Od lat pojawia się pomysł wprowadzenia podatku katastralnego, różne są wersje, różne pomysły na jego wysokość oraz od jakiej ilości mieszkań ma obowiązywać. Właśnie pojawiła się nowa, skonkretyzowana propozycja, która ma dotyczyć właścicieli powyżej czwartego mieszkania. Zaletą katastru jest regulacja rynku mieszkaniowego, zwiększenia podaży mieszkań oraz bez wątpienia wpływ pieniędzy do budżetu. Jednak propozycja, która właśnie trafiła do sejmu nie załatwia żadnej z tych rzeczy.
Bezwzględne opodatkowanie mieszkań spowoduje przerzucenie kosztów ponoszonych przez właściciela na najemcę, jednocześnie czyniąc wynajmowanie mniej opłacalnym dla obu stron. Osoby, które mają kilka, kilkanaście czy więcej mieszkań na wynajem mogą nie być zainteresowane dalszym poszerzaniem swoich zasobów bo państwo zbyt dużo im zabierze, a co za tym idzie podaż zamiast rosnąc może spaść.
Można to wszystko bez problemu rozwiązać wprowadzając podatek od pustostanów. Jeżeli lokal stoi pusty przez np. 120 dni (ten czas jest kwestią do dyskusji) właściciel płaci podatek katastralny. Jeżeli lokal jest wynajmowany, wówczas nie. Dzięki temu koszty nie są przerzucane na najemcę – bo ich nie ma, opłaca się inwestować w mieszkania na wynajem, podatki i tak są płacone od kwoty, którą właściciel otrzymuje za wynajem. Jednocześnie nie opłaca się trzymać pustych lokali, gdyż nie przynoszą zysku, a tylko generują koszty, co powinno wpuścić na rynek lokale będące do tej pory pustostanami, a co za tym idzie, przy zwiększonej podaży powinny spaść ceny wynajmu.
Takie rozwiązanie powoduje, że osiągniemy to wszystko co podatek katastralny przynosi dobrego, jednocześnie unikniemy złych konsekwencji jego wprowadzenia.
Inne tematy w dziale Gospodarka