"Rosyjski Minister Obrony, Siergej Szojgu dzwonił do sekretarza Hagela dzisiaj, by pogratulować mu niedawnego powołania na to stanowisko. Podczas rozmowy telefonicznej, liderzy rozmawiali na różne tematy, które znajdują się w kręgu zainteresowania obydwóch krajów" - poinformował wczoraj (w poniedziałek wg amerykańskiego czasu) rzecznik Pentagonu, George Little. "Minister Szojgu wyraził swoje pragnienie wznowienia rozmów z USA o obronie antyrakietowej, na poziomie zastępcy ministra. Sekretarz Hagel zgodził się i powtórzył, że temat ten jest ważną częścią stosunków amerykańsko-rosyjskich. Zapewnił ministra Szojgu, że rozmowy będą kontynuowane przez podsekretarza obrony, dr Jima Millera" - dodał.
Rozmowa ta odbyła się kilkanaście dni po ogłoszeniu prze USA wycofania się z czwartej fazy budowania tarczy antyrakietowej w Polsce. Przypominamy wybór tekstów na ten temat.
***
W obliczu ostatnich prób z rakietami balistycznymi oraz trzecim już testem atomowym i ciągłymi groźbami ataku jądrowego na USA ze strony Korei Północnej, amerykańskie władze postanowiły wzmocnić obronę swego Zachodniego Wybrzeża.
W piątek Sekretarz Obrony USA, Chuck Hagel ogłosił, że USA zamierzają wzmocnić swą obronę przeciwrakietową, umieszczając do 2017 r. na Alasce 14 dodatkowych pocisków przechwytujących. W zamian zrezygnują z umieszenia w przyszłości między innymi w Polsce nieistniejących jeszcze przeciwrakiet SM-3, block IIB (tzw. faza czwarta). Hagel potwierdził zarazem, że Waszyngton urzeczywistni drugi i trzeci etap budowy systemu obrony przeciwrakietowej, przewidujący dyslokację jego elementów w Rumunii i Polsce. Zgodnie z zapewnieniami amerykańskich polityków, nie jest zagrożona budowa bazy tarczy w Redzikowie pod Słupskiem, która ma powstać do 2018 r. i zamknąć trzecią fazę.
Tarcza antyrakietowa powstaje od kilku lat. Od lat przeciwko bazom tarczy, szczególnie w Bułgarii i Polsce, protestuje Rosja - USA zapewniają jednak, że tarcza nie jest skierowana przeciwko Moskwie i że nikt z zewnątrz nie może wpływać na wspólne decyzje sojuszników NATO.
Po piątkowym wystąpieniu Hagela, większość amerykańskich mediów czy think tanków skupia się przede wszystkim na kwestii konieczności obrony USA przed Koreą Północną. Natomiast część z tych mediów, które szerzej poruszają kwestię wycofania się z części programu budowy systemu przeciwrakietowego w Polsce, między innymi "New York Times" w tekście "U.S. Cancels Part of Missile Defense That Russia Opposed" sugeruje, że anulowanie budowy kolejnego etapu tarczy jest związane z negocjacjami z Rosją.
Wg dziennikarzy NYT rosyjscy politycy często narzekali prezydentowi Obamie na amerykańskie plany związane z programem obrony przeciwrakietowej. Podczas jednego z spotkań w Południowej Korei w ubiegłym roku, prezydent Obama miał powiedzieć Dmitrijowi Medwiediewowi (w nieoficjalnej rozmowie, ale jak się okazało - przy włączonym mikrofonie), że będzie miał "większą elastyczność" w negocjacjach [z Rosją - red.] w sprawie tarczy przeciwrakietowej po listopadowych wyborach.
Dziennik zwraca także uwagę, że do tej pory wszelkie próby zmiany programu obrony przeciwrakietowej spotykały się z ostrą krytyką ze strony polskiej, tym razem jednak Warszawa była raczej milcząca.
***
Na milczenie Polski i Rumuni zwraca także uwagę amerykański "Huffington Post" - "w poniedziałek Rosjanie nadal nie byli zadowoleni [z decyzji Pentagonu - red.], a polscy politycy nie powiedzieli praktycznie nic, co prawdopodobnie wskazuje na poczucie ulgi, że przynajmniej rakiety bliższego zasięgu zostaną rozlokowne w Polsce w ciągu najbliższych pięciu lat."

- autor: poniblog/Flickr
***
Historię relacji USA i Polski w sferze negocjacji i wprowadzania ustaleń o budowie systemu obrony przeciwrakietowej opisuje Ian Brzeziński z Brent Scowcroft Center on International Security dla "The Atlantic Council". Jego zdaniem obecne zachowanie USA powoli zaczyna być standardem i buduje obraz amerykańskiej niekonsekwencji, a nawet arogancji. "Ta ostatnia decyzja budzi pytanie o trwałość zobowiązań USA, w tym takich zobowiązań, które mają bezpośredni wpływ na suwerenność i bezpieczeństwo sojuszników." Zdaniem Brzezińskiego USA powinny kontynuować swoje plany dotyczące tarczy w Polsce, powinny także wspomóc Polskę w budowaniu własnego planu obronnego.
***
Warto zwrócić uwagę, że obecna sytuacja to nie pierwszy raz gdy na linii Polska - USA pojawiło się dużo niepewności związanej z budową tarczy przeciwrakietowej. Było tak m.in. w 2009r. gdy Polska obawiała się, że amerykański prezydent całkowicie wycofa się z programu przeciwrakietowego (faza trzecia). Konserwatywny amerykański think tank Heritage krytykował wówczas amerykańskiego prezydenta, pisząc, że porzuca swoich europejskich sojuszników - zdaniem ekspertów organizacji, takie decyzje prezydenta, jeśli doszłyby do skutku, mogłyby wzmocnić Rosję i narazić USA na jeszcze większe ryzyko ataku ze strony Iranu.
***
Dziś wielu amerykańskich ekspertów popiera decyzję amerykańskiej administracji o ewentualnym wycofaniu się z czwartej fazy budowania tarczy antyrakietowej w Polsce. Pisał o tym m.in. Tom Z. Collina, członek Arms Control Association. Zwrócił on uwagę w tekście dla European Leadership Network, że od września 2009r. administracja prezydenta Obamy podchodziła do kwesti obrony przeciwrakietowej zgodnie z filozofią: po pierwsze, chronić Europę, po drugie - bronić Stany Zjednoczone; w obydwu przypadkach - przed atakiem ze strony Iranu. Po czterech latach filozofia ta musi być, zdaniem Collina, zmieniona.
Jego zdaniem, faza czwarta budowy tarczy przeciwrakietowej, mimo że realizowana w Polsce, nie miała na celu ochrony Europy, ale obronę USA przed zagrożeniem atakiem rakietami dalekiego zasięgu, które do tej pory realnie nie zaistniało. Zakończenie tej fazy planowane było na rok 2020, dziś już wiadomo, że nie byłoby szans na jej zakończenie przed 2022 r. Collin powołuje się również na ekspertyzy zlecone przez amerykański Kongres, z których wynika, że system obrony antyrakietowej w takiej formie, jak do tej pory był planowany, prawdopodobnie byłby niewydolny, co powoduje, że zmiany w podejściu do tego tematu są konieczne. Zdaniem Collina, faza czwarta budowy systemu obrony przeciwrakietowej, nie jest USA potrzebna i nie powinna być kontynuowana.
***
Specjalistyczna analiza, na którą powołuje się Collin, została przygotowana przez The Government Accountability Office. Wynika z niej, że miejsce lokacji rakiet w Rumunii jest zupełnie nietrafione i nie ma żadnego znaczenia dla obronności USA. W przypadku Polski - możliwości obronne przy wybranej lokacji są niewielkie, konieczne byłoby opracowanie nowych planów operacyjnych i poniesienie dodatkowych kosztów. Zdaniem autorów analizy, największe znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa USA mogłoby mieć umieszczenie rakiet SM-3 Block IIB na okręcie na Morzu Północnym.
***
Już w 2009r. o braku większego sensu w takiej formie obrony antyrakietowej nie widział także Pavel Podvig, związany z Uniwersytetm Stanforda. W tekście dla "Bulletin of the Atomic Scientists" argumentował, że taki system, nieważne jak daleko technologicznie zaawansowany, nie będzie w stanie obronić przed atakiem nuklearnym - ani USA, ani krajów, w których system obrony antyrakietowej będzie usytuowany. "Jeśli kiedykolwiek dojdzie do prawdziwej konfrontacji (a miejmy nadzieję, że tak się nie stanie), szybko odkryjemy, że system obrony przeciwrakietowej nie oferuje żadnej znaczącej ochrony" - pisze.
***
Z argumentacją Podviga nie zgadzał się wówczas John Warden z amerykańskiego think tanku Center for Strategic and International Studies, który pisał, że USA powinno zaciśniać swoją współpracę w tej dziedzinie z krajami Europy Wschodniej. Jego zdaniem Podvig m.in. nie docenia dzisiejszych możliwości technologicznych. Dzięki nim, nawet w przypadku gdyby Korea Północna czy Iran wystrzeliły pociski nuklearne w kierunku USA czy ich sojuszników, z pewnością udałoby się zmniejszyć straty, także w ludziach.
***
Think tank Heritage skrytykował także tegoroczne decyzje prezydenta Obamy w sprawie tarczy antyrakietowej, podkreślając, że fiasko tych planów jest także pokazem jak nie negocjować z Rosją. Swoją decyzją, zdaniem think tanku, amerykański prezydent wysłał zły sygnał i do sojuszników, i do wrogów. Nic na niej nie ugrał, a mógł np. spróbować negocjować z Rosją ustępstwa w sprawie Syrii i Iranu. Tymczasem Rosja nadal będzie domagała się gwarancji bezpieczeństwa i formalnego zapisu, że tarcza antyrakietowa nie jest skierowana przeciwko niej.
Decyzja o wycofaniu się z czwartej fazy budowy tarczy antyrakietowej w Polsce zdaniem Heritage źle wpłynie na relacje między USA a Polską, a fakt że o decyzjach tych nie poinformował wcześniej (o negocjacjach nie wspominając) krajów środkowoeuropejskich, może być sygnałem, że prezydenta Obamy właściwie kraje te nie obchodzą. "Ograniczając obronę antyrakietową, w znacznym stopniu ograniczyliśmy nasze możliwości obrony naszych europejskich sojuszników przed zagrożeniem ze strony Iranu", dodaje think tank.
***
W podobnym duchu pisze redakcja dziennika "The Washington Post" - decyzja amerykańskiej administracji może wydawać się racjonalną, gdy wziąć pod uwagę rosnące zagrożenie ze strony Korei Północnej, jednakże każe ona zastanowić się dlaczego podjęto jej bez uzyskania wcześniej ustępstw ze strony Rosji.
Zdaniem dziennikarzy czwarta faza budowy tarczy antyrakietowej była ważna z dwóch powodów: miała być jedynym "przechwytywaczem" w systemie europejskim, który mógł obronić USA przed atakiem ze strony Iranu, a także były elementem najbardziej oczernianego przez Rosję systemu, który jej zdaniem miał być wymierzony w nią. Oficjalnie decyzja Białego Domu nie ma nic wspólnego z Rosją, zdaniem dziennikarzy, nie przypadkowe jest jednak, że zrezygnowano z tego elementu budowy tarczy antyrakietowej, na który Rosja najbardziej narzekała.
Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego.
Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka