
Autor: niewolnik
Jak donosi Informacyjna Agencja Radiowa cytując prorządowy izraelski dziennik Israel Hajom polska weźmie udział we wspólnych polsko-izraelskich manewrach na pustyni Negew blisko Eljatu nad Morzem Czerwonym. We wspólnych manewrach mają uczestniczyć polskie myśliwce bombardujące F-16. Trzy miesiące wcześniej odbyły się wspólne manewry izraelskie z udziałem lotnictwa Grecji i Włoch.
Ta informacja ucieszyła mnie o tyle, że zdaje się potwierdzać moje przypuszczenia o powrocie USA do aktywnej polityki w zasadzie na wszystkich geopolitycznych frontach współczesnego świata. Udział polskiego lotnictwa w manewrach zostanie z pewnością dostrzeżony w Teheranie, w Moskwie, i w Berlinie. Całkiem niedawno wysoki urzędnik NATO przypomniał, że Polska ma zawartą ważną umowę w sprawie instalacji amerykańskich, warto też w tym kontekście przypomnieć jedyny większy „sukces” rządu Tuska w stosunkach międzynarodowych, jakim było wyjazdowe posiedzenia rządów Polski i Izraela 25 lutego 2011 roku, podczas którego zawarto umowy dotyczące obronności, oraz wzajemną umowę w sprawie ochrony informacji niejawnych (czytaj: współpracy wywiadów).
Decyzja o przeprowadzeniu wspólnych manewrów ma dwa aspekty. Pierwszy to włączenie Polski w ramy nacisków wywieranych przez Izrael i USA na Iran, a przez to wyraźne opowiedzenie się po stronie globalnych interesów amerykańskich. Bardzo ryzykowne opowiedzenie się i bardzo przedwczesne. Można zrozumieć jakiego rodzaju interes we włączaniu się w politykę amerykańską na tym etapie w ten sposób mogą mieć bankrutujące Grecja i Włochy, ale za co „płaci” ponadnormatywnym zaangażowaniem militarnym „zielona wyspa”?
Po blisko dwóch latach karnawału w stosunkach polsko-rosyjskich, drogiego dodajmy biorąc pod uwagę ceny płacone za gaz, nadchodzi chyba post, bo nie wierzę, żeby się Siergiej Ławrow ucieszył – nie tego nauczał na słynnej odprawie dla polskich dyplomatów. Wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje, że front znów się przesuwa na wschód. Nieudana próba oskarżenia generała Czempińskiego, którą wielu z nas odebrała jako próbę zastraszenia, ale można ją również odczytać jako próbę siły zakończoną kompletną klapą i to już po paru godzinach, może być tego również przykładem.
Jak zwykle w Polsce wszystko się „pruje” albo „zszywa” według rozbieżnych interesów zagranicy. Ostry spór o „Smoleńsk” też się moim zdaniem w tak zakreslonych ramach mieści. Jeśli przyjmiemy, że w świadomości społecznej funkcjonują trzy wersje przebiegu wypadków, w tym jedna ostatecznie skompromitowana – wersja rządowa, to można spróbować ocenić każdą z nich biorąc pod uwagę skutki jakie każdej z nich ewentualne ujawnienie mogłoby mieć dla stron zainteresowanych i dla przyszłości stosunków międzynarodowych.
Zrobiony w dobrym studio filmowym klip z siedzącym w klatce, oskarżonym o terroryzm Putinem, a nie były to studia Mos-filmu, może świadczyć o tym, że główni gracze doszli do jakiegoś satysfakcjonującego wszystkich konsensusu.
Proponuję zwracać w najbliższych dniach baczną uwagę na to jak zachowuje się otoczenie prezydenta Bronisława Komorowskiego (włączając Palikota), jak zachowuje się premier Tusk, i jakie działania podejmie frakcja Schetyny.
Sprawdzianem prawdziwości moich tez będzie narastanie konfliktu i krytyczna ocena włączania Polski w samo jądro konfliktu Moskwa/Iran – USA/Izrael obozu prezydenckiego, „za a nawet przeciw” Schetyny i „za” Donalda Tuska. Ujawnienie przez izraelski dziennik informacji, którą polski rząd zapomniał się pochwalić, może być również nieprzypadkowe. Nad pustynią Negew ćwiczyć będą żołnierze śp. generała Błasika. Zaręczam, że „drzwi od stodoły” nie będą tam wykonywać żadnych zadań bojowych.
Klasyk cytowany pod zdjęciem wydaje się mieć dzisiaj inne zmartwienia; zmartwienia na swoją miarę, dodajmy, więc zapewne się niewypowie, co odnotujemy z ulgą.

Inne tematy w dziale Polityka