Bruksela nie poszła Polsce na rękę. Przez ETS2 aura może się szybko popsuć

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Premier Donald Tusk chwalił się, że Polsce udało się uzyskać zapisy, które w konkluzjach z czwartkowego szczytu Rady Europejskiej miały umożliwić rewizję systemu ETS2. Jak sprecyzował, daje to możliwość ewentualnego zablokowania wejścia w życie tego systemu od 2027 roku. W oficjalnych dokumentach próżno jednak szukać tak huraoptymistycznych informacji. Mało tego – z dokumentu opublikowanego już po szczycie UE wynika jasno, że ETS2 wejdzie w życie w 2027 roku.

ETS2 zagoni do zielonej transformacji

System ETS2 (Emission Trading System 2) to rozszerzenie unijnego rynku handlu emisjami CO₂ o dwa sektory dotąd wyłączone z tego mechanizmu – transport drogowy i budynki mieszkalne. W praktyce oznacza to, że od 2027 roku opłaty za emisje obejmą spalanie paliw wykorzystywanych przez kierowców i właścicieli domów ogrzewanych węglem, gazem czy olejem opałowym. Celem reformy jest zachęcenie do przechodzenia na czystsze źródła energii i napędów zeroemisyjnych, takich jak pompy ciepła, samochody elektryczne czy transport publiczny. Nowy system ETS2 ma także finansować zieloną transformację. Przychody z handlu uprawnieniami mają zasilać Fundusz Klimatyczny dla Obywateli (Social Climate Fund), z którego państwa członkowskie będą mogły wspierać gospodarstwa domowe o niższych dochodach i małe przedsiębiorstwa.


Obawy rządów i plan Komisji Europejskiej

Według agencji Reutersa, 19 państw Unii, w tym m.in. Czechy, Niemcy i Francja, zaapelowało do Brukseli o wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń chroniących obywateli przed wzrostem kosztów ogrzewania i paliw. Rządy obawiają się, że system ETS2 może wywołać społeczny bunt porównywalny do francuskiego ruchu „żółtych kamizelek”, jeśli obywatele odczują skutki reformy w swoich portfelach.

W odpowiedzi na te obawy unijny komisarz ds. klimatu, Wopke Hoekstra, zapowiedział, że Komisja wprowadzi mechanizm kontroli cen. Zgodnie z projektem, jeśli cena emisji CO₂ przekroczy 45 euro za tonę, na rynek zostaną wprowadzone dodatkowe uprawnienia – nawet do 80 milionów rocznie w latach 2027–2029. Ma to złagodzić potencjalne wahania i zapobiec nadmiernym wzrostom kosztów energii i transportu. Komisja zaproponowała również, by aukcje uprawnień ETS2 rozpoczęły się już w 2026 roku, czyli rok wcześniej, by państwa mogły wcześniej uzyskać środki na finansowanie transformacji i wsparcie obywateli.


Polska wśród krajów ostrożnych

Polska – choć formalnie nie złożyła wspólnego wniosku z grupą 19 państw – należy do krajów najbardziej narażonych na społeczne skutki reformy. Sektor budynków w Polsce oparty jest w dużej mierze na węglu i gazie, a niska efektywność energetyczna sprawia, że koszty ETS2 mogą być szczególnie dotkliwe dla gospodarstw domowych o niskich dochodach. Warszawa popiera ideę ochrony klimatu, ale – jak wynika z nieoficjalnych informacji – w kuluarach brukselskiego szczytu polska delegacja poparła postulat wprowadzenia limitów cenowych i przesunięcia startu ETS2 w przypadku gwałtownych wahań rynkowych.

Dla polskiego rządu kluczowe będzie zapewnienie odpowiedniego dostępu do środków z Funduszu Klimatycznego oraz utrzymanie konkurencyjności sektora transportu, który już dziś zmaga się z rosnącymi kosztami pracy i paliw.


Szczyt bez przełomu

W oficjalnych konkluzjach Rady Europejskiej opublikowanych 23 października przywódcy państw Unii nie wprowadzili zmian w harmonogramie wdrożenia ETS2, ale zobowiązali Komisję Europejską do przedstawienia rewizji systemu handlu emisjami dla transportu i budynków w kontekście nowych celów klimatycznych na 2040 rok. Liderzy wezwali także do intensyfikacji działań na rzecz tańszej, czystej energii i pełnej elektryfikacji sektora przemysłowego i transportowego.

Zaznaczyli, że transformacja musi przebiegać „w sposób technologicznie neutralny”, tak aby chronić również branże tradycyjne i energochłonne. „Zapewnienie przystępnych cen energii, budowa prawdziwej unii energetycznej do 2030 roku i przyspieszenie elektryfikacji to warunki sukcesu transformacji” – napisano w konkluzjach.

Przywódcy państw wezwali też Komisję do przedstawienia nowych propozycji legislacyjnych w zakresie dekarbonizacji przemysłu, rewizji norm emisji dla samochodów osobowych i dostawczych oraz opracowania „mechanizmu wsparcia obywateli i firm” w osiągnięciu celów klimatycznych na 2040 rok.


Bruksela stawia na równowagę

Zdaniem analityków cytowanych przez portal Politico, decyzje ze szczytu pokazują, że Unia Europejska stara się znaleźć równowagę między ambicjami klimatycznymi a realiami społecznymi i gospodarczymi. ETS2 to projekt o ogromnym znaczeniu dla dekarbonizacji, ale też polityczne pole minowe.

Zbyt szybkie wprowadzenie nowych obciążeń może podkopać poparcie dla europejskiej polityki klimatycznej, zbyt powolne – utrudni realizację celów Porozumienia Paryskiego. Komisja Europejska, jak wynika z listu Wopkego Hoekstry, jest świadoma tej równowagi. Z jednej strony zapewnia, że system ETS2 ruszy w 2027 roku, z drugiej – wprowadza „bezpieczniki” mające chronić społeczeństwa przed szokiem cenowym.


Europejska aura w obliczu zmian na wielu polach

W najbliższych miesiącach Komisja Europejska przedstawi szczegółowe propozycje dotyczące mechanizmu stabilizacji cen ETS2 oraz rewizji dyrektywy ETS, aby dostosować ją do nowych realiów gospodarczych. Równolegle trwać będą prace nad przepisami wykonawczymi i krajowymi planami wdrożenia, które państwa członkowskie muszą przygotować do połowy 2026 roku.

To w nich zostanie określone, jak poszczególne kraje zamierzają wykorzystać wpływy z ETS2 i jak będą chronić wrażliwe grupy społeczne. Wszystko wskazuje więc na to, że system ETS2 stanie się jednym z głównych instrumentów unijnej polityki klimatycznej po 2027 roku.

Jednak jego powodzenie – jak przyznają nawet w Brukseli – zależeć będzie od tego, czy Europa potrafi połączyć klimat z konkurencyjnością, a ambicje z pragmatyzmem.

Na zdjęciu: konferencja prasowa w Brukseli, premiera RP Donalda Tuska (C) po zakończeniu posiedzenia Rady Europejskiej. Szczyt w Brukseli poświęcony był m.in. wsparciu Ukrainy i zwiększeniu gotowości obronnej Europy. (amb) PAP/Wiktor Dąbkowski

M

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj40 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka