Rafał Antczak, Deloitte
3,8 tys. euro – tyle, licząc makroekonomicznie, czyli z grubsza, wynosiło w 2014 r. narodowe bogactwo zgromadzone przez polskie państwo, polskie firmy i polskich obywateli w postaci aktywów trwałych z uwzględnieniem stopnia ich zużycia oraz pożyczek od zagranicznych inwestorów, przypadające na statystycznego Polaka.
Bogacimy się przeciętnie po kilkaset euro rocznie netto i w tym tempie zbliżenie się do nominalnego poziomu obecnie osiąganego przez przeciętnego Hiszpana zajmie nam prawie 250 lat, a Niemca prawie 500 lat.
Właśnie takie nominalne różnice dostrzegane są przez przeciętnego Polaka, gdy podróżuje na Zachód. Ekonomiści komplikują takie wyliczenia, ponieważ uwzględniają dodatkowe czynniki, takie jak stałe ceny towarów i usług, czy parytet siły nabywczej waluty danego kraju. Jednak, jakby nie liczyć, luka w rozwoju ekonomicznym krajów najwyżej rozwiniętych i reszty świata cały czas się pogłębia. Jeszcze 250 lat temu różnica w samych dochodach wynosiła 5:1, obecnie jest to 400:1. Polskę, choć zalicza się do krajów w miarę rozwiniętych, dzieli przepaść przynajmniej jednego pokolenia, w porównaniu z uboższymi spośród krajów rozwiniętych.
Przepaść w poziomie bogactwa narodów wynika z długookresowego trendu, na który składa się między innymi:
(1) proces budowania krajowego kapitału, by nie pożyczać zagranicą i nie płacić odsetek od długu,
(2) realistyczna ocena zwrotów z polityki inwestycyjnej państwa i krajowych firm, by nie tracić tego zgromadzonego z trudem kapitału,
(3) pilnowanie sektora finansowego, żeby nie tracił kapitału krajowego na spekulacjach i kryzysach finansowych,
(4) umiejętność unikania strat w majątku w wyniku wojen i innych katastrof dziejowych, żeby nie zaczynać od zera.
Niestety, Polska przez ostatnie 300 lat robiła dokładnie na odwrót. Czy potrafimy wreszcie odrobić lekcję z własnej historii – to pytanie retoryczne.
Luka w stopie inwestycji-oszczędności w Polsce na poziomie minimum 5% PKB rocznie wynika z faktu braku kapitału krajowego wobec potrzeb inwestycyjnych gospodarki. Chcąc się gospodarczo rozwijać w kolejnych latach i dalej już nie zadłużać Polska potrzebuje więcej ludzi do pracy, albo więcej krajowego kapitału, bądź wystąpienia obu tych czynników jednocześnie.
Program Budowy Kapitału stawia za cel zwiększenie efektywności wykorzystania dostępnych w Polsce środków finansowych, czyli spełniania warunków z punktów 1-3. Dobra wiadomość jest taka, że w finansach wszystko można dokładnie policzyć i sprawdzić, co wyszło z planów. Zła wiadomość to brak zaufania Polaków do własnego kraju. Obecny rząd musi zdobyć wiarygodność czynami.
Czytaj komentarze pozostałych ekspertów nt. Programu Budowy Kapitału: Jak budować kapitał Polaków
Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego.
Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka