Rolex Rolex
508
BLOG

KLAWISZ, ALE CZŁOWIEK

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 48

 

W zupełnie prywatnej rozmowie pozablogowej, choć odnoszącej się do tematu mojego wczorajszego wpisu, jeden ze znajomych zadał mi pytanie: „Jak godzisz swoje, wyłożone we wpisie o ZUS-ie i podatkach, wolnorynkowe poglądy gospodarcze z bieżącymi wyborami politycznymi?”

Czyli, jak się przekłada Twoja niechęć do obecnego rządu, deklarującego wolnorynkowe podejście do gospodarki, na osobiste, wolnorynkowe, postulaty?

Bardzo ucieszyłem się z tego pytania, a tym bardziej, że odpowiedź znam już od dość dawna.

Otóż, na modernizację Polski czekam od lat dwudziestu, a ponieważ modernizacja się nie zaczęła, czekam na jej modernizację od kilku lat poza Polską. Żeby lepiej widzieć, jakby miała nadejść.

Powie ktoś, że największe zmiany mieliśmy u schyłku lat osiemdziesiatych i dziewięćdziesiatych, kiedy to zmienił się system z centralnego sterowania na...

No własnie na co?

Po pierwsze, skończono z centralnym sterowaniem na pewnym obszarze. Tym, który był dla komunistów zbyt ciężki, tak w sferze zarządzania, jak utrzymania. Pozbyto się niedochodowego balastu gospodarki, w której huty buduje się obok skupisk inteligencji, żeby zawartość proletariatu zbliżyła do średniej moskiewskiej, a dostawy ryb z Pucka do Łodzi zatwierdza się w warszawskim ministerstiwe, a potem dziwi, że nieświeże.

Jednym słowem, zrezygnowano z gospodarki absurdu, bo była absurdalna.

Po co zrezygnowano? I dlaczego decyzja o rezygnacji została podjeta w Moskwie?

Ano po to, by się wzmocnić i podjąc dalszą, tym razem udaną, walkę z całym kapitalistycznym „Zapadem”.

I jesli można powiedzieć, że plan nie do końca się powiódł, to trzeba powiedzieć, że w Polsce powiódł się niemalże w 100%. Nasi towarzysze, obok być może rumuńskich i bułgarskich, okazali się towarzyszami najbardziej pojętnymi w pobieraniu nauk o zmianie systemu zarzadzania i dystrybucji dobrami w taki sposób, by system był bardziej wydajny, nowe technologie płyneły strumieniem, ale by wędzidła nie poluźniać, ale zaciskać.

I tak, na potwierdzenie moich słów system fiskalny jest o wiele bardziej opresyjny niż w PRL-u, a skutkiem przemian jest większe niż w PRL-u rozwarstwienie społeczne, zbliżające nas do poziomu Boliwii i Bangladeszu, czyli innych rerpublik bananowych.

W Polsce nigdy nie doszło do upowszechnienia się własności i wytworzenia się dzięki temu klasy średniej; doszło do transferu znacznej cześci majątku narodowego na rzecz oligarchów (jak w klasycznej republice bananowej), co było działalnością zaplanowaną, celową i zgodną z wytycznymi.

Do upowszechnienia własności mogło w Polsce dojść na kilka sposobów: po pierwsze na drodze reprywatyzacji, po drugie uwłaszczenia.

I jeśli chcemy odnaleźć wykonawców planu budowy „Wielkiego Środkowoeuropejskiego Banana”, to musimy ich szukać wśród tych wszystkich, na które obydwa te AKTY SPRAWIEDLIWOŚCI działały jak płachta na byka.

Pamiętajmy, im więcej dóbr (głównie: nieruchomości) zostałoby rozdysponowane, mniej lub bardziej udanym sposobem pomiędzy lud, tym mniej zostałoby dla Rycha.

I dlatego zamiast reprywatyzacji i ściągania „nawisu inflacyjnego” w formie wymiany owego nawisu na na tytuły własności mieszkań, domów i udziałów  w przedsiębiorstwach (co byłoby równie skutecznym sposobem „zebrania” z rynku nadmiaru pieniądza), mieliśmy popiwek i Narodowe Fundusze Inwestycyjne.

Pierwszy służył wytworzeniu masy proletariatu pozbawionego własności, drugi transferowi pieniędzy do wąskich środowisk reprezentowanych przez firmy zarządzające, a korzystając z ich międzynarodowego pochodzenia, dalej w wielki świat (czytaj: do Rycha).

Potem wytarczyło zwrócić łaskawe oko na tych, którzy korzystając z złudy poszli na swoje i tak dokręcić fiskalną śrubę, żeby się, nie daj Boże, nie rozwinęli.

Żeby trzecz uprościć, niech przykładem gospodarczego powodzenia i rozwoju będzie dla przybliżenia sytuacji firma Prokom (z całym szacuneczkiem, oprogramować tak udanie ZUS to ho! ho! I ile wniosło do naszej gospodarki!), a porażki firma OPTIMUS. Po stronie „plus” zapiszemy sobie przedsięwzięcia p.Jana Kulczyka (bo, żeby zarobić na transakcji sprzedaży firmy państwowej Telekomunikacja Polska innej firmie państwowej France Telecom trzeba mieć szczególne umiejętności biznesowe).

A żeby nie narażać swojego marnego autorytetu w sprawach gospodarczych na drwiny, za Miesięcznikiem Gospodarczym „Nowy Przemysł” cytat z wywiadu z Romanem Kluską, facetem, który jako jeden z nielicznych stworzył „coś” z „niczego”, przy niezwykle niesprzyjających warunkach (podkreślenia moje – Rolex):

„Jeżeli popatrzymy na lata, to pokazuje, że mamy do czynienia ze zjawiskiem masowym. Słuchając opowieści tych ludzi naprawdę można popaść w depresję, bo wielkości tych krzywd nie da się niczym wyrazić. Najsmutniejsze jest to, że w każdej z tych spraw - jeśli przyjąć za wiarygodne stwierdzenia tych ludzi, bo one są poparte orzeczeniami sądów krajowych i międzynarodowych - instytucje powołane do przestrzegania prawa, łamią to prawo. To nie dotyczy tylko urzędników skarbowych, ale policji, prokuratury, sądów. I to jest najgorsze.
Wyrok w mojej sprawie wydano w oparciu o prawo polskie i prawo Unii Europejskiej. Są to dwa identyczne wyroki, stwierdzające, że jedyną stroną łamiącą prawo był urząd skarbowy. Wszystko, co działo się wcześniej było ciągiem naruszania prawa. W mojej sprawie też znajdziemy prokuraturę, która działała całkowicie bezpodstawnie. Przecież na początku sprawa przez dłuższy czas była utajniona. Moi obrońcy nie mieli dostępu do dokumentów. Mówili, że jest tak jak za czasów SB. Jak sprawa była tajna, to znaczy, że nie ma nic na podejrzanego. Mieli rację. Te dokumenty zostały teraz odtajnione. Nie czytałem ich jeszcze. Moi obrońcy, którzy je przeczytali, potwierdzili, że nie ma w nich nic, co obciążałoby moją osobę. Sąd, który miał dostęp do tych dokumentów, wiedział, że nic przeciwko mnie nie ma, a jednak podtrzymał decyzję prokuratury o poręczeniu za moją wolność w wysokości 8 mln zł. Inny skład sędziowski podtrzymał decyzję prokuratury o zajęciu majątku na kwotę 30 mln zł.

A teraz czas na powrót do pytania, które zadał mi znajomy po przeczytaniu mojego wczorajszego wpisu, a zaraz potem na puentę.

Otóż, ja nie wybieram sobie sympatii politycznych tylko dlatego, że ktoś deklaruje, że ma podobne moim poglądy gospodarcze, czy społeczne.

Wiekszość patrtii politycznych od zawsze deklarowała, że ma poglądy gospodarcze i społeczne takie jak Roman Kluska, a jak przyszło co do czego, to zniszczyła dorobek jego życia, usiłowała zniszczyć samo życie, a kiedy jej się to nieudało zapłaciła mu ochłap z naszych, proletariackich pieniędzy!

Żaden, o ile wiem, z utrzymywanych z naszych pieniędzy przekupnych sędziów, urzędników, prokuratorów o kręgosłupach z gumy, marnych kreatur o niskich czołach i wąskich horyzontach, nie poniósł żadnych prawnych, służbowych konsekwencji związanych z wykończeniem całej masy dobrych polskich przedsiębiorstw, które miały to nieszczęście, że nie były związane z ubolandem.

Dlatego ja wiem, że oni co prawda deklarują to i śmo, ale kłamią i nigdy nie zrobią niczego, co pozwoliłoby na rozwój, którego efektem mogłoby byc powstanie klasy średniej. Dlaczego?

Dlatego, że tuzy polskiego biznesu są cienkimi intelektualnie Bolkami (często: dosłownie „Bolkami”) dla których powodzenia istotny jest brak konkurencji i armia usłużnych sędziów, prokuratorów i urzedników gotowych zniszczyć przypadkowego nieostrożnego, który się zanadto wychyli.

Żeby wyrobić sobie taki pogląd nie potrzebowałem mieć służb, widzieć papiery, poznać całą strukturę tego małorozgarnietego w gruncie rzeczy draństwa, świata donosu, prowokacji, bezczelnej kradzieży, korupcji.

Świata Rycha i Mira; swiata , którego bezczelnej mordy nigdy dotąd nie mieliśmy szansy  oglądać aż tak wyraźnie i dokładnie niż w ciagu ostatnich dwu lat. Mogliśmy oglądać wyraźniej i dokładniej, bo do dzielenia łupów zabrał się drugi szereg, który dla własnej wygody nazywam Stowarzyszeniem Hochsztplerów Regionalnych, a których bardzo pouczające i precyzyjne przybliżenie możecie Państwo poznać poświęcając chwilę czasu na obejrzenie filmu BBC*, który od wczoraj na blogu rekomenduję. Tak, to to samo środowisko, krew z krwi, kość z kości, sprawujących obecnie władzę. Ich język, ich koszule, ich maniery, ich sędziowie, ich prokuratorzy. Najbardziej ludzkimi w całym tym przedstawieniu wydali mi się klawisze z więzienia na Smutnej.

I niech to posłuży za puentę. Może i bym nie chciał, ale modernizację Polski musimy zacząć robić z uczciwymi klawiszami. Bo nie ma z kim. I ja jestem za; zanim porozmawiamy o gospodarce, oczyśćmy przedpole, bez tego nic się nie uda.

http://www.youtube.com/watch?v=dHXMILwtQTg&feature=PlayList&p=4A44C5A166A08BBE&index=0

Uwaga - komentarz w filmie  jest co prawda w języku angielskim, wszystkie wypowiedzi, wywiady są po polsku z angielskimi subtitles, więc można śmiało, nawet jęsli ktoś nie czuje sie pewnie w obszarze tego akurat języka. Przynalezność środowiskową głównych bohaterów można wyguglać.

Pozdrawiam

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka