Nie jestem fanką polskiej telewizji, ale niestety czasami daję się wciągnąć i po pracy oglądam nasze polskie seriale. Nie wiem, ile ich jest, ale niemało. Wiem tylko tyle, że wiele osób je ogląda, ale niewiele się przyznaje. Dlaczego to mówię? Otóż w tych serialach zauważyłam notoryczne wmawianie ludziom, jak mają żyć, co jeść, a nawet na kogo głosować. W jednym z seriali, tym z literą M w tytule, bohater wychwalał walutę euro i twierdził, że musi się przygotować na jej rychłe wejście, żeby firma była konkurencyjna na rynku, a jego serialowa żona przekonywała o wyższości posyłania sześciolatków do szkół i do psychologów (niechlubny projekt ministerstwa edukacji). W drugim, jakimś nowym, tym razem na TVN, agitują do zrobienia cytologii i lansują matki surogatki, w trzecim reklamują olej i piekarnik znanej firmy, a nawet samochód. Wszystko to z wielkim przekonaniem i pewnością bohaterowie seriali deklamują na wizji. Moim ulubionym jest jednak flagowy serial jedynki. Wszystkie akcje rządowe, kampanie medialne, w tym polityczne, były przedstawiane zgodnie z główną linią propagandy. Każdy z bohaterów ochoczo chodził głosować na "wiadomych" ludzi i "wiadome" sprawy, poddawał się badaniom i wycinał to i owo, ratował klimat przed globalnym ociepleniem itp.
Niestety, wielu ludzi ogląda takie seriale i powtarza wszystko kropka w kropkę jak w serialu. Gdzież się podział rozum, co się stało z wolną wolą? Nie ma jej! Aktorzy, uwielbiani przez nas celebryci, za pieniądze (zgaduję) unijne wmawiają nam, jak ma wyglądać świat. A my co? Potulnie siedzimy przed telewizorami, pozwalamy okradać się z własnego czasu, wolności i prawa do marzeń. Myślimy serialami, też chcemy mieć taki dom jak Brzozowscy, taką rodzinę jak Mostowiakowie, tyle romansów co Artur itp., itd.
Sytuacja taka przypomina mi pewien niskobudżetowy, ale jakże wiele mówiący film. They live (Oni żyją) z 1988r. opowiada o obcej cywilizacji, która potajemnie opanowała naszą planetę. Nikt tego nie zauważa, gdyż tamci podszywają się pod zwykłych ludzi. Zaczynają nami rządzić i widoczna jest tylko tendencja do coraz większego zepsucia, bezrobocia, biedy i nieporadności. Bohater znajduje okulary, przez które widzi prawdę i zauważa, że pod każdą reklamą jest jakiś nakaz, np. "Bądź posłuszny", "Nie krytykuj władzy", "Oglądaj TV", a na pieniądzach widnieje napis: "To twój bóg". Czy to tylko film? Czy nie jest już tak w rzeczywistości? Reżyser tego filmu był wizjonerem, a może opowiedział tylko to, co jest naprawdę?
Stanowcze NIE dla ogłupiających seriali! Pamiętajmy, jak było za komuny - jeśli w telewizji mówiono, że coś jest takie, znaczyło, że to coś było zupełnie odwrotne. Problem polega tylko na tym, że wtedy każdy wiedział, że telewizja kłamie – a czy teraz ktoś się nad tym zastanawia?
Urszula Hamera
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości