Wiek XIX to wiek nauki i techniki. Jego finał to I wojna światowa. Wiek XX to wiek humanizmu – wiary w człowieka i postawienia go na szczycie hierarchii wartości. Jaki będzie wiek XXI?
Niektórzy przypuszczają, że będzie to wiek kultu środowiska naturalnego – wiek ekologii. Są pewne symptomy zwrotu przeciwko człowiekowi jako wytwórcy gazów cieplarnianych i sprawcy przeróżnych kłopotów. Nawet ONZ nawołuje do depopulacji Ziemi. Człowiek według płatnych ekspertów tej organizacji jest poważnym zagrożeniem naszej planety. Dlatego potrzebne jest szybkie ograniczenie ludzkiej rozrodczości. Na razie nie mówi się o metodzie chińskiej, ale kto wie, czy na rozdawnictwie prezerwatyw się skończy.
Choć oczywiście fobie ekologiczne będą narastać w naszym wieku i służyć jako przykrywka do ubezwłasnowolnienia suwerennych dotychczas państw, to jednak co innego stanie się zapewne myślą przewodnią ludzkiej duchowości. Zwykle „klimat” duchowy ludzkości oscyluje w sposób podobny do sinusoidy – po zwrocie w kierunku rozumu i myślenia racjonalistycznego następuje odbicie w kierunku metafizycznym. Przykładem mogą być trendy w kulturze: po oświeceniowym kulcie rozumu - romantyzm stawiający na porywy serca, po jego egzaltacjach - chłodny pozytywizm. Co więc czeka nas po okresie kultu rozumu, nauki i człowieka?
Zaintrygowało mnie to pytanie, gdy czytając Apokalipsę, natrafiłem na ciekawy opis stanu mentalnego ludzi jej czasu:
"Pozostali ludzie, którzy nie zginęli od tych plag, nie odwrócili się od uczynków rąk swoich, nie przestając oddawać czci demonom oraz bałwanom złotym i srebrnym, i spiżowym, i kamiennym, i drewnianym, które nie mogą ani widzieć, ani słyszeć, ani chodzić, i nie odwrócili się od zabójstw swoich ani od swoich czarów, ani od wszeteczeństwa swego, ani od kradzieży swoich." Obj. 9:20-21
Czy to możliwe, że po odrzuceniu wiary w Boga, którego przedstawia Biblia, po zachwycie nad możliwościami nauki, po okresie wiary w człowieka ludzie masowo wrócą do przedchrześcijańskiego bałwochwalstwa? Apokalipsa wyraźnie o tym mówi. O ile jednak bałwochwalstwo poprzedzające pierwsze Boże narodzenie miało raczej charakter szukania prawdziwego Boga niejako po omacku – o czym zaświadcza ap. Paweł:
"A Paweł, stanąwszy pośrodku Areopagu, rzekł: Mężowie ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj pobożnymi. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to, co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję. Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko." Dz.Ap. 17:22-25
- o tyle bałwochwalstwo czasu Apokalipsy będzie miało charakter demoniczny. Ludzie, odwracając się od prawdziwego Boga, zwrócą się do Jego żałosnej podróbki. Myśl ta wydaje się na pierwszy rzut oka niedorzeczna jak na nasze oświecone czasy. Jednak nie tak dawno przetoczyła się przez media debata na temat Romana Polańskiego. Pojawił się w niej także rys kultu szatana – w dyskusji u Jana Pospieszalskiego (1.10.09, K. Kłopotowski, J. Prokopiuk, R. Tekieli). Chodziło o film „Dziecko Rosemary” i zbieżność jego fabuły z losem samego reżysera (żona Polańskiego w przededniu porodu została zamordowana przez satanistów). Znane są także inne historie wielkich sław popkultury związanych z satanizmem. Jeśli więc pakty z diabłem są już obecne na salonach wyższych sfer, to znając potężną moc oddziaływania mediów, łatwo mogą zejść „pod strzechy”. Pewne podglebie jest już przygotowywane. Horoskopy, tarot, techniki wizualizacji czy tzw. pozytywnego myślenia można zaliczyć w poczet czarów nowoczesnych ludzi czasu Apokalipsy.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na otoczkę moralną człowieka przyszłości: odrzucenie tradycyjnej moralności, swoboda seksualna i powszechne złodziejstwo – a to już brzmi dość swojsko…
Paweł Chojecki
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości