Robert Gwiazdowski Robert Gwiazdowski
1406
BLOG

VAT W PRĘCIE

Robert Gwiazdowski Robert Gwiazdowski Gospodarka Obserwuj notkę 6

Wczoraj w „Rzepie” się „czepnołem” Pana Ministra Grabowskiego „Jeszcze w tym roku będzie możliwe wprowadzenie tzw. odwróconego VAT w handlu prętami stalowymi” – poinformował Pan Minister.

Proceder oszukiwania na podatku VAT przy handlu prętami zaczął się w 2008 roku po wejściu Polski do strefy Schengen, a nasilił na początku 2011 roku – o czym świadczą informacje Eurostatu o różnicach w oficjalnych danych dotyczących eksportu prętów z Litwy i Czech do Polski w zestawieniu z danymi z Polski. Na pręty przerzucili się wówczas oszuści działający wcześniej w recyklingu. O aferze napisał Puls Biznesu w grudniu 2011 roku! Dziennikarze wystąpili w roli kontrolerów skarbowych. Co robili w tym czasie kontrolerzy skarbowi? Zajmowali się między innymi ściganiem kioskarki z Łodzi za nie wystawienie paragonu fiskalnego na kwotę 20 groszy.

Natychmiast na Twitterze zareagował Pan Redaktor Kuba Kurasz z „Rzepy”, że to oni byli pierwsi i już w 2009 roku o tym napisali. No ale ja wówczas z wiadomych powodów „Rzepy” nie czytałem, więc jestem usprawiedliwiony. Ale to jeszcze gorzej dla Ministerstwa Finansów – bo się im czas reakcji jeszcze bardziej wydłuża.

Dopiero po 14 miesiącach od publikacji w PB i 38 miesięcy po publikacji w „Rzepie”, Ministerstwo Finansów zdecydowało się na zmianę regulacji! Zmiana ma szansę wejść w życie „jeszcze w tym roku”? Jeszcze? Czy „dopiero”? To zajmie „jeszcze” co najmniej pół roku, bo potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej. Do tego czasu przestępcy się przerzucą na jakąś następną branżę (osobiście obstawiam oleje roślinne). Pozostanie natomiast „odwrócone rozwiązanie”, które nie wiele już zmieni.

Komisja Europejska uparcie chce rozszerzać swoją indolencję (bo ciężko mówić o kompetencji) na sferę podatków dochodowych, choć nie może sobie poradzić z tymi – jak VAT – które regulować może już teraz. Im wyższe i im bardziej zróżnicowane stawki tego podatku w różnych państwach Unii, przy zerowej stawce na eksport, tym większe pole do działania dla przestępców. Podobnie zresztą jak prawo rozliczania VAT co trzy miesiące. Bo VAT i podatek dochodowy to są różne podatki i nie można dla obu stosować takich samych rozwiązań. A już zwłaszcza w przypadku VAT na tak zwane produkty masowe.

Dlatego proszę nie nazywać wyłudzaczy „przedsiębiorcami”. Z ekonomicznego punktu widzenia nie ma różnicy czy się wyrywa torebkę staruszce idącej na zakupy, czy się wyłudza VAT, który staruszka zapłaciła robiąc te zakupy. Dokonano już nawet kilku spektakularnych aresztowań tak zwanych „słupów” – czyli osób uczestniczących w procederze, ale oczywiście nie tych, którzy na nim najwięcej zarabiają. Ale jak się zarobi milion (a co to jest milion w tym interesie) to nie trzeba potem przez całe życie pracować za średnią krajową. Więc niektórym się opłaci odsiedzieć te kilka lat. Mafia za sprawiedliwe aresztowania płaci bowiem lepsze wynagrodzenia niż państwo odszkodowania za niesprawiedliwe.

Ale zgrozę musi budzić dokonana przez Pana Ministra Grabowskiego zapowiedź wprowadzenia „instytucji tzw. odpowiedzialności solidarnej”. Hans Frank też kiedyś taką wprowadził zgodnie z faszystowsko-bolszewicko zasadą: jak nie możemy złapać winnych to dobierzemy z niewinnych! 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka