Rolex Rolex
116
BLOG

FENOMENALNI

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 54

 

Jest w Polsce fenomenów trzech i to dobrze, że jest ich trzech, bo we trzech dają lepsze koncerty. Trzech fenomenów nie należy kojarzyć z trzema tenorami, bo to są falsety.

Pierwszy falset to jest Gazeta Wyborcza. To twór zbiorowy, można by powiedzieć chór falsetów, albo wór z falsetami, gdyby nie niepozwalająca na wyróżnienie w ramach podmiotu zbiorowego indywiduów skłonność do pień unisono, sprawnie zarządzanych jedną batutą.

Po tym jak dyrygowana przez niewidzialnego dyrygenta Gazeta ujawniła naszych zakonspirowanaych w wojsku agentów kontrwywiadu (żołnierzy kontrwywiadu działających pod przykrywką zwykłych żołnierzy w warunkach bojowych), a wkrótce potem zeszmaciła agenta CBA (funkcjonariusza policji działającego pod przykrywką kryminalisty w gangach kryminalistów) uznałem Gazetę za ekspozyturę obcego wywiadu, której zadaniem jest szkodzenie państwu, a już tym bardziej, że drugim celem „Gazety”, obok ujawniania naszych agentów, było chronienie agentów obcych wywiadów i służb, prowadzone skutecznie przez dziesięciolecia w formie sprzeciwiania się wszelkim formom i aktom lustracji.

A w związku z tym, że uznałem ją za ekspozyturę obcego wywiadu (nie w sensie rzeczywistych, formalnych powiązań służbowych, ale w podświadomym [telepatycznym], choć konsekwentnym realizowaniu wszystkiego, co te wywiady mogłyby sobie wymarzyć, gdyby miały w Polsce gazetę) zdecydowałem się przestać o niej pisać, bo z pism zagranicznych zajmuję sie tylko brytyjskimi z powodu miejsca zamieszkania. Czym jak czym, ale ekspozyturą wywiadu brytyjskiego (telepatyczną) Gazeta Wyborcza nie jest.

Życie składa się ze złamanych obietnic, dlatego dziś musiałem złamac kolejna i „Gazetą” się zająć, bo otóż „Gazeta”, w kolejnej serii ujawniania detali najtajniejszych polskich dokumentów, doniosła (bardzo dobre słowo, choć może właściwsze byłoby: ostrzegła), że w lochach prezydenckiego pałacu, obok jęczących w ciemności byłych żołnierzy WSI, leżą nagrania, a nawet filmiki, porażające w swojej wymowie niczym nagranie rozmowy Michnika z Gudzowatym, albo – co gorsza, Michnika z Rywinem, w ramach której panowie omawiają najważniejsze aspekty ekonomiki kraju nad Wisłą, już to przy zakrapianym śledziu, już to przy zwykłym koniaku bez śledzia.

Gazeta doniosła, a ja za nią powtarzam, że w lochach składowane są zezania żołenierzy WSI na temat ich wiedzy dotyczącej trzech szefów MON-u: Bronisława Komorowskiego, Radosława Wsikorskiego i Jerzego Szmajdzińskiego,  tak się składa, że aspirujących do następstwa po Lechu Kaczyńskim.

Wśród indagowanych w kazamatach miał znaleźć się generał Dukaczewski, ten sam, który zdecydował się jeszcze przyznać do zapłodnienia Platformy, aby wydała owoce (w sensie ideowym, nie biologicznym, rzecz jasna).

Wśród informacji, których (jak rozumiem) również i pan kgbenerał udzielał (w trybie jawnym, jak domniemywam z faktu istnienia przecieku) są „haki” na dziennikarzy, polityków i biznesmenów.

Haki, czyli informacje, których ujawnienie mogłoby tym ludziom szkodzić, przy czym informacje te miałyby być... oczywiście fałszywe!

Ich fałszywość była tak oczywista, że nawet plądrujący, a działający na zlecenie nowego premiera, lochy oficerowie uznali je za oczywiste fałszywki i w lochach je pogardliwie pozostawili, tuż obok pustych buteleczek po "małpkach".

Dziś Gazeta Wyborcza zdecydowałą się jednak fakt ich istnienia ujawnić, czym dołożyła się wydatnie do systemu hakowego, skoro mówi, że coś ma, ale nie mówi, co. Rzecz jasna, „Gazeta” hakuje tylko dlatego, by uniemozliwć hakowanie innym, hakuje więc pozytywnie.

Przy tej okazji ujawniło się jeszcze jedna złowieszcza cecha charakteru Lecha Kaczyńskiego, który jesli już haki zbiera, to zbiera je przewidująco; proszę zauważyć, że już dwa lata temu antycypował, kogo w szranki o wybór swojego nastepcy wystawić może i SLD i PO! No i to prawda, że przewidziec nie mógł, kogo w PO wyłonią prawybory, ale „vox POpuli, vox WSI”; przewidział wszakże kogo voksypopuli bedą miały dane do głosowania.

Drugim polskim fenomenem sa polskie sondażownie, które ogłosiły, że Platforma ma już 60%, z PSL-em z 90%, i ciągle rośnie.

Na miejscu sztabowców PO, a przecież głupi nie są, natychmiast zawiązałbym jakąś grubą aferę!

Afera hazardowa – 60 procent.

Tusk ujawnia, że ukradł w sklepie po meczu piłki kopanej colę i batonika – 62% (słabo!)

Komorowski wyznaje, że przez lata dostawał premie od WSI za dobre zprawowanie – 75%

Schetyna ujawnia, że trudni sie paserstwem i handlem żywym towarem – 95%!!!

Drzewiecki odsłania, że jest baronem narkotykowym, prawą ręką szefa gangu Medellin na Polskę – 102%

I tak dalej, a będzie coraz lepiej! Polacy lubią zaradnych.

Na i na koniec fenomen ostatni, choć już wspomniany, to sam marszałek Komorowski we własnej osobie. Człowiek, wydawałoby się, bez charyzmy, skoro nie potrafił przeprosić swojego byłego zastępcy za lata poniżeń i śmierć cywilną zadaną rękami służb specjalnych; wykazujący się słabą pamięcią jesli chodzi o kolegów, ze szczególnym uwzględnieniem kolegi Tobiasza, a przecież nic tak nas nie oburza, jak wypieranie się bliskich przyjaźni i związków, okazał się być popularny niczym „Taniec na lodzie” albo „Walec z gwiazdami”, przebijając w rankingu popularności nie tylko że urzędującego prezydenta, ale i innych urzędujących prezydentów w innych krajach.

Aż się boję otworzyć portal gazeta.pl

Czy nie okaże się, że jest popularniejszy niż sam Obama? Byłby to wynik na miarę prawdziwego fenomenu!

 

Pozdrawiam  

 

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka