commons.wikimedia.org
commons.wikimedia.org
Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki
267
BLOG

Iran - to będzie coś więcej niż wybory prezydenckie

Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki Polityka Obserwuj notkę 0

 

Jutro odbędą się wybory prezydenckie w Iranie. Obecnie w wyborach liczy się trzech kandydatów: Rouhani, Qalibaf i Dżalili, jednakże analiza ich programów jest kwestią drugorzędną. To nie oni grają główne role w tym starciu i nie o prezydenturę tu chodzi.

Wbrew pozorom stawka w tych wyborach jest znacznie większa niż mogłoby się wydawać z uwagi na kompetencje prezydenta Republiki Islamskiej, który głową państwa nie jest. Głową państwa jest rahbar, czyli Najwyższy Przywódca, którym obecnie, od ćwierć wieku, jest Ali Khamenei. Ale rahbar nie ma władzy absolutnej, jest wybierany przez Zgromadzenie Ekspertów i teoretycznie może zostać również odwołany, choć formalnie wybierany jest dożywotnio. Koncepcja ustrojowa Republiki Islamskiej (zwana velayate faqih) autorstwa Ruhollaha Khomeiniego zakładała zbiorową władzę szyickiego duchowieństwa nad państwem. Problem jednak polegał na tym, że nigdy, nawet za Khomeiniego, całe duchowieństwo szyickie w Iranie z nią się nie zgadzało. Khomeini miał jednak poparcie znacznej części społeczeństwa, toczyła się wojna jednocząca naród przeciwko wrogowi, wreszcie miał charyzmę.

Obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Nastroje społeczne w Iranie są fatalne, a ludzie mają świadomość, że spowodowane to jest sankcjami. Kontestowanie rzeczywistości politycznej odbija się również na odchodzeniu Irańczyków od religii. Widzi to wielu ajatollahów i rozumieją oni, że jest to droga prowadząca nie tylko do katastrofy Republiki Islamskiej, ale w ogóle niebezpieczna dla przyszłości szyizmu w Iranie.

Były prezydent i niedoszły kandydat na prezydenta Hashemi Rafsandżani to człowiek, który był jednym z twórców Republiki Islamskiej i który pomógł Khameneiemu objąć władzę po śmierci Khomeiniego. Ale drogi Rafsandżaniego i Khameneiego dawno się rozeszły. Obecnie Rafsandżani wyrósł na lidera opozycji przeciw rahbarowi. Przed zatwierdzeniem listy kandydatów na prezydenta ogromne rzesze Irańczyków miały nadzieję że zostanie on prezydentem i dogada się z Zachodem oraz doprowadzi do zniesienia sankcji. Nadzieje te podzielała również znaczna część duchowieństwa szyickiego. Warto sobie uświadomić jednak, że w tym drugim wypadku poparcie dla Rafsandżaniego nie jest związane z nadzieją na demontaż Republiki Islamskiej i demokratyzację, ale z nadzieją, że Rafsandżani uratuje Republikę Islamską przed niekontrolowanym wybuchem społecznym, katastrofą ekonomiczną, wreszcie ewentualnym wojskowym zamachem stanu albo wojną. Rafsandżani to pragmatyk, a nie reformator. To samo można powiedzieć o Hasanie Rouhanim, który po wykreśleniu Rafsandżaniego z listy kandydatów startuje niejako w zastępstwie za niego.

Rafsandżani to jedna z nielicznych osób w Republice Islamskiej, które mogą sobie pozwolić na otwartą i publiczną krytykę rahbara, bez obawy o choćby areszt domowy. Ale władze Iranu uwięziły jego syna i córkę oraz systematycznie usuwały go z różnych stanowisk. Wykluczenie z listy kandydatów wzburzyło jednak wielu ajatollahów, którzy już po tym fakcie publicznie wyrazili solidarność z nim. To samo zrobiła wpływowa wciąż rodzina Khomeinich.

Według słów samego Rafsandżaniego, wykluczenie go z wyborów nastąpiło po tym, jak zażądał tego minister ds. służb specjalnych po wcześniejszym głosowaniu Rady Strażników, która już zatwierdziła Rafsandżaniego. Ponowne głosowanie, na żądanie służb specjalnych, stanowiło de facto zamach stanu i było niezgodne z fundamentami ustrojowymi Republiki Islamskiej. Zdaje się to potwierdzać tezę, według której Khamenei dąży do tego by jego sukcesorem został jego syn Modżtaba, który korzystając z sytuacji wytworzonej przez Zieloną Rewolucję 4 lata temu przejął kontrolę nad religijna milicją Basidż. Khameneiego popiera też wojsko i Pasdaran (alternatywne wojsko podporządkowane rahbarowi, utworzone na wypadek nieposłuszeństwa wojska). Problem w tym, że te plany są całkowicie niezgodne z założeniami Republiki Islamskiej i spotykają się ze sprzeciwem ajatollahów. Objęcie prezydentury przez Rafsandżaniego zniweczyłoby takie plany, zwłaszcza, że Rafsandżani z tej pozycji mógłby odebrać władzę Khameneiemu i samemu zostać rahbarem lub przynajmniej faktycznie rządzić Republiką Islamską przy poparciu ajatollahów odsuwając rahbara od podejmowania kluczowych decyzji. Między innymi dot. programu nuklearnego.

Khameneiemu zależy na jak największej frekwencji w wyborach, ze względów propagandowych. Ale im wyższa frekwencja tym większe szanse Rouhaniego. Władze Iranu starały się również wyciszyć sytuację przed wyborami, nie dopuszczając do publicznych starć między różnymi frakcjami. Taka była instrukcja Khameneiego. Jednakże z samych ostrzeżeń wojska i Pasdaranu wynika, iż władze obawiają się problemów po wyborach.

Pozostaje kwestią otwartą na ile zdeterminowany jest Khamenei by realizować swoją wizją przyszłości Iranu, opierając się na wojsku i siłach bezpieczeństwa i ryzykując otwartą konfrontacje z elitami szyickiego duchowieństwa. Jeśli jest zdeterminowany, to wybory wygra Qalibaf lub Dżalili. Wtedy jednak pozostanie kwestią otwartą kolejny ruch Rafsandżaniego. Jeżeli nie zrobi nic to przestanie się liczyć bo spontanicznej rewolucji póki co nie będzie. Ale jeśli dojdzie do konfrontacji to Rafsandżani ma spore szanse wyjść z niej zwycięsko. Jeżeli natomiast wygra Rouhani to można się spodziewać „kroku w tył” Khameneiego i korekty kursu politycznego Iranu, również w kwestii nuklearnej.

Jeżeli chodzi o duet Ahmedineżad – Maszaei to można się spodziewać, iż ustępujący prezydent zostanie całkowicie odsunięty od władzy, a wielu jego współpracowników może trafić do więzienia. Istnieje jednak możliwość, iż Ahmedineżad spróbuje się bronić jeszcze przed przekazaniem władzy i wyprowadzi swoich zwolenników na ulicę. W takim wypadku konfrontacja będzie bardzo krwawa i skończy się totalną klęską Ahmedineżada. Chyba że sytuacja wymknie się spod kontroli i zagrożone zostaną fundamenty ustrojowe Republiki Islamskiej.

 

Witold Repetowicz

Instytut Kościuszki

twitter

facebook

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka