Nie sądzę, tylko tak udajecie, bo przyzwyczailiście się do bycia kibicami. Tak jak ja. Pół wieku, sam z siebie, bez żadnego przymusu. Oczywiście, też bez żadnego zysku i ta uwaga ma akurat znaczenie, bo otoczeni jesteście przez bajania ludzi, którzy z futbolu żyją. Oni muszą podtrzymywać w was tę iskrę, choć z biegiem lat ledwie tam spod popiołu mruga. Wspomniałem, że pół wieku, żebyście zrozumieli powód, że stary a głupi, bo wciąż się jakoś tam emocjonuje. Ważne od jakiego momentu się zaczyna. W moim przypadku od najlepszego, czyli wysokiego C, a potem już tylko schodziłem kolejnymi kiksami ku zwykłemu buczeniu.
To dość istotne, bo dotyczy nie tylko kibiców, ale też piłkarzy, o ile przyjąć założenie, że oni też interesują się od dziecka piłką nożną. Warto zdać sobie sprawę, że wszyscy nasi reprezentanci urodzili się, wychowali, nabrali piłkarskich umiejętności w szarym cieniu porażek, męczącej powtarzalności nadziei, rozczarowań i grymasów losu. W ich pokoleniowej pamięci nie ma dosłownie żadnego futbolowego sukcesu reprezentacji czy polskiego klubu. Jakieś drobiazgi, niewiele znaczące szpargały, tak jak obecne wyjście z grupy. Dlatego wszyscy, na czele z mediami, przyczepili się do indywidualnych sukcesów naszych graczy za granicą. I nowa gadka, wyświechtana i wytarta, tym razem o jakimś nadzwyczajnym pokoleniu. Dokładnie, to chodzi o trzech, w porywach czterech graczy, na których buduje się fałszywy mit obecnej drużyny. Gorzej, że na tym bazują kolejni trenerzy, różni działacze, a z nimi głupie do absurdu sportowe media.
I teraz, gdy kolejny raz dostajemy w tytę nie widzę żadnej refleksji, czy autoreflaksji. Od nowa: Mamy świetnych zawodników, ale trener do bani. Trzeba grać radosny futbol, nie jakiś taki nie wiadomo jaki. Oprzyjmy się na Lewandowskim i Zielińskim! I tak dalej, i tak dalej! Dziw, że za to płacą, a skoro płacą to chyba jedynym zyskiem takiego ględzenia jest kolejne ogłupianie tych całych kibiców. Albo narzekanie, że nasi gracze są słabi technicznie. Owszem są, ale przede wszystkim nie umieją biegać.
Biegają a nie umieją i to jest jakiś maleńki cud. Słabi technicznie... Dobre sobie! Nie potrafią biegać, to i nie mają czasu na boisku, stąd złe przyjęcia, podania do rywali i cała gama różnych sztuczek, którymi nas zabawiają w trakcie meczu. Nie darmo ma się w trakcie gry wrażenie, że przeciwników na boisku jest więcej.
Ktoś powie, że przecież na co dzień grają w silnych ligach. Owszem, ale w żadnej lidze nie nadzieją się na reprezentację Argentyny czy Francji. Zobaczcie tych cwaniaków. Dostaje taki piłkę i prawie zawsze ma komu ją natychmiast oddać. Nawet nie musi się spieszyć, bo tak się przesuwa po boisku, że ma miejsce wokół siebie. A nasi zawsze pod presją. Dostaje piłkę na środku boiska i ma dwóch na karku, żeby nie stracić wali byle gdzie i koniec akcji. Kiwać się nie ma kto, holować piłki też nie bardzo. Celny i silny strzał z dystansu? Chyba żart. Rzut rożny, to strach, bo może pójść kontra. W sumie cały czas strach i presja rywali. Ze słabszymi jakoś to wygląda, ale na MŚ nie jeździ się grać ze słabotami. Mamy Lewandowskiego, a do tego Milika i Piątka, ale w meczach z silnymi rywalami żaden wielki z nich pożytek, bo to same dziewiątki i żaden z nich nie potrafi naprawdę zgrabnie minąć rywala dryblingiem. Mogą strzelać po centrach, ale nie mamy skrzydłowych. Wpadać w pole karne po szybkim rozegraniu z pomocnikami, ale nie mamy szybkich, grających kombinacyjnie pomocników. Zieliński? Jak się uda i jak się chce.
Nie mam też żadnego wybitnego pokolenia, przynajmniej z korzyścią dla reprezentacji, bo kolejnym drużynom brak dodatkowo ducha. Każdy wielki zespół ma swoje serce, a nasz nawet jeśli ma to skwaszone. Wystarczy w eliminacjach, ale w finałach już nie. Zresztą sam pomysł, żeby jechać na MŚ i mieć cel w rodzaju wyjścia z grupy świadczy o kadrze jak najgorzej.
Mógłbym tak długo i o dziwo na temat, ale nie sądzę, by ktoś chciał jeszcze rozmawiać dzisiaj o futbolu.
