Beverley Beverley
138
BLOG

Komu potrzebna jest "wojna na górze"?

Beverley Beverley Polityka Obserwuj notkę 2

Ostatnie wydarzenia, których byliśmy świadkami, a które wynikają z narastającego konfliktu między kołami rządowymi a opozycją pokazują, że program reformy państwa, propagowany przez obóz niepodległościowy natrafił na nieoczekiwaną przeszkodę ze strony pałacu prezydenckiego. Pan Prezydent, co dla wielu okazało się zaskoczeniem, ma własną wizję zmian w wymiarze sprawiedliwości, ktorą probuje narzucić czynnikom rządowym. Dotychczasowe działania prezydenta nie wskazywały na chęć prowadzenia przez niego aktywnej polityki wewnętrznej - wręcz przeciwnie, Pan Prezydent wydawał się usatysfakcjonowany rolą reprezentacyjną, co przy jego zdolnościach medialnych właściwie gwarantowało mu duże zaufanie społeczne, a także prezentowanie się jako tego, który stoi ponad zaostrzającym się konfliktem między rządem a opozycją. Weto Pana Prezydenta wstrząsnęło rodzimą sceną polityczną, co według wielu analityków i komentatorów doprowadzi do kolejnej już “wojny na górze”. Przyjrzyjmy się zatem możliwym scenariuszom, które mogą doprowadzić do wygaszenia lub zaostrzenia obecnej napiętej sytuacji.


Pan Prezydent i obóz rządzący dochodzą do porozumienia w sprawie reformy sądownictwa.


Jest to chyba najbardziej prawdopodobna i przez wszystkich pożądana sytuacja. Narastający konflikt będzie osłabiał obie strony, powodując spadek popularności i zaufania społecznego. Opinia publiczna może czuć się zdezorientowana walką wewnątrz obozu niepodległościowego i uznać to za przejaw wygórowanych ambicji polityków Prawa i Sprawiedliwości do których oczywiście zalicza się również Pana Prezydenta. Wiele w takiej sytuacji będzie zależało od sprawności marketingu politycznego pałacu, kancelarii premiera i Nowogrodzkiej. Niezależnie jednak od tego, kto okaże się w tej walce sprawniejszy medialnie, straty będą odczuwane przez obie strony i mogą wpłynąć na wyniki wyborów samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich z czego obóz niepodległościowy zdaje sobie chyba sprawę. Tak więc niezależnie od emocji prezentowanych w tym konflikcie, dojdzie prawdopodobnie do taktycznego rozejmu między obiema stronami.


Konlikt narasta.


Następuje spadek popularności prezydenta i rządu. Opozycja wykorzystuje sytuację do zwiększenia presji ze strony instytucji europejskich. Dochodzi do demonstracji ulicznych niezadowolonego i rozczarowanego społeczeństwa. Wybory samorządowe przynoszą zwycięstwo kandydatom strony opozycyjnej.


Obie strony udają, że nic się nie stało.


Teoretycznie najmniej prawdopodobne rozwiązanie. Jednak i takiego wariantu nie można wykluczyć. Pałac i KPRM utrzymują chłodne stosunki, ale nie atakują się otwarcie, a nawet – z okazji świąt państwowych – ich przedstawiciele pokazują się publicznie dla zachowania pozorów współpracy. Wymagałoby to jednak powściągnięcia rozgrzanych – jak się wydaje – emocji. Scenariusz mało prawdopodobny, jednak ze względu na presję instytucji unijnych traktowanych jako wspólny wróg, możliwy do realizacji.


Pytanie jak na takie warianty może zareagować opozycja? Wydaje się, że bez charyzmatycznego lidera jest ona skazana na odwoływanie się do – mocnego w polskim społeczeństwie – autorytetu Unii Europejskiej. Czy takie działanie jest w dłuższej perspektywie skuteczne? Unia przeżywa kłopoty instytucjonalne związane z Brexitem i kryzysem imigracyjnym. To będzie absorbowało uwagę urzędników unijnych bardziej niż konflikt polityczny nad Wisłą, a poza tym mogą oni dojść do wniosku, że ze względu na ofensywę polityczną w Europie wschodniej Stanów Zjednoczonych zbyt ostentacyjne angażowanie się w sprawy polskie może doprowadzić do interwencji administarcji amerykańskiej – co oczywiście byłoby dla Brukseli prestizową porażką. Reasumując – bez względu na rozwój wypadków w Polsce opozycji potrzebna jest odpowiedź na pytanie: czy dotychczasowi liderzy są w stanie wykorzystywać wpadki i błędy rządzących, których przecież nie brakuje? A jeśli nie, to czy środowiska opozycyjne zdolne są do wykreowania lidera/ów wiarygodnych w oczach opinii publicznej?

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka