igor ignaś igor ignaś
54
BLOG

komuna vs demokracja c.d.

igor ignaś igor ignaś Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Witam wszystkich ponownie.
Na początek małe wyjaśnienie do poprzedniego postu. Mianowicie urodziłem się dużo wcześniej niż w 89 r, powinno brzmieć: mam szczęście żyć na przełomie wieku i zmian politycznych ustroju państwa.
 Zarzut co do sympatycznej milicji, raczej nie trafiony bo było to napisane w cudzysłowie, bo niestety miałem przyjemność spotkać się niejednokrotnie z ulubionym przyrządem milicji znanym jako lola (pałka milicyjna), mówiąc krótko, najpierw pała potem pytanie. Nie zawsze tak było, ale się zdarzało.
 Szanowni państwo, nie podoba mi się określenie „życiowy nieudacznik”, tak często używane przez biznesmenów, czy też pseudo biznesmenów.
Jeden z komentatorów stwierdził, że po upadku tego „syfu” stworzył przedsiębiorstwo, zatrudniając 350 osób. Gratulacje że Panu się powiodło. Zastanawiam się tylko, gdyby wszyscy byli tak obrotni jak pan, to skąd by Pan wziął tyle ludzi do pracy?? W moim przekonaniu nieprawdą jest że za komuny wszyscy byli pod butem władzy i mieli tylko tyrać i nic się nie odzywać. Gdy ktoś był obrotny, mógł wstąpić do ZSMP, później do PZPR i już wiele drzwi się otwierało. Kto żył w tamtych czasach to zna temat.
Stwierdzenie że system komunistyczny zgnoił państwo, doprowadzając do upodlenia, nie wiem czy jest do końca trafny. Moim zdaniem wpuszczenie obcego kapitału do kraju, gdzie rządzący byli jeden mądrzejszy od drugiego, doprowadziło do skrajnej biedy w niektórych regionach państwa. Nagła prywatyzacja zakładów pracy, doprowadziła do grupowych zwolnień a potem do likwidacji wielu fabryk. Po co na stanowisku ma pracować trzy osoby, niech jedna tyra, a jak nie pasuje „ to się zwolnij, na twoje miejsce mam stu innych, patrz jaka kolejka” ulubione zdanie szefostwa. PGR-y nagle zlikwidować, bo to znaczek sowietów. A co z ludźmi? Tam nie było fabryk, zakładów pracy gdzie mogli by się zatrudnić. Na otarcie łez kuroniówka, a potem róbta co chceta. Dawniej jak ogłaszano podwyżki cen żywności w telewizji, ludzie wychodzili na ulicę. Teraz cena się zmienia w ciągu dnia i to się nazywa wolny rynek,jak nie chcesz nie kupuj, nikt cię do tego nie zmusza.
Czy to w imię demokracji było ok?
Przełom lat 90-tych nie ukrywam, że dla mnie był nie najgorszy. Mimo pojawiających problemów ze znalezieniem pracy z powodu braku uregulowania stosunku do służby wojskowej, zakłady opornie przyjmowały takich mężczyzn.
Po wyrobieniu paszportu można było spokojnie pojechać na jednodniową wycieczkę do Turcji, Niemiec, na Węgry, czy też inne kraje, tam zwiedzać bazary. No a potem to już wiadomo.
Jak nastała demokracja, którą ja pamiętam, biznesmenów przybywało jak grzybów po deszczu. Część z nich była ok. Cieszyli się że mogą rozwijać swoje ambicje. Natomiast część wiedziała jak wykorzystać sytuacje i szybko się wzbogacić na krzywdzie ludzkiej.
Ja też w pewnym momencie powiedziałem dość i zrobiłem sobie szefa z samego siebie. Nie ma zbyt wygórowanych ambicji, żyje zgodnie z maksymą „ jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”. I mnie to wystarczy. Nie zazdroszczę nikomu że się dorobił własną pracą, ale nie mam szacunku do ludzi którzy wykorzystując sytuacje, dorabiają się na krzywdzie ludzkiej.
Osobiście nie uważam że czas PRL, był czasem straconym, przynajmniej z okresu mojego życia. Ktoś kto miał wygórowane ambicje, bez wstąpienia do partii, miał nikłe szanse aby się spełnić. Nie mówię też, że demokracja to jest złym ustrojem. Tu wszystko zależy od ekipy rządzącej. Jak to ktoś już powiedział : są plusy dodatnie i plusy ujemne.

                                                                                                                                                            Pozdrawiam: Igor Ignaś 

igor ignaś
O mnie igor ignaś

urodzony na przełomie wieku i przemian politycznych

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości