Jozef- Londyn Jozef- Londyn
192
BLOG

Jeśli mamy umrzeć, umierajmy stojąc, jako ludzie wolni

Jozef- Londyn Jozef- Londyn Społeczeństwo Obserwuj notkę 15
„Jeśli mamy umrzeć, umierajmy stojąc, jako ludzie wolni”. Nigdy nie zapominajmy, czym była Warszawa tego dnia – miastem duchów i odwagi. Narodem zdradzonym przez sojuszników i otoczonym przez wrogów, a jednak wciąż gotowym do powstania.

Osiemdziesiąt jeden lat temu, dokładnie tego samego dnia, Warszawa stanęła na krawędzi. Po pięciu brutalnych latach niemieckiej okupacji, upokorzeń i terroru, pojawiła się nadzieja, choćby ulotna, że wolność może być na wyciągnięcie ręki.

                 image


Tego dnia, 31 lipca 1944 roku, polskie podziemie, Armia Krajowa (AK), największa siła oporu w Europie, otrzymała tragiczny rozkaz. Po dniach napięcia, sprzecznych sygnałów i radzieckiej propagandzie radiowej wzywającej do działania, generał Tadeusz „Bór” Komorowski wydał rozkaz do powstania. Powstanie miało się rozpocząć o godzinie 17:00 następnego dnia, „Godzinie W”.

W całym mieście dziesiątki tysięcy młodych mężczyzn i kobiet gotowało się zaryzykować wszystko. Większość nie miała odpowiedniej broni, a wielu miało jedynie pistolety lub granaty wykonane w tajnych warsztatach, ale tym, co w pełni posiadali, była jasność moralna, odwaga i głęboka, odziedziczoną po przodkach miłość do Polski.

Wierzyli, że Sowieci pomogą. Jak mogliby nie? Moskiewskie audycję radiowe, w tym „Radio Kościuszko”, wzywały warszawiaków do „powstania przeciwko niemieckiemu okupantowi”. Sowieckie samoloty zrzucały ulotki wzywające do działania. Armia Czerwona znajdowała się na wschodnim brzegu Wisły. Warszawa była w zasięgu ręki – ale to była pułapka.

Brytyjski historyk Norman Davies napisał:

„Wezwanie do powstania przeciwko Niemcom było sowiecką strategią. Celem było wywołanie przedwczesnego powstania w Warszawie, aby Niemcy mogli zlikwidować antykomunistyczny opór przed wkroczeniem Armii Czerwonej do miasta”.

W nocy 31 lipca miasto pulsowało nadzieją i lękiem. Niektóre oddziały ruchu oporu gromadziły się w kryjówkach, inne w tunelach kanalizacyjnych, przekazywano wiadomości, potwierdzano hasła. W domach w całej Warszawie rodzice żegnali się całując swoich synów i córki, doskonale wiedząc, że mogą już nigdy nie wrócić.

Młoda kurierka o imieniu Krystyna powiedziała tej nocy matce: „To może być naszą ostatnia rozmową. Ale jeśli umrę, niech to będzie coś ważnego”.

Niemcy wciąż byli silni. Warszawa wciąż znajdowała się pod butem SS i Gestapo. Jednak Armia Krajowa śmiała wierzyć, że Polska może wyzwolić się, dzięki Polakom, dla Polaków, zanim Sowieci przybędą i zaprowadzą własną tyranię.

Generał Leopold Okulicki, zamordowany później przez Sowietów w 1946 roku, ostrzegał przed tą dwulicowością. Powiedział kiedyś:

„Między dwoma wrogami nie wolno mylić milczenia drugiego z przyjaźnią. Musimy przygotować się nie tylko na wyzwolenie, ale i na zdradę” – i miał rację.

Gdy następnego dnia wybuchło Powstanie, Sowieci przerwali ofensywę. Stalin cynicznie nazwał to „sprawą lokalną”. Sowieckim samolotom zabroniono zrzucania zaopatrzenia. Amerykańscy i brytyjscy lotnicy, którzy próbowali zaopatrywać Polaków z baz we Włoszech, zostali ostrzelani przez radzieckie baterie przeciwlotnicze, a Stalin odmówił aliantom dostępu do sowieckich lotnisk, więc Warszawa została pozostawioną na pastwę losu.

Jednak 31 lipca to nie tylko dzień zdrady, to także dzień zdumiewającej moralnej wielkości.

W tym momencie, na oczach całego świata, który nie zwracał na to uwagi, mieszkańcy Warszawy postanowili walczyć – nie o chwałę, nie o podboje, lecz o godność wolnej ojczyzny.

Nie powstali dlatego, że myśleli, że zwyciężą, powstali, ponieważ brak powstania byłby powolną śmiercią duszy.

Jak powiedział tego wieczoru dowódca Armii Krajowej:

„Jeśli mamy umrzeć, umierajmy stojąc, jako ludzie wolni”.

Nigdy nie zapominajmy, czym była Warszawa tego dnia – miastem duchów i odwagi. Narodem zdradzonym przez sojuszników i otoczonym przez wrogów, a jednak wciąż gotowym do powstania.

Oddajmy hołd poległym, brońmy prawdy i nigdy nie pozwólmy, aby pamięć została zniekształcona przez tych, którzy stali z boku i patrzyli, jak Warszawa płonie.

Dziadek 6 -ga wnuczat

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo