
http://niewolnik.salon24.pl/
Wygląda na to, że kolejną kadencję rozpocznie parę tygodni nierządu, to znaczy rząd będzie kontynuował mieszanie naszymi pieniędzmi i majątkiem, a my nie będziemy mieli kogo spytać, kto i jak miesza. Przed szereg wyrwała się wczoraj włodarz Warszawy Nasza Hania Kochana II i opchnęła komunalne przedsiębiorstwo Francuzom wynagradzając jego szefa furą, a właściwie fury ekwiwalentem w wysokości 64.000 złotych. Za dobre wyniki w roku 2010.
Pamiętamy, to był rzeczywiście bardzo dobry rok, bo dzięki pracy rządu była w kranie ciepła woda. Więc również i w roku 2010 prezes otrzymał ciepłą ręką, ale mniej, bo 50.000 złotych. Pomiędzy przyjęciem zasłużonych gratyfikacji pan prezes podwyższył opłaty za korzystanie z ciepłej wody o 10% i przygotował przedsiębiorstwo do zbycia. W fakcie podwyżki nie ma nic złego, pan premier powiedział wszak, że woda będzie, a nie że będziemy ją zaraz na siebie wylewać litrami.
Poza tym państwo podąża szlakiem znanym nam z putinowskiej Rosji, to znaczy przyglądamy się jak bardzo gumowa jest nasza konstytucja i jak się ją da naciągnąć. Da się. Nowy Parlament zbierze się w najpóźniejszym możliwym terminie, a nowy rząd zostanie powołany w jeszcze późniejszym, ale też możliwym. Oficjalnie chodzi tu o naszą prezydencję, a nieoficjalnie o Grzesia Schetynę.
Donalda Grzesiek wkurza, bo w rządzie realizuje się, jak to premier nazywa, projekt, i wszyscy są w projekt um... zaangażowani, a więc – teoretycznie, odpowiedzialni, gdyby było możliwe pociąganie do odpowiedzialności ludzi, którzy rujnują zamiast budować. A Grzesiek Schetyna nie jest odpowiedzialny. W razie co, powie że nie wiedział. A tak być nie może, bo zasady znamy wszyscy: albo omerta albo dintojra.
W związku z tym pan premier umyślił sobie roszadę, i Grzesiek ma wejść do rządu i um... zaangażować się w projekt jak inni koledzy Donalda, a marszałkiem ma zostać pani Kopacz Ewa, w przerwach pomiędzy przystankiem na fajkę i wizualizowaniem rzeczy, których nigdy nie widziała.
Wieść niesie, że w czasie bezkrólewia na interrexa zostanie mianowany ktoś od Palikota, a kuluary wskazują na Wojciecha Penkalskiego z Braniewa, który ma potwierdzone wyrokiem umiejętności w wymuszaniu, grożeniu bronią i w biciu kijem bejsbolowym. Nie sądzę, żeby ktoś podskoczył.
Gospodarka rozwija się w zastraszającym tempie, więc pora na popracowanie nad międzynarodową, globalną sceną polityczną. Tutaj też realizowany będzie pomysł ideowy przyjaznego chamstwa, Tutaj też realizowany będzie pomysł ideowy przyjaznego chamstwa, o którym są ustawy w pełnych szafach. Jak wiadomo Europie grozi zalew chrześcijaństwa i zwiększająca się dzietność, co mogłoby spowodować, że zabrakłoby dla wszystkich pracy. Dzięki zwalczaniu chrześcijaństwa Europa podbiła cały świat, ale w dzisiejszych trudnych czasach hydra podnosi głowę, i imperium się przeputało. Trzeba z tym walczyć, jest to – nie ukrywajmy, priorytet.
W związku z tym nowy parlament, ewentualnie interrex w jego zastępstwie, zamierza zerwać stosunki dyplomatyczne z krajami wyznaniowymi, w których obecność takich rekwizytów jak Pismo Święte w miejscach publicznych, bądź publiczne obnoszenie się z krzyżem, jest powszechna, boli i uwiera. Na liście krajów wyznaniowych znalazły się kraje, które mają konstytucyjnie wpisane któreś z wyznań chrześcijańskich jako dominujące, bądź te, które o obrzydliwościach związanych z wiarą wspominają w swoich konstytucjach albo eksponują krzyż na fladze państwowej.
Korpus dyplomatyczny ma zostać wycofany z Stanów Zjednoczonych Ameryki, Anglii, Walii, Danii, Islandii, Norwegii, Szkocji, Szwajcarii, Finlandii, Grecji, Argentyny, Kostaryki, Monako, Liechtensteinu, Malty, Salwadoru i Watykanu. Za konstytucyjną obrazę świeckości reprezentacja dyplomatyczna w Irlandii i na Węgrzech ograniczy się do jednego pod-konsula rotacyjnie, rok tu, rok tam.
Ponieważ należy być konsekwentnym i nie ograniczać się tylko do przebrzydłego chrześcijaństwa zerwanie stosunków dotyczyć będzie innych krajów wyznaniowych, a więc: Afganistanu, Bahrajnu, Bangladeszu, Egiptu, Brunei, Iraku, Jemenu, Jordanii, Kataru, Kuwejtu, Libii, Maroka, Omanu, Pakistanu, Tunezji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Algierii, Arabii Saudyjskiej, Komorów, Malediwów, Malezji, Mauretanii i Somalii, a także: Bhutanu, Kambodży i Tajlandii.
Będziemy się za to przyjaźnić z Rosją, Białorusią, Kubą i Wenezuelą.
Drażliwa sprawa Kataru zostanie załatwiona honorowo, to znaczy zapłacimy z góry za gaz skroplony, którego i tak nie ma jak odebrać i podarujemy Białorusi, żeby odsapnęła.
A w sprawach wewnętrznych sobie na razie odpuścimy, skoro się kończą pieniądze, czas zadbać o mocarstwową pozycję w świecie, to jest perspektywa na miarę nowych, intelektualnych możliwości.
Inne tematy w dziale Polityka