Ludzie, weźcie wy zamiast naganiać do szczepień, zacznijcie ręce myć!
Poszłam dziś do przedszkola, bo trzeba program mikołajkowo-jaselkowy robić z dziećmi. Dla nie wtajemniczonych w specyfikę mojej roboty: chodzę po przedszkolach i umuzykalniam dzieci, żeby na występach okolicznościowych ładnie śpiewały i tańczyły moje "dzieła". W dobie pandemii występy nagrywamy i puszczamy rodzicom przez platformę internetową.
Podchodzę do drzwi jednej z grup:
- Tu nie wchodz, bo Covid.
- Znowu? Który już raz?
- Rodzice Roberta dzwonili, cała rodzina ma, on też, już dzwoniliśmy do reszty rodziców, zaraz pozabieraja dzieci na kwarantannę.
Podchodzę do drzwi drugiej grupy:
- Tu też nie wchodz, bo Covid.
- Tu też? Kto tym razem?
- Beatka z rodziną.
Ide do kolejnej grupy:
- Tu to wchodz na własną odpowiedzialność. Marysi tata ma. Ale ona wygląda zdrowo i nie była testowana, więc nie wiemy co robić.
Idę do kuchni po mleko do kawy:
- A tu nie wchodz, bo Salmonella.
- Coooo???
- Kasia, pomoc kucharki leży w szpitalu na kroplówkach.
Ludzie, weźcie wy się za mycie rąk zamiast pitolic androny o tych szczepieniach, bo jak ja dojdę do władzy, to będą takie kary za brudne łapy, że hej!
:)))