Liberte Liberte
1206
BLOG

Jan Radomski: Dlaczego Polacy muszą płacić za profesora Rońdę?

Liberte Liberte Polityka Obserwuj notkę 39

Pokerowa zagrywka profesora Rońdy nie powinna nikogo dziwić. Powołany przez Prawo i Sprawiedliwość zespół przyzwyczaił nas do tego, że dystansuje się od zasad zdrowego rozsądku, dryfując po morzach absurdu i półprawd. W całej tej sprawie szokuje coś innego: dlaczego polski podatnik musi płacić za bzdury, które w publicznej telewizji wygłasza ekspert Macierewicza?

            Gdybyśmy status eksperta potraktowali z taką swobodą, z jaką robi to największa opozycyjna partia, w Polsce znaleźlibyśmy kilkaset tysięcy osób, mogących wypowiedzieć się na temat tego, co wydarzyło się trzy i pół roku temu. Począwszy od naukowców, zajmujących się wszelkimi dyscyplinami ścisłymi, przez nauczycieli fizyki, chemii, informatyki i biologii, na amatorach-planespotterach skończywszy. Każdy z nich byłby potencjalnym źródłem nowej teorii o prawdziwych przyczynach katastrofy smoleńskiej.

            Czy wszyscy byliby równie poważnie traktowani przez TVP? Oczywiście, że nie. Piotr Kraśko nigdy nie zaprosiłby do studia ekspertów, twierdzących, że Tu-154 został zgładzony przez kosmitów (a wśród wielu milionów Polaków na pewno i tacy by się znaleźli!), mimo że dowody na to są takie same, jak na tezę, którą lansuje Prawo i Sprawiedliwość. Poważne traktowanie ekspertów związanych z Antonim Macierewiczem jest pochodną absurdalnego założenia, że jego zespół jest jakąś tajemniczą „drugą stroną”, równie ważną – a może nawet ważniejszą? – jak Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

            Z niezrozumiałych względów na taką narrację nabrała się cześć opinii publicznej: polityków, dziennikarzy i wyborców. Z kręgów niezwiązanych z Prawem i Sprawiedliwością słyszeliśmy głosy, przekonujące, że TVP – żeby „widzowie mieli pełny obraz sytuacji” – powinna pokazać w tym samym dniu filmy stworzone przez Anitę Gargas i National Geographic. Niedawno prezes Polskiej Akademii Nauk promował absurdalny pomysł konferencji, na której członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wystąpią razem z… ekspertami Macierewicza.

            Życie w strukturze państwa wymaga podstawowego respektu przed jego organami. Jeśli nie zgadzamy się z policjantem, który chce wystawić nam mandat, możemy co prawda skierować sprawę do sądu, ale jego ostateczny werdykt musimy już uszanować. Nie możemy stworzyć własnego zespołu, na własną rękę ustalić, że nie złamaliśmy prawa i domagać się, żeby nasze ustalenia były traktowane równie poważne, jak te wymiaru sprawiedliwości. Gdybyśmy tak zrobili, narazilibyśmy się wyłącznie na śmieszność. Na taką samą śmieszność powinien być skazany zespół Antoniego Macierewicza.

            Nikomu nie można zabronić wypowiadania głupot, dlatego należy dbać o tym, żeby ich zasięg był jak najmniejszy. Skandalem nie jest wcale profesorski blef, lecz to, że ktoś świadomie, za pieniądze wszystkich Polaków, zaprosił do publicznej telewizji człowieka, który nie reprezentuje ani autorytetu nauki, ani autorytetu państwa. Konsekwencje można było bardzo łatwo przewidzieć. Chcieliście Rońdy, no to go macie.

Twitter:@jwmrad

 

Blog:radomski.na.liberte.pl

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka