
Mario Delicati - "Huśtawka raj"
Poprzednie częsci w LC "Intuicyjne opowieści":lubczasopismo.salon24.pl/improwizacja/
Króciutkie nawiązanie:
Bohaterka czy aby komedii:), obdarowana przez tajemniczego Krawca lazurową suknią, wywieziona zostaje jego kolorowym wozem z niebiańskiej polany...
Przyobleczona w ciało, żyjąc na ziemi, nie pamięta już tej historii, ale wie jedno, musi odnaleźć swoją bratnią duszę, z którą tak nagle się rozstała.
Pewnego dnia w skrzynce na listy znajduje tajemniczą kopertę, a w niej klucz i zaproszenie... Wyrusza w podróż. Już w pociągu przydarza się jej dziwna przygoda, w wyniku której nawiązuje znajomość z uroczym, aczkolwiek nieprzewidywalnym Grzechem...
:))
(Ale najlepiej po prostu zajrzeć do"Intuicyjnych opowieści" i przeczytać poprzednie części:) )
***
Nie było żadnego zgrzytu. Nowoczesny, lśniący metalicznie zamek wydał z siebie coś na kształt przeciągłego westchnienia i drzwi, ponaglone delikatnym pchnięciem, otworzyły się niemal bezszelestnie. Ujrzała długi jasny korytarz, posadzkę w klasyczną czarno-białą szachownicę, prostokątne, duże lustro, w którym zwodniczo odbijało się wejście do pokoju naprzeciw. „Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem – liczyła w myślach, dotykając kolejnych klamek. Siedem pomieszczeń.” A więc o pokoje szło, a nie o echo wzbudzone przez stukot niewysokich obcasów…
Pierwsze kroki skierowała do kuchni - odezwał się w niej wrodzony pragmatyzm. Zajrzała do lodówki i z zadowoleniem stwierdziła, że jest w niej wszystko, czego potrzebowała: mleko, biały i żółty ser, jakaś konserwa, warzywa, cytryny, nawet masło. Elektryczny czajnik stojący na solidnym, marmurowym blacie był pełen. Obok dwa ceramiczne naczynia. Kawa czy herbata? Jednak herbata. Nastawiła wodę i ruszyła obejrzeć dom. Pokój po prawej: biblioteka. Właściciel najwidoczniej podzielał jej pogląd, że wszystkie książki powinny znajdować się za szkłem, częste wycieranie kurzu jest wówczas zbędne. Wygodny fotel, lampka, duże, proste biurko. Gustownie. Potem sypialnia. Na moment usiadła na brzegu łóżka, zajrzała do szuflady niewielkiej nocnej szafki. Pusta. Drzwi obok wbudowanej w ścianę pojemnej szafy okazały się drzwiami do łazienki - przestronnej, ale zadziwiająco ciepłej ze złożonymi w kostkę miękkimi, białymi ręcznikami (jak w hotelu). I wreszcie salon. Tutaj zatrzymała się na dłużej, chociaż woda w czajniku już dawno zdążyła się zagotować.
Opadła na wygodną sofę stojącą na wprost panoramicznego okna, a ono zamigotało. Zaintrygowana podeszła bliżej. Wyjrzała: na ostatnim stopniu schodków opadających ku niewielkiej, płynącej niemrawo rzeczce, tuż nad jej szarozieloną taflą siedziała miniaturowa para: ciemnowłosa dziewczynka i chłopczyk o czuprynie koloru słomy. Teraz już wyraźnie mogła usłyszeć śmiech dzieci i plusk wrzucanych do wody kamieni.
cdn.
Inne tematy w dziale Kultura