W 1947 roku nastąpiło przymusowe wysiedlenie ludności ukraińskiej z południowo-wschodnich terenów powojennej Polski. Efektem czystki etnicznej, która do historii przeszła pod nazwą „operacja Wisła”, było przesiedlenie na Pomorze Zachodnie w sumie 54 tys. osób pochodzenia ukraińskiego będących obywatelami Polski. Mieli się oni wtopić w blisko milion polskich osadników. Mało znany jest fakt, iż dokumentacja kluczowej w tej „operacji” Informacji Wojskowej (wywiad i kontrwywiad wojskowy) została w 100% zniszczona, co na zawsze uniemożliwiło pełne odtworzenie krwawych „łun w Bieszczadach”.

Uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod cerkiew w Szczecinie. Fot. cerkiew.szczecin.pl
Celem wysiedleń była przymusowa polonizacja ludności ukraińskiej która znalazła się na Pomorzu Zachodnim. Nie można było jej skutecznie przeprowadzić na zamieszkiwanej przez nią rodzinnej ziemi. Dr Arkadiusza Słabiga z Akademi Pomorskiej w Słupsku, autor ksiązki "Aparat bezpieczeństwa wobec mniejszości narodowych na Pomorzu Zachodnim w latach 1945-1989" mówi o „przesiedlonych” Ukraińcach: „Silna i zorganizowana mniejszość, wyróżniająca się pod względem kulturowym i wyznaniowym, po kilku dziesięcioleciach miała w wyniku zaplanowanych działań władz (w tym bezpieki) stać się grupą folkorystyczną wtopioną w skomunizowane polskie społeczeństwo". Przesiedlona ludność ukraińska w naszym regionie składała się z trzech grup. Największa z nich pochodziła z południowo - wschodniej Polski. W maju 1947 roku w okolice Słupska przesiedlono ludność ukraińską ze Szczawnego,Komańczy, Przeworska, Bełżca i Sanoka, kolejną falę przesiedlanych, pochodzących z województwa lubelskiego, rozmieszczono w powiatach: myśliborskim, stargardzkim i gryfickim. Dwiema pozostałymi grupami byli ukraińscy robotnicy przymusowi z III Rzeszy oraz żołnierze 1 i 2 Armii Wojska Polskiego, bardziej lub mnie przymusowo wcieleni do wojska po przejściu armii sowieckiej i sojuszniczego Wojska Polskiego przez tereny południowo-wschodniej powojennej Polski. Ostania fala wysiedleń została przeprowadzona jeszcze w 1950 roku, jej ofiarami byli Łemkowie z województwa krakowskiego. Celem komunistycznej władzy było maksymalne rozproszenie przesiedlanej ludności. Jedno z rozporządzeń mówiło o tym, aby Ukraińcy nie przewyższali 10% populacji w osiedlanych wsiach. Celem rozproszenia było przede wszystkim odizolowanie i zmarginalizowanie tzw. elementów przywódczych (szeroko pojętej inteligencji, weteranów organizacji niepodległościowej oraz maksymalnego odcięcia od wpływów emigracji ukriańskiej na Zachodzie). Przy tym ostanim problemie pojawia się wątek polityki imperialnej ZSRR. Jak mówi Dr Arkadiusz Słabig: „Strona radziecka wiązała problem uczestnictwa polskich Ukraińców w odziaływaniu na społeczeństwo USRR. Radziecka bezpieka uważała, że mniejszość ukraińska w Polsce (podobnie jak litewska , czy żydowska) współtworzy nielegalne kanały informacyjne. Dane, które nimi miały przenikać z jednej strony wywoływały ferment ideologiczny w "Kraju Rad", a z drugiej po przedostaniu się na Zachód demaskowały brutalną sowietyzację tamtejszego społeczeństwa (w tym tamtejszych Ukraińców).”Zainteresowanie Urzędu Bezpieczeństwa mniejszością ukraińską na Pomorzu Zachodnim do końca lat czterdziestych wiązało się w ich zaangażowaniu w działalność „podziemia” oraz współpracę z zachonimi służbami wywiadowczymi działającymi w tej głównej bazie przezutu na zachód uciekinierow z „królestwa wolności”.W tym czasie we wsiach zachodnio - pomorskich istniało zjawisko porzucania przekazanych przez komunistyczne państwo gospodarstw i ucieczek, albo do miast regionu albo do rodzinnych stron, dotyczyło to również cześci populacji ukraińskiej. Ukraińcom, którzy znaleźli się na Pomorzu Zachodnim, zakazano jakichkolwiek form życia narodowego i religijnego. Zniszczono struktury cerkwi grekokatolickiej przybyłej tu wraz z ludnością. Wprowadzono obostrzenia co do osiedlania się ludności ukraińskiej w miastach. Według Pani Olgi Dudy ze szczecińskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce w czasie „przesiedlenia” komunistyczna władza informowała Polaków już zamieszkujących te tereny, że ze wschodu przywożeni są „bandyci”, co powodowało wzrost napięcia między przybyszami a ludnością już wcześniej osiadłą. Dostawali oni również gorszego gatunku ziemię oraz mniej wartościowe nieruchomości poniemieckie . Wyeliminowano całkowicie zewnętrzna symbolikę mniejszości, pozostały te elementy kultury, które chroniły ściany domu. Jak pisze Andrzej Chodubski, badacz mniejszości na Pomorzu Zachodnim, „polityka narodowościowa była całkowicie podporządkowana strategii integracji regionu z krajem, zakładano zatem stworzenie jednolitego społeczeństwa i dążono do przeciwdziałania tworzenia się „mozaiki ludnościowej”. Do końca lat czterdziestych, „bezpieka” zbiera dane na temat przesiedlanej ludności , które pozwalają jej na „masowe aresztowania ukrywających się konspiratorów i osób współpracujących z podziemiem. Trwa budowa sieci agenturalnej, początek regularnej, zmasowanej inwigilacji oraz prowadzenia dużych spraw obiektowych takich jak operacja „C-1” prowadzona przeciwko OUN-B i wywiadowi brytyjskiemu”.Wedlug dr Słabigapolskie „bezpieczeństwo” ścigało na zlecenie KGB osoby białoruskiego, litewskiego i ukraińskiego pochodznia zaangażowane w czasie wojny we współpracę z hitlerowskim okupantem i walkę z komunistyczną partyzantką, w tym celu przekazywano polakom radzieckie materiały śledcze. Ze Związku Radzieckiego przyjeżdżała na teren Polski wytypowana agentura, najczęściej pod pretekstem odwiedzin krewnych. Przez cały okres PRL szczególnej kontroli poddawano osoby ukraińskiego pochodzenia kontaktujące się z żołnierzami z baz radzieckich w Kluczewie, Świnoujściu i Bornym Sulinowie, czyli czyli osoby tam zatrudnione, nielegalnych handlarzy i osoby nielegalnie przekazujące przesyłki krewnym w ZSRR za płatnym posrednictwem żołnierzy Armii Czerwonej.
więcej
Analityk obszaru postradzieckiego, europejskie rynki energetyczne, polski system polityczny. Współpracuje z Fundacją Instytut Badań i Analiz Politologicznych w obszarze analiz i publikacji politologicznych. Charakteryzuje się brakiem nieufności do pracy nie narzucanej zewnętrznie. Opinie prezentowane na tym blogu są tylko i wyłącznie poglądami autora.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka