Andrzej Wrotek CC.BY.ND.2.0
Andrzej Wrotek CC.BY.ND.2.0
Instytut Wolności Instytut Wolności
437
BLOG

Ustawa 2.0 z punktu widzenia młodego pracownika nauki

Instytut Wolności Instytut Wolności Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

dr inż. Konrad Markowski

Według raportu Najwyższej Izby Kontroli o rozwoju kadr naukowych, w latach 2012-2016 liczba młodych pracowników nauki systematycznie spadała. Izba wskazuje, że przyczyną tego stanu rzeczy jest nieadekwatny system mechanizmów motywacyjnych.

Cóż przez to można rozumieć?Z punktu widzenia młodego doktora sprawa jest dosyć oczywista – nieważne jest zaangażowanie w pracę naukową, skutkująca wysokopunktowanymi publikacjami w najbardziej prestiżowych czasopismach, czy jakość prowadzenia dydaktyki, uposażenie jest stałe oraz nie wpływa na wzrost i tak bardzo niskiego wynagrodzenia. Oczywiście, w przypadku, gdy młody pracownik nauki zdobędzie grant badawczy, może liczyć na premię. Ale należy podkreślić – premia ta jest czasowa i nie daje długoterminowego bezpieczeństwa finansowego. W takim przypadku, nie należy się dziwić, że wiele osób, często niezwykle zdolnych, wręcz wybitnych, wybiera ścieżkę kariery pozaakademickiej (nierzadko poniżej ich możliwości intelektualnej, jednak za zdecydowanie lepsze i bardziej stabilne pieniądze). Nowa Ustawa 2.0 poprawnie definiuje ten problem (Art. 145 projektu Ustawy), ustalając minimalną stawkę wynagrodzenia adiunkta na poziomie dwukrotnie wyższym niż minimalna stawka krajowa. Obecnie stosowana, sztywna minimalna pensja, nie stanowi impulsu dla administratorów instytucji uczelnianych do systematycznego zwiększania pensji, co przekłada się na „utknięcie” na podstawowej stawce na wiele lat, niezależnie od zewnętrznych czynników, takich jak popyt na rynku pracy. Taka propozycja Ministerstwa choć słuszna, nie rozwiązuje problemu fundamentalnego, czyli różnicowania pensji podstawowej dla najbardziej zaangażowanych w swoją pracę. Miejmy jednak nadzieję, że brak takiej reglamentacji wynika raczej z ogólnej koncepcji Konstytucji dla Nauki, czyli zapewnienia jak największej autonomii uczelnii. Niemniej jednak, poprawny system mechanizmów motywacyjnych powinien być sformułowany, być może nie na poziomie legislacyjnym, ale księgi dobrych praktyk dla polskich uczelni.


Obecnie stosowana, sztywna minimalna pensja, nie stanowi impulsu dla administratorów instytucji uczelnianych do systematycznego zwiększania pensji, co przekłada się na „utknięcie” na podstawowej stawce na wiele lat


Ministerstwo słusznie też stawia na umiędzynarodowienie polskiej nauki. Faktem jest, że polskie uczelnie i instytuty badawcze pozbawione są kadry o międzynarodowym doświadczeniu, co jak pokazują najświetniejsze przykłady ze świata, stanowi o jakości uczelni. Przykładowo, na Uniwersytecie Jagielońskim nieco ponad 2% etatów obsadzonych jest przez cudzoziemców, z kolei Uniwersytet Harwarda zatrudnia już 50% pracowników z poza Stanów Zjednocznonych. Ponadto, takie umiędzynarodowienie polskiej nauki stwarza warunki środowiskowe sprzyjające międzynarodowej wymianie naukowej. Dla zdecydowanej większości młodych badaczy, doświadczenie nabyte w prężnym zagranicznym ośrodku jest koniecznością, pozwalającą na rozwinięcie swoich kompetencji. Unikałbym jednak sztywnego uzależnienia ścieżki i dynamiki kariery naukowej od liczby stażów, w szczególności krajowych. W dużych ośrodkach akademickich realizowane są badania często wymagające bardzo drogiej aparatury, zarówno w zakupie jak i w utrzymaniu, na którą mniejsze uczelnie zwyczajnie nie są sobie w stanie pozwolić. Zatem, wysyłanie „na siłę” wysoko wykwalifikowanego specjalisty do mniejszego krajowego ośrodka, w szczególnych wypadkach po prostu może nie mieć sensu. Ponadto, dochodzi do tego jeszcze czynnik społeczny – nie każdy młody człowiek zdecyduje się na karierę akademicką, mając przed sobą widmo opuszczenia najbliższych na okres kilku lat, bądź permanentną zmianę miejsca zamieszkania. Dlatego też, w mojej osobistej ocenie, lepszą koncepcją byłoby powiązanie awansów uczelnianych do innych bezwzględnie mierzalnych wskaźników (chociażby takich jak znormalizowana punktacja wynikająca z Listy A, czasopism punktowanych przez Ministerstwo).


Polskie uczelnie i instytuty badawcze pozbawione są kadry o międzynarodowym doświadczeniu, co jak pokazują najświetniejsze przykłady ze świata, stanowi o jakości uczelni


 

Ostatnim aspektem, jaki należy poruszyć jest sprawa doktoratów. Przyjmuje się, że osoba posiadająca stopień doktora jest w stanie samodzielnie podjąć się prowadzenia badań naukowych, a sam doktorat jest certyfikatem jakości naukowej. Niemniej jednak, na rynku polskim można zaobserwować dosyć dynamiczną deflację jakości prac doktorskich. W tym kontekście cieszy Art. 181 pkt. 1 ust. 3 Projektu Ustawy, który legislacyjnie daje narzędzie reglamentowania wymagań odnośnie stopni doktorskich oraz ich kontroli jakości. Miejmy nadzieję, że Ministerstwo skorzysta z tej możliwości, nakładając na przyszłych doktorów, przed ich obroną, obowiązek autorstwa, bądź współautorstwa publikacji naukowej z najbardziej prestiżowych czasopism międzynarodowych. Bez takiego wymogu, w mojej ocenie, nie ma co liczyć na doskonałość naukową młodej kadry akademickiej.

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo