Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd
550
BLOG

WATYKAN - MAFIA - PEDOFILIA

Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd Rozmaitości Obserwuj notkę 24

Katolicyzm jest w poważnym kryzysie – przyznaje sam papież. Media dostarczają kolejnych sensacji obyczajowych i finansowych z udziałem księży i wyższych hierarchów. Watykan przyznaje się do mrocznych tajemnic. Prawdziwa to czy wymuszona skrucha?

Dla mnie najistotniejszy w tej sprawie jest czas popełnienia grzechów, o których dziś jest tak głośno. Grzechy lubieżności księży i biskupów, z których kościół próbuje się rozliczyć, pochodzą często sprzed kilkudziesięciu lat! Nie wierzę, że dopiero teraz Watykan się o nich dowiedział.

Podobnie jest z mafią. Watykan realizuje z nią brudne interesy od ponad pół wieku, a dopiero teraz hierarchowie przyznają:
"Musimy zerwać mosty, także te między naszymi kościołami a kulturą mafijną, która często przedstawia się jako religijna." Biskup Acerry Antonio Ribold
"Powinniśmy byli wypowiadać się jaśniej, także w kwestii odpowiedzialności Kościoła, który czasem był zbyt bojaźliwy." Biskup Locri Giuseppe Morosini
"Musimy powiedzieć mafiosom, że udział w mszy i dawanie ofiar nie oczyszcza ich". Arcybiskup Agrigento Francesco Montenegro
"Każda diecezja i każda parafia musi wybrać temat, związany z sytuacją panującą na jej terenie: wymuszenia, lichwa, korupcja wśród polityków, religijność mafii oferującej pieniądze na uroczystości i coś zrobić w tej sprawie". Biskup Domenico Mogavero (cytaty za "Watykan: koniec związków Kościoła z mafią" Onet.pl)

Do Polski ta fala jeszcze nie doszła, ale to tylko kwestia czasu. Ostrzega przed tym Tomasz Terlikowski:
"Powinniśmy teraz zabrać się za wyjaśnianie spraw związanych z nadużyciami seksualnymi polskich księży. Gdy medialny skandal wybuchnie, będzie za późno, by uratować dobre imię instytucji". Dziennik Gazeta Prawna

Dalej bardzo trafnie wyjaśnia polskie "zapóźnienie":
"Polski Kościół na razie może spać spokojnie. Podobna burza – w ciągu najbliższych kilku lat – prawdopodobnie mu nie grozi. Ale powodem wcale nie jest to, że podobnych spraw nie dałoby się znaleźć, a raczej specyfika medialna naszego kraju.

Wbrew nieustająco powracającym utyskiwaniom hierarchów na "wrogich Kościołowi dziennikarzy" w istocie polskie media niezwykle ostrożnie podchodzą do spraw, w które zamieszani są ludzie Kościoła. Zanim redaktor naczelny zdecyduje się na publikację materiału poświęconego biskupom czy księżom – najpierw przez kilka tygodni (a niekiedy miesięcy, jak to było ze sprawą abp. Juliusza Paetza czy skandalu seksualnego w płockim seminarium) próbuje załatwić tę sprawę po cichu, by uniknąć odium "wroga Kościoła". Każde takie doniesienie jest także wielokrotnie sprawdzane i weryfikowane, a później opisywane z niezwykłą łagodnością.

Kościół jest także – przynajmniej na lat kilka – zabezpieczony przed wyciąganiem spraw z przeszłości. IPN kryje w swoich archiwach wiele historii duchownych, których bezpieka przyłapała na przestępstwach seksualnych. Część z nich jest tajemnicą poliszynela w środowiskach dziennikarskich czy historycznych. Jednak szlaban na informacje o charakterze obyczajowym, a także niechęć części mediów do opisywania dokumentów SB sprawiają, że te sprawy długo nie ujrzą światła dziennego." Tamże

Różnica pomiędzy Polską a Zachodem polega na stopniu, w jakim kościół jest potrzebny politykom. Poza Polską katolicyzm staje się małowartościowym partnerem dla władzy i mediów. Można powiedzieć brutalnie: "Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść". Watykan i episkopaty poszczególnych państw wyświadczyły politykom wiele przysług na polu bezkrwawego przeprowadzenia operacji konwergencja– pokojowego i stopniowego dostosowania komunizmu wschodniego do socjalizmu zachodniego, by wspólnie doprowadzić do globalnego rządu światowego (ostatnią taką przysługę wyświadczył episkopat Irlandii, wyzywając do poparcia traktatu lizbońskiego). Wtedy media i politycy w swoim dobrze pojętym interesie ukręcali łeb watykańskim skandalom. Dziś rząd światowy jest u drzwi i parasol ochronny z kościoła został zdjęty. W Polsce układ wzajemnych powiązań kościół-razwiedka-politycy-media jeszcze się trzyma, ale oczywiste jest, że wkrótce ulegnie trendom wielkiego świata.

Mimo pewnej satysfakcji, że prawda wyjdzie na jaw, nie sposób nie przewidzieć duchowych konsekwencji takiej zmiany dla narodu. Co zrobią Polacy, gdy zobaczą, że kościół jest nagi??? Czy pójdą wzorem Europy w stronę całkowitego zeświecczenia i pustego konsumpcjonizmu? Zapewne tak – nie ma podstaw do oczekiwania wielkiej różnicy. Jeśli jednak gdzieś szukać polskiej specyfiki, to w totalnym charakterze naszego katolicyzmu. Polacy praktycznie nie mieli i nie znali żadnej sensownej alternatywy wobec kościoła katolickiego. Gdyby pojawiła się ona na znaczną skalę, pokazując prawdziwe oblicze chrześcijaństwa, byłby jakiś cień szansy uratowania Polski przed powszechnym zeświecczeniem.

Paweł Chojecki

"A dziesięć rogów, które widziałeś, i zwierzę, ci znienawidzą wszetecznicę i spustoszą ją, i ogołocą, i ciało jej jeść będą, i spalą ją w ogniu. Bóg bowiem natchnął serca ich, by wykonali jego postanowienie i by działali jednomyślnie, i oddali swoją władzę królewską zwierzęciu, aż wypełnią się wyroki Boże. A kobieta, którą widziałeś, to wielkie miasto, które panuje nad królami ziemi." Obj. 17:16-18

kontakt email: knp@knp.lublin.pl Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Rozmaitości