Jaka jest społeczna rola celebrytów?
Eee... Wydaje się, że to pytanie jest całkowicie bez sensu. No bo właściwie, tak na chłopski rozum, to celebryta jest odpadem w pojęciu kulturowym, który tylko zaśmieca naszą przestrzeń.
Ale jednak jest w naszej naturze jest coś co nadaje sens bytom takim jak celebryci.
Ano część z nas, może nawet większość, przejawia bardzo silny instynkt stadny i lubi podążać za wyróżniającym się osobnikiem. A że najbliższe w świecie zwierząt są nam małpy to i wzorców małpich szukamy.
A że lubimy małpować celebrytów to... Można ich pokazywać jako wzorzec "właściwych" zachowań.
Taki ma najwyraźniej cel widowisko cyrkowe pt.: "Nie świruj, idź na wybory".
Jest to cyrk bo nie ma w tym treści, a głównymi bohaterami są ludzie, którzy zachowują się jak małpa (patrz Pszoniak) lub klauni (reszta).
No cóż... Niektórzy z nas lubią taki cyrk. Niektórzy dają się nawet przekonywać celebrytom i wierzą, że ten cyrk jest prawdziwy.
Niestety wiarygodność świata celebrytów jest iluzją.
Ale w końcu występ iluzjonisty też jest elementem sztuki cyrkowej.
Może zatem chcemy aby celebryci nami manipulowali i robili nam tzw wodę z mózgu.
A jak się robi telewidzowi wodę z mózgu z użyciem celebryty dobitnie pokazuje przykład programu "Kobieta na krańcu świata". Programu kreowanego i firmowanego twarzą osoby znanej z tego, że jest znana, czyli Martyny Wojciechowskiej.
Otóż już od dawna przypuszczałem, że pani Martyna w swoich programach podkoloryzowuje rzeczywistość i/lub naciąga fakty. Że tworzy w nich światy nieistniejące w rzeczywistości. Ale w nowej serii programu już chyba przeszła samą siebie tworząc odcinek o rzekomych "solo ślubach" w Korei. Że niby w Korei jest taka moda aby panna brała ślub sama ze sobą...
Ale program pani Martyny mogła obejrzeć też Polka mieszkająca na stałe w Korei i... Cóż z jej relacji wynika, że materiał o "solo ślubach" to stek bzdur i naciąganie faktów.
Jak komentuje program Martyny Wojciechowskiej Polka z Korei można zobaczyć tutaj:
https://youtu.be/ffcwZIFcMq8
I taka jest właśnie rola celebrytów.
Abyśmy słuchali kogoś nawet wtedy gdy ten ktoś nie ma nic do przekazania.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości