Te słowa Donalda Tuska dobrze oddają stawkę wyborów parlamentarnych. To może trochę naiwna, może w obecnych czasach trochę abstrakcyjna, idea powrotu zwykłej ludzkiej przyzwoitości w relacjach międzyludzkich i w zasadach życia publicznego.
Obecna władza zaproponowała radykalne przewartościowanie. Wprowadziła na piedestał publicznego dyskursu cechy ludzkie, które dotychczas były raczej powodem do wstydu. Symbolicznym, przełomowym momentem przejścia na ciemną stronę mocy była obrzydliwa insynuacja przypisująca Donaldowi Tuskowi zmowę z Putinem w celu zamordowania Prezydenta Polski i kilkudziesięciu towarzyszących mu Polaków.
Dalej poszło już z górki. Retoryka kierowana do najniższych ludzkich instynktów stała się fundamentem pisowskiej komunikacji. Tysiące płatnych trolli i pożytecznych idiotów kolportowały w sieci największe idiotyzmy, nie mając żadnych etycznych barier wykonywały zlecenie polityczne PiSu. Wprowadzono do dyskursu politycznego słowa klucze, bodźcie na które pisowski elektorat reagował jak pies Pawłowa. Tusk, Peło, Tolerancja, LGBT, Uchodźcy, Islam, Bruksela itp, itd. wywoływały w zmanipulowanych ludziach automatyczne, nienawistne reakcje. Bez jakiejkolwiek weryfikacji obrzucano innych najgorszymi oszczerstwami, tylko dlatego, że znaleźli się w napiętnowanej kategorii. Nastąpiła dehumanizacja przeciwników politycznych, do których dołączano na tej samej zasadzie (uruchamiając lawinę hejtu) kolejnych ludzi i grupy społeczne.
PiS już doprowadził do pęknięcia społeczeństwa. Podzielił Polskę na pół. W poprzek kraju, miasta, wsi, rodziny. Dzieli dalej, i będzie dzielił, bo dostrzega skuteczność tej metody. Doprowadzić to może w końcu do prawdziwej erupcji nienawiści Polaka do Polaka, czyli tego, co było zawsze w historii przyczyną polskich tragedii narodowych.
Powstrzymajmy tą inwazję podłości i moralnego skundlenia.
Niech Polska znowu oddycha powietrzem wolnym od pisowskiego smogu.
