu do 2037 roku. I niestety tu jest problem, tu jest różnica. Nieżyjący Lech Kaczyński groził postawieniem premiera Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu, gdyby zawarł tę umowę tak bardzo godzącą w interesy Polski.


Ten artykuł przedstawia kwestię związaną z załatwianiem interesów gazowych nad grobami pomordowanych oficerów w Katyniu:

http://smolensk-2010.pl/2010-05-15-gazowe-interesy-putina-zalatwiane-byly-z-polskim-premierem-nad-grobami-oficerow-w-katyniu-i-dziwily-nawet-rosyjskich-dziennikarzy.html


Wyjście z NATO.
Komorowski w jednym swoim oświadczeniu powiedział, że "W porozumieniu z premierem jest już przygotowywana strategia naszego wyjścia z NATO". Czy to jest wpadka, żart, czy przejęzyczenie? Próbowałem doszukać się, aby pan marszałek to gdzieś zdementował, sprostował, że to chodzi o wyjście polskich wojsk z Afganistanu, a nie wyjście z NATO - nie mogłem, nie znalazłem. To już nie są żarty!


Przyjaźń z Putinem

Obserwując obydwu kandydatów, staram się dostrzec ich nastawienie wobec stosunków z Rosją. Z tego co widzę, to Jarosław Kaczyński dość ciepło się o tym wypowiada, ale konsekwentnie staje w obronie naszych energetycznych interesów, możliwości uniezależnienia się od dostaw z Rosji. Natomiast obserwując Komorowskiego, widzę jego chęć nawiązania dobrych stosunków za wszelką cenę. Niestety warto przywołać sytuację polityczną Ukrainy, aby pokazać, jak na prawdę wygląda przyjaźń z Putinem. Niestety mam wrażenie, że Putin ostatnimi czasy za wszelką cenę dąży do odzyskania wielkiego imperium, które było za czasów przed rozpadem ZSRR. Nastroje panujące u tych sąsiadów stają się coraz bardziej napięte i niepokojące. Członkom opozycji grozi się więzieniem, FSB wchodzi gdzie chce i ma wgląd w tajemnice państwowe, demonstracje są brutalnie rozganiane, paszporty drukuje się w języku rosyjskim, występują z NATO. No i gaz... Wszystko w imię taniego gazu dla Ukrainy...

Statystyki (znalezione w Internecie)

PKB 2005 po SLD: 3,6%. za Pis 2007: 6,8%. 2009 za PO: 1,8%. 
Przeciętne płace w 2005: - 2380zł. Za PiS 2007: 2899zł - wzrost o 21,8%. W 2009 (PO) 3102,96 (wzrost o 7%). 
Wzrost zatrudnienia za SLD: 1,9%, PiS: 4,6%, PO: -1,2% (MINUS !!!). 
Wzrost inwestycji za SLD: o 7,7%, PiS: o aż 20,4%, za PO: uwaga! -0,3% (znowu minus !!!)


W kontekście Smoleńska

Pozwolę sobie również na spekulacje i snucie domysłów, które jak na razie nie doczekały się potwierdzenia, ale warte są uwagi...
Wszyscy doskonale pamiętamy dążenie PiS-u do przejęcia śledztwa dotyczącego tragedii smoleńskiej, kiedy wystąpili do rządu z prośbą, "że jeśli stosunki z Rosją tak świetnie się układają, to poprośmy ich o powołanie międzynarodowej komisji śledczej do zbadania przyczyn tej katastrofy". Rząd Tuska stanowczo się temu sprzeciwił i odmówił wystąpienia do naszych wschodnich sąsiadów z taką inicjatywą. Pytanie jakie należy tu zadać, to "dlaczego"? Na własnych oczach obserwowaliśmy karygodne uchybienia w tym śledztwie, znajdowania ważnych części samolotu, szczątków ofiar itp. Jednakże rząd Tuska odmówił tego. Załóżmy, że mógł to być jednak zamach (taka możliwość była przecież oficjalnie rozważana przez naszą prokuraturę, a ja osobiście jestem o tym głęboko przekonany), wiec nikogo nie można wykluczyć z udziału w tej ewentualnej zbrodni. Załóżmy, że mogły za tym stać władze Rosji. Gdybym to ja był na miejscu Putina i miał przeprowadzić taki zamach, to zrobiłbym to w ten sposób, aby przyniosło mi to możliwie najwięcej korzyści. Postarałbym się o wtajemniczenie i jakąś drobną pomoc wspólnych przeciwników politycznych prezydenta. I to nie ich pomoc byłaby najważniejsza, ale chęć stworzenia współwinnych tej katastrofy. Dzięki temu ja, który posiadałbym potęgę militarną i nikogo bym się nie bał, miałbym w garści tych, co trzeba. Teraz musieliby być lojalni, i faktycznie by byli tacy ze strachu, że jeśli nawalą, to wszystko mogłoby się wydać. Oczywiście to są moje przypuszczenia, ale powody to snucia takich teorii dostarczają mi niestety niektórzy politycy PO, którzy twardo trzymają się stanowiska, że śledztwo powinno być prowadzone wyłącznie przez Rosjan, mimo iż na własne oczy obserwujemy skandaliczny przebieg tych badań i skalę dezinformacji.

Nasz były prezydent miał odwagę się przeciwstawiać Rosji i był zawsze gotowy do obrony naszych interesów, a najprzedniejsi politycy PO najwyraźniej w imię dobrej przyjaźni i bojaźni wobec wielkiego brata, gotowi są zrobić wszystko, co wielki brat uzna za słuszne i stosowne.



Komorowski - suwerenny prezydent RP?

Czy możemy liczyć na to, że Komorowski będzie suwerennym prezydentem? Mam ku temu poważne obawy. Przypomnijmy wpadkę związaną z osobą Marka Belki, o którym pan marszałek  powiedział:

"Przypomnę, że to były premier, a obecnie zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. gospodarczych Europy".

Media natychmiast to podchwyciły i wytknęły marszałkowi kolejną wpadkę. Nie chcę teraz naśmiewać się z pana Bronisława. Problem jest w czymś innym. Czy nie jest to zastanawiające, że pełniący obowiązki prezydenta marszałek sejmu, który wskazuje kandydata na jedno z najważniejszych stanowisk w państwie, nie wie dokładnie, kim jest kandydat i czym się zajmuje? 13 maja, kiedy premier odbierał nagrodę Karola Wielkiego w Akwizgranie, spotkali się: Donald Tusk, Aleksander Kwaśniewski i Marek Belka. Tam prawdopodobnie mogła zapaść decyzja o obstawieniu tego ważnego stanowiska. I szczerze powiedziawszy, to takich rządów Komorowskiego się obawiam, który podpisuje grzecznie papierki, które mu się podaje, bez zadawania zbędnych pytań na temat kandydata, bez chęci dotarcia do jakiś podstawowych i aktualnych danych na jego temat.


"Zabrać babci dowód"?

Na prawdę nie mam nic przeciwko takiej inicjatywie, aby zabrać babciom dowód, jednakże bądźmy dwustronni. Zabierzmy również ten dowód dzieciakom TVN'u (nie jest tu mowa o wieku, tylko o prymitywizmie myślenia), którzy bezmyślnie za swoimi ulubionymi mediami powtarzają tanie hasła w stylu "nie dorobił się dzieci", "hoduje futrzane zwierzątka", "śpiewając hymn narodowy, robi obciach", "nie ma pierwszej damy", "brzydki, mały karzeł i bełkocze pod nosem", "no zobacz, jak on wygląda". Głęboko wierzę, że jeśli by zabrać dowód jednym i drugim, to Jarosław Kaczyński wygrałby w pierwszej turze wyborów! Te panie z Radia Maryja, wsłuchane w głos ojca Rydzyka stanowią niestety tylko małą przeciwwagę dla bezmyślnych dzieciaków TVN'u wychowanych na Wojewódzkim, Michniku, Palikocie, którzy nie do końca rozumieją znaczenia tak ważnego urzędu, jakim jest prezydent. Prezydent to nie maskotka dyplomatyczna, to nie sposób mówienia, czy utalentowanie muzyczne, postura, prezencja, ale umiejętność podejmowania najważniejszych decyzji w państwie, a w tym: prawo weta, inicjatywa ustawodawcza, polityka zagraniczna, ratyfikacja i rozwiązywanie umów międzynarodowych, zwierzchnictwo sił zbrojnych, powierzanie najważniejszych funkcji państwowych i wiele, wiele innych uprawnień. Niestety tak się składa, że najgłośniej z moherowych beretów śmieją się ludzie, którzy swoim intelektem, świadomością polityczną kompromitują się na tle tych słuchaczek Radia Maryja. To oni tak na prawdę prezentują totalne dno intelektualne, brak im zdolności do samodzielnego i logicznego myślenia, oraz wykazują brak zrozumienia najbardziej podstawowych kwestii związanych z polityką i zdrowym rozsądkiem.


Kilka najczęstszych zarzutów wobec PiS-u i Jarosława, z jakimi się często spotykam:

1. PiS urządza polowanie na czarownice.
- No to fakt. Nie jestem zwolennikiem takiego zachowania. Każdy popełnia błędy. Chociaż w tym zachowaniu wydaje mi się, że można znaleźć coś pozytywnego. Firmy zatrudniające pracowników na ważne strategiczne stanowiska, oraz takie, gdzie przez ręce pracownika przechodzi majątek firmy, często żądają od niego zaświadczenia o niekaralności. Chcą mieć pewność, że ta osoba jest rzetelna, uczciwa, godna zaufania. Osoba o zbrukanym sumieniu jest bardziej podatna na korupcję i różnego rodzaju przekręty itp.

2. PiS to partia pieniaczy
Wydaje mi się, że lepsi są ludzie, którzy potrafią się wykłócać, u których polityka wywołuje prawdziwe emocje, niż tacy jak co niektórzy byli premierzy, u których "negocjacja" "dobrych" warunków w Brukseli sprowadza się do grzecznego podpisywania podanych papierków. Za pieniactwem potrafią często stać prawdziwe emocje i chęć obrony swego. Więc nie oceniajmy wyłącznie takimi kryteriami. Tak na prawdę dużo ważniejszym kryterium jest chęć obrony własnego (polskiego) interesu, a nie grzeczne zachowanie.

3. Za PiSem stoi Rydzyk i grożą nam rządy tego duchownego przez najbliższych kilka lat.
- Dla mnie osobiście ojciec Rydzyk nie jest największym autorytetem, ale miejmy na uwadze, że jeśli w polityce nie pracujesz łokciami, to cię zdepczą. Jeśli Jarosław miał możliwość pozyskania elektoratu, to nie pogardził tymi procentami wyborczymi. Jednakże rządy Rydzyka - to są spekulacje i przesada. Już bardziej bym się spodziewał rządów rosyjskich w Polsce na wypadek wygranej PO, niż rządów Rydzyka w przypadku sukcesu Jarosława. Poza tym jeśli ojciec Rydzyk popiera PiS, to wcale nie musi to oznaczać, że PiS popiera politykę ojca Rydzyka.

*******************************************************************

Dodano 2 lipca 2010:

 

Nie zagłosuję na Komorowskiego ponieważ:

Nie wierzę w jego uczciwość i chęć dbania o nasze interesy. Wywodzi się on z WSI, z tą służbą był taki problem, że w rzeczywistości nie była ona na usługach Polski, tylko Kremla. Kadra tej służby przechodziła
specjalistyczne szkolenie w Rosji, podczas którego byli sprawdzani pod kątem poprawności ideologicznej. Ukończenie takich kursów było kluczem do obejmowania wyższych stanowisk. W historii tego wywiadu można odnaleźć całą gamę działalności przestępczych:

  - stosowanie przemocy i bezprawnych gróźb,
  - bezprawne wpływanie na podejmowanie rozstrzygnięć przez władze publiczne,
  - fałszowanie informacji w celu prowadzenia przeciwko określonym osobom postępowań karnych lub ich poszerzanie,
  - utrudnianie i udaremnianie prowadzenia postępowań karnych
  - zaniechanie powiadamiania organów ścigania o czynach przestępczych
  - ujawniania lub wykorzystywania informacji stanowiących tajemnicę państwową lub służbową (w tym rosyjskiemu wywiadowi)
  - prowadzenie tajnej współpracy z przedsiębiorcami oraz osobami działającymi w sferze mediów publicznych,
  - nielegalny handel bronią
  - wpływ na kształtowanie opinii publicznej
  - i wiele innych.
(powyższa lista utworzona na podstawie raportu o WSI)
 

***

Podczas kampanii wyborczej jego stab przypisuje sobie cudze zasługi:

 

Na podstawie artykułu Filipa Stankiewicza:

Znany bloger Krzysztof Leski pisze: "pan premier dał dowód wyborczej paranoi już nie do kwadratu, lecz do sześcianu. Otóż powiedział: "Ten, kto dziś mówi o solidarności z najuboższymi, powinien wpierw spytać polskich emerytów, czy waloryzacja ich emerytur miała miejsce w 2006 czy w roku 2008 i 2009...". (...) PiS zrobiło coś, co wg PO jest skandaliczne; Tusk jednak przypisał to coś sobie, po czym uczynił z tego element chwały PO." Tak ostra ocena wynika z faktu, że w 2006 roku rząd PiS nie mógł zwaloryzować emerytur, a ustawa umożliwiająca takie działania w 2008 i 2009 roku została przyjęta przez Sejm na wniosek rządu Jarosława Kaczyńskiego w 2007 roku.
http://krzysztofleski.salon24.pl/199814,mitokampania-ii

[...]

JE premier Donald Tusk był łaskaw też nakłamać, że gdyby słuchano tego, co radził Jarosław Kaczyński, Polska byłaby "Grecją środkowowschodniej Europy". Tymczasem piątkowy Financial Times pisze, co zdecydowało o tym, że jako jedyne państwo UE uniknęliśmy recesji w latach 2008-09... ...Oprócz szczęścia dzięki dobrym decyzjom z...2007 roku...... obniżeniu podatków i stawek ubezpieczenia społecznego. Również minister finansów w rządzie Tuska Rostowski pochwalił decyzje rządu PiS. Główny doradca ekonomiczny Pricewaterhouse Coopers Witold Orłowski dodaje, że pomogło również to, że nie byliśmy w strefie euro. Dzięki komu i wbrew komu? Acha, JE Donald Tusk dodał jeszcze, że konkurent "chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa". Jak to w powyższym świetle wiarygodnie brzmi...

http://forsal.pl/artykuly/431677,financial_times_polska_uniknela_kryzysu_dzieki_dobrym_decyzjom_i_szczesciu.html
http://dziennik.pl/gospodarka/article571730/Rostowski_PiS_uratowal_polska_gospodarke.html

 

 

Gorąco polecam artykuły:

 

http://filipstankiewicz.salon24.pl/201587,komorowski-wraz-z-po-kompromituja-sie-coraz-bardziej


http://filipstankiewicz.salon24.pl/200794,ocena-debaty-kaczynski-komorowski-kto-mowil-prawde

 

grzesiekZ
O mnie grzesiekZ

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka