We wczorajszej „Kropce nad i” Monika Olejnik gościła dwie kobiety z dwóch skrajnych stron sceny politycznej. Prawą jej stronę reprezentowała Marzena Wróbel, ekstremalnie lewą – Kazimiera Szczuka.
Dyskusja dotyczyła propozycji zmian kodeksu karnego zaostrzających przepisy antyaborcyjne. Jak łatwo się domyślić, panie dyskutujące w programie nie znalazły wspólnego języka, i to nawet w kwestiach leksykalnych. O ile Kazimiera Szczuka mówiła o „ciąży” i „płodzie”, o tyle Marzena Wróbel uważała te określenia za nieodpowiednie i mówiła wyłącznie o „stanie błogosławionym” i „dziecku poczętym”.
Nie o poglądach pań chciałam tu jednak, tym razem, napisać.
Moją uwagę przykuły różnice w wyglądzie i sposobie zachowania obu pań: czy są one wyłącznie kwestią różnic indywidualnych, czy może doświadczenia życiowe, w tym również poglądy polityczne, kształtują nasz wygląd?
Spróbujmy sprawdzić to na przykładzie dwóch pań uczestniczących w dyskusji u Moniki Olejnik. Prowadzącą program pominę w tych rozważaniach – jest poza konkurencją...
1. Wiek
Marzena Wróbel i Kazimiera Szczuka są w podobnym wieku. Wróbel jest o 3 lata starsza, wygląda jednak, jakby była starsza od Szczuki o lat 15. Czy kobiety o poglądach prawicowych mniej o siebie dbają? Nie mają czasu na smarowanie się kremami, ponieważ poświęcają się dla rodziny i ojczyzny? Uważają wizyty u kosmetyczki za nieskromne? A może kobiety lewicy inwestują wyłącznie w siebie, nie w rodzinę? Mają dużo czasu na przesiadywanie przed lustrem? Może chcą za wszelką cenę być atrakcyjne, aby móc zmieniać partnerów?
2. Tusza
Rzuca się w oczy znaczna przewaga Marzeny Wróbel nad Kazimierą Szczuką w zakresie kilogramów. Oszacowałabym tę różnicę na około 25 kg. Może zatem kobiety prawicy po prostu lepiej gotują? Hołdują tradycyjnej polskiej kuchni, z bigosem, schabowym i dużą ilością ziemniaków, zamiast nowoczesnym kuchennym wynalazkom? A może zajęte codziennymi rodzinnymi obowiązkami nie mają czasu na aktywność fizyczną? Kobiety lewicy zaś, w pogoni za nowoczesnością, odżywiają się wyłącznie warzywami i chudymi twarożkami? Biegają i spędzają czas na siłowni, ponieważ mają mało rodzinnych obowiązków?
3. Ubiór
Marzena Wróbel w „Kropce nad i” miała na sobie czerwoną bluzkę z zakładkami i kołnierzem – półgolfem, uszytą z grubego jedwabiu (żywa czerwień bluzki rzucała się w oczy) oraz czarny żakiet z poduszkami na ramionach. Ubranie niby zakrywało wszystko, co możliwe, podkreślając jednak, niestety, mankamenty urody posłanki: podwójny podbródek i obfity, rozpychający bluzkę biust. Strój był bardzo oficjalny, konserwatywny, wręcz nieco archaiczny: tradycyjny żakiet, jedwabna bluzka, zakładki, owalna broszka. Klasyczne połączenie czerni i czerwieni – kojarzy się z luksusem, władzą, energią, agresją.
Kazimiera Szczuka ubrana była w jasną, prawie białą, luźną bluzkę i beżowy lekki bawełniany sweterek. Strój był utrzymany w delikatnych, pastelowych barwach, był luźny i przewiewny, uszyty z naturalnych tkanin. Bluzka miała spory dekolt, podkreślony jeszcze zawieszonymi okularami. Opływowość stroju podkreślała szczupłą sylwetkę Szczuki. Strój był utrzymany z stylu ekologicznym. Beżowo – kremowa kolorystyka kojarzy się z naturą, delikatnością, spokojem, czystością.
Jak widać, również w stroju rzucały się w oczy różnice pomiędzy paniami reprezentującymi dwie skrajne strony sceny politycznej. Kobiety prawicy są bardziej konserwatywne w stroju, zaś kobiety lewicy mogą mieć tendencję do mniej restrykcyjnego przestrzegania klasycznych kanonów ubioru – tego można się było spodziewać. Czy jednak kobiety prawicy strojem starają się podkreślać status społeczny i materialny, zaś kobiety lewicy ubierają się w sposób bardziej egalitarny i ekologiczny? Czy kobiety prawicy dla odpowiedniego ich zdaniem stroju są w stanie podkreślić nawet mankamenty swojej urody? Zaś kobiety lewicy mają większą tendencję do lekceważenia bezpretensjonalnym strojem tradycyjnych zasad (np. że do telewizji ubieramy się elegancko i unikamy dekoltów)?
4. Fryzura i makijaż
Marzena Wróbel nosi trwałą ondulację w stylu lat 80-tych. Fryzura to zdecydowanie najsłabszy element jej wizerunku. Krótkie, farbowane na rudawy blond, nastroszone nad czołem ondulowane loczki z grubą warstwą lakieru do włosów nie dodawałyby urody nawet Claudii Schiffer, a cóż dopiero nieco puszystej posłance Solidarnej Polski. Jej makijaż to przede wszystkim mocno podkreślone brwi oraz błyszcząca szminka.
Kazimiera Szczuka również ma loczki, ale dłuższe, bardziej naturalne, młodzieńczo rozwichrzone i bez odrobiny lakieru. Kazimiera Szczuka miała naturalny, niemal niewidoczny makijaż i naturalną, prostą linię brwi.
Czy uładzona i wylakierowana fryzura poseł Wróbel oraz jej wyregulowane brwi mogą sugerować potrzebę trzymania wszystkiego pod kontrolą? Może kobiety prawicy mają większą chęć kontrolowania rzeczywistości, mniej lubią niespodzianki, improwizację i potrzebują mniej poczucia wolności? Zaś kobiety lewicy swoim naturalnym makijażem sygnalizują, że lubią wolność nade wszystko, cenią improwizację, prowizorki i wszelką kreatywność – nawet kosztem bałaganu?
5. Gestykulacja i mimika
Marzena Wróbel właściwie prawie nie gestykuluje, ręce trzyma splecione przed sobą. Mówiąc patrzy wprost do kamery z niewzruszonym wyrazem twarzy. Jedyną jej reakcją na bulwersujące dla niej tezy interlokutorki jest ściągnięcie ust, co nadaje jej twarzy zacięty wyraz. Przy wygłaszaniu szczególnie istotnych tez, chcąc podkreślić ich wagę, zdarza jej się lekko wymachiwać trzymanymi w dłoni okularami.
Kazimiera Szczuka gestykuluje całą sobą. Podnosi ręce wysoko, odtwarza nimi znaczenie słów, które wypowiada, wzrusza ramionami, rozkłada ręce. Towarzyszy temu niezwykle żywa mimika: podnoszenie brwi, wykrzywianie ust, uśmiechy, przewracanie oczami itd. itp. Nawet kiedy jedynie słucha posłanki Wróbel, na jej twarzy widać wyraźnie, jak odbiera słowa rozmówczyni.
Czy niezwykle oszczędna ekspresja prawicowej posłanki może świadczyć o ostrożności, lęku i małej otwartości wobec zewnętrznego świata z całą jego niedoskonałością? A może w ten sposób objawia się niechęć do ujawniania swoich prawdziwych uczuć i intencji, cechujący być może kobiety z prawej strony sceny politycznej? Czy żywa gestykulacja i mimika lewicowej działaczki może świadczyć o braku ostrożności i pewnej niefrasobliwości oraz daleko idącej (w różnych sferach) otwartości na nowe doświadczenia? A może to wyraz nadmiernej koncentracji na sobie i własnych emocjach, kosztem spraw rodziny i ojczyzny?
6. Biżuteria i okulary
Obie panie nie przesadziły z biżuterią i to im się chwali (nie można tego powiedzieć o prowadzącej program, ale to zupełnie inna historia). Obie przyniosły też ze sobą okulary, i obie nie miały ich na nosie
Marzena Wróbel miała przypiętą do żakietu owalną broszkę z portretem kobiety w nieco antycznej manierze, co jakiś czas brała do ręki okulary i poruszała nimi znacząco, kiedy miała do wypowiedzenia ważniejsze kwestie. Kazimiera Szczuka używała z charakterze biżuterii jedynie swoich okularów, które miała zatknięte za dekolt bluzki.
Czy stylizowana antycznie brosza posłanki Solidarnej Polski miała podkreślać konserwatyzm i przywiązanie do tradycji kobiet prawicy? Zaś zastanawiająco umiejscowione za dekoltem okulary działaczki lewicowej miały symbolizować dominację intelektu (okulary!) nad skłonnością do kobiecej kokieterii i dobrami materialnymi (biżuteria)?
Wkurzonych moją stronniczością obrońców kobiet prawicy oraz zdegustowanych moją tendencyjnością obrońców kobiet lewicy chciałabym uspokoić. Tak, wiem, że nie wszystkie kobiety o prawicowych poglądach wyglądają jak Marzena Wróbel. Nie wszystkie też kobiety lewicy wyglądają jak Kazimiera Szczuka.
Podobno jednak człowiek po czterdziestce zaczyna odpowiadać za swój wygląd. Człowiek – polityk, również. Nawet jeśli jest kobietą.
A ja się tylko przyglądam…
Inne tematy w dziale Polityka