fragment portalu INP PAN
fragment portalu INP PAN
Józef Krzemieniecki Józef Krzemieniecki
2468
BLOG

Niektóre instytuty PAN nie prowadzą znaczącej działalności naukowej. To co robią ?

Józef Krzemieniecki Józef Krzemieniecki Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Temat polskiej nauki znów jest bez przerwy aktualny. Minister Gowin informuje o rozmaitych rewelacyjnych (przepraszam za ironię) rozwiązaniach. Czy będzie lepiej? Kiedy będzie pierwszy polski uniwersytet “elitarny” ? Czy naprawdę polscy profesorowie nie zajmują się nauką ?  Po co są i co robią instytuty Polskiej Akademii Nauk?

Ale do rzeczy. Dość przypadkowo napotkałem na stronę z oficjalnymi sprawozdaniami PAN. Zacząłem przeglądać sprawozdanie najświeższe – za rok 2016. Jest tutaj: https://informacje.pan.pl/images/czasopisma/Sprawozdanie_PAN/Sprawozdanie_2017_Plyta_Internet1.pdf

Casus Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN

Wiedziałem dobrze, że ekonomia to na świecie nauka wielka i poważna, ma swoich klasyków i nadają w niej upragnione Nagrody Nobla. Zaglądnąłem więc z naiwną ufnością na sprawozdanie Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Polecam uwadze stronę 42 wymienionego wyżej Sprawozdania. Okazuje się, że Instytut posiada 23 pełne etaty naukowe i w roku sprawozdawczym  2016 jego pracownicy opublikowali "łącznie 70 prac, z tego 5 prac w recenzowanych czasopismach naukowych o zasięgu miedzynarodowym”. - Wygląda więc na to, że 82% prac Instytutu nie jest na poziomie miedzynarodowym. Czy dobrze liczę ? To po co im pisać te, które nie są? - Publiczność (i MInisterstwo :-) chciałaby polskiego Nobla z ekonomii! – Jest jakaś szansa?

Zerkam więc po dalsze informacje na oficjalną stronę Instytutu (www.inepan.pl), gdzie znajduję następujące treści pod jakby lekko samochwalczą zakładką “Wybitna kadra naukowa” (http://inepan.pl/wybitna-kadra-naukowa/): Kadrę naukową tworzą pracownicy z czterech zakładów naukowych. Wielu z nich zajmowało lub zajmuje wysokie stanowiska w Parlamencie, Rządzie, Narodowym Banku Polskim, Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, Banku Światowym i Komisji Europejskiej. W całej historii INE PAN 10 osób pełniło funkcje ministra, 3 było senatorami, 6 posłami, 4 członkami RPP, jeden był premierem, jeden wicepremierem a trzech prezesami NBP. - No, no, to jest coś !  - Imponujące. Bravo.

 Przy okazji dowiaduję się jednak, ze tenże Instytut prowadzi różne wcale intratne szkolenia i płacącym co trzeba absolwentom nadaje stopnie:  Executive Doctor  of Business Administration (to taki trochę z anglosaska ale dobrze się nazywający doktorat) czyli EDBA za 38 000 zł (+ wpisowe aż 500 zł), a także Executive MBA za 20 000 zł (+ 400 zł za każdą rozmowę kwalifikacyjną) i zupełnie zwykłe MBA, tyle że po angielsku, ale za dziwnie w porównaniu wysokie 25 000 zł (+ wpisowe tylko 400 zł).

Instytut bez żenady udostępnia “profile” swojej kadry naukowej, a – chciałoby się powiedzieć - dydaktycznej. Wygląda bowiem na to, że większość profesorów Instytutu zobowiązanego do pracy naukowej dorabia/ła sobie dydaktycznie i to w ramach Instytutu. Jakby w Polsce nie było dosyć przeróżnych uczelni prywatnych. Oto pierwsze lepsze z brzegu przykłady z oficjalnych "profilów" kilku profesorów:

1. “dziekan i profesor Wyższej Szkoły Zarządzania – Polish Open University”,

2. “wykładowca w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu”,

3. ktoś kto w latach 1994-2010 był/a dodatkowo kierownikiem katedry w kolejnym miejscu (też Nowy Sącz), ale dodatkowo-dodatkowo (sic !) w latach 2003-2011 kierownikiem jeszcze innej katedry, bo w tajemniczej dla mnie Wyższej Szkole Zarządzania i Prawa im. Heleny Chodkowskiej. 

I tak dalej. Można sobie samemu doczytać. 

Czas na refleksję.

Czy wiecie Państwo, że państwowe instytuty naukowe w mniej dotkniętych przez historię (zasłyszany gdzieś eufemizm) krajach (znam tylko te anglosaskie) nigdy, przenigdy nie prowadzą żadnej dydaktyki. Zajmują się po prostu badaniami naukowymi, bo są od tego i za to im płaci państwo w imieniu społeczeństwa. Co ważniejsze, nie moga nadawać żadnych doktoratów ani tytułów, bo nie są uniwersytetami. A “profesorem” można być tylko na uniwersytecie i uniwersytety anglosaskie mają wyłączną prerogatywę do nadawania stopni i tytułów akademickich. Dla ilustracji, podstawowa drabina hierarchiczna w typowym brytyjskim instytucie naukowym jest taka: Research Officer, Senior Research Officer, Principal Scientific Officer i  Chief Scientific Officer. Żadnych “profesorów”, bo instytuty nie są instytucjami parauniwersyteckimi tylko badawczymi.

Nadawanie w IIIRP doktoratów, habilitacji i profesur przez instytuty PAN (i “resortowe” także) jest – obawiam się - w pełni reliktem postsowieckim, tak jak i cała struktura i praktyka PAN. PAN zostało utworzone w PRL dokładnie po to, aby zniszczyć przedwojenne korporacje akademickie, a w szczególności Polską Akademię Umiejętności i skutecznie zsowietyzować polską naukę. A obecni polscy “akademicy” PAN w dalszym ciagu pobierają, wzorem sowieckim, dodatkowe comiesięczne “uposażenie” w wysokości 2271 zł dla “członka rzeczywistego” i po 1689 zł” dla “członka korespondenta”. Przykro mi to pisać, ale w normalnym świecie członkowie różnych akademii sami płacą składki członkowskie, a im nic nie płacą za honor bycia członkiem takiej korporacji. A każda forma"dwuetatowośći", nie wspominając o "dwuetatowości+"  (właśnie to zgrabne określenie wymyśliłem) czyli "wieloetatowość", jest w świecie (anglosaskim) nieznana, niepraktykowana legalnie i postrzegana tak jak, za przeproszeniem, bigamia. Pracownik naukowy pracuje bowiem wydajnie tylko w jednym miejscu (a profesor jest na ogół w tym miejscu dostępny dla studentów i młodszych naukowców od 9 rano do 5 wieczorem), któremu to miejscu jest winien pełną lojalność i w zamian za to otrzymuje godziwe uposażenie, perspektywę awansu i dobrej emerytury. Czy tak jest w III RP?

Czy “Nauka to wolność” ? – Casus Instytutu Nauk Prawnych PAN

Królową nauk czy sztuk, bo tak ją już w średniowieczu nazywano, jest prawo czyli nauki prawne. Zajrzałem więc przy okazji i dość optymistycznie do sprawozdania Instytutu Nauk Prawnych PAN (INP PAN) tuż obok, na stronie 43 Sprawozdania. Ostrzegam od razu, że trzeba się przygotować na pewną niespodziankę. Otóż ten duży Instytut  (www.ipn.pan.pl) zatrudnia aż 78 pracowników, a jako motto swojej działalności przywołuje pisane patriotyczną solidarycą “Nauka to wolność” (na fotografii).

Dalej czytam, że oprócz studiów doktoranckich INP PAN prowadzi ( http://inp.pan.pl/index.php?a=studia-podyplomowepłatne kursy dla inspektorów ochrony danych (nabór zakończony), podyplomowe studia dla doradców podatkowych (zapisy w toku), studia podyplomowe “Prawo Konkurencji” (już VIII szczęśliwa edycja), także “Prawo Ochrony Konsumentów” i - uwaga -“Prawo Antykorupcyjne”, a również coś, co się interesująco i uniwersalnie nazywa “Kurs zarządzania bezpieczeństwem informacji w organizacjach wszelkich rodzajów”.  Czy INP PAN prowadzi także równie prestiżowe prace naukowe?

Teraz pytanie dla PT Czytelników i to “za 100 złotych”. - Ile prac “w recenzowanych czasopismach naukowych o zasięgu miedzynarodowym” to zapracowane a liczne grono wyprodukowało w 2016 i niczego się nie krępując zaraportowało do centrali PAN ? No ile ?

.

.

.

1 (słownie: jedną – vide skan wyżej).

Kurtyna.

Zobacz galerię zdjęć:

fragment sprawozdania PAN za 2016
fragment sprawozdania PAN za 2016

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie