Kult cargo to ciekawe zjawisko. Nie będę się nad nim rozpisywał, tylko zamieszczę krótką charakterystykę video.
Ci ludzie wyglądają śmiesznie. Zanim jednak śmiać się zaczniemy, to powinniśmy sobie uświadomić, że także dla nas, tego rodzaju myślenie nie jest czymś obcym. Ci ludzie na filmiku działają po prostu w warunkach, jakby to ładnie określić "deprywacji informacyjnej". Zaobserwowali pewne zjawisko i pchani pragnieniem lepszego życia, chcąc rozwiązać swoje problemy robią to na co ich stać, to co potrafią i czego w jakiś sposób się nauczyli.
Jak już napisałem, my Europejczycy też często działamy w warunkach "deprywacji informacyjnej". Cała nasza nowoczesna psychologia, jest w gruncie rzeczy wielkim kultem cargo. Pan Freud jakiś czas temu wymyślił, że wszystkie problemy psychiczne są związane z seksualnością. W gruncie rzeczy wymyślił kompleks Edypa i szereg innych "prawidłowości". Kiedy przychodziła do niego kobieta z anoreksją tłumaczył ją bardzo prosto? Po protu kobieta pragnie pić spermę swego ojca i czuje związane z tym poczucie winy. Z tego wynika niechęć do jedzenia. Prawda że proste? Uczeń Freuda pewnej swojej pacjentce cierpiącej na nerwicę przeprowadził operację nosa. Nos jest bowiem odpowiednikiem męskich organów płciowych itd.... Takich przykładów było dużo, dużo więcej. Na tym wyrosła cała rzesza terapeutów i zdecydowana większość z nich nie zadawała pytań. Nie pomyśleli, że może coś jest nie tak.Na tym podejściu "leczyła" się jeszcze większa rzesza ludzi i nadal się "leczy"
Mam wrażenie, że podobnie wygląda nasz rodzimy patriotyzm(może patriotyzm w ogóle?). Charakteryzuje się on pewnymi dogmatami. Zawsze walczy się o niepodległość. Rosja i Niemcy to wieczni wrogowie itd...Co zrobił na przykład Monter podczas powstania Warszawskiego? Jak chciał uratować kraj i ojczyznę? Po prostu patriotycznie. Pchnął dzieciaki do walki z wrogiem. Nie ma broni, nie ma sensownego planu? Jest duch i obowiązki patriotyczne i to wystarczy i na pewno się uda, samolot wyląduje. A potem połowa dzieciaków została skoszona, przez karabiny maszynowe w pierwszym dniu. Samolot nie wylądował. Stało się tak jak mówił Płk Janusz Bokszczanin, który notabene został oskarżony o postawę niepatriotyczną.
Czy Donald Tusk prowadził proniemiecką, w jakimś sensie racjonalną politykę, która przyniosła nam także wymierne korzyści? Nie. Donald Tusk jest zdrajcą, co nienawidzi Polski i swoich rodaków. Po co zastanawiać się nad meandrami współczesnej polityki i niuansować pewne działania. Przecież można na wszystko spojrzeć dużo prościej. Patriotycznie.Po co się zastanawiać nad tym jak poprawić swój los, jak działają samoloty i lotniska.
Co teraz robi nasz rząd? No prowadzi politykę patriotyczną. Czy przegrał głosowanie dotyczące wyboru Tuska? Nie. Zachował się "jak trzeba" i wygrał moralnie. Co zrobił przy okazji ustawy o IPN? Zachował się "tak jak trzeba". Patriotycznie zaczął bronić naszej godności. Czy samolot wylądował? Nie. Można było się nad wszystkim zastanowić, pomyśleć, zachować sprytnie, ale po co? Mam wrażenie że rząd coraz bardziej zachowuje się "tak jak trzeba" czyli w oderwaniu od rzeczywistości w której żyjemy, a coraz bardziej w oparciu o tą którą ma w głowie. Mam wrażenie że świat dla naszego rządu staje się coraz bardziej niezrozumiały i trudny i rząd ulega pokusie łatwej ucieczki, w świat w którym wszystko jest prostsze. Prostsze bo po prostu co byśmy nie zrobili, to zrobimy dobrze, a że nie wyjdzie to już nie istotne.
Jakiś czas temu przeczytałem książkę "Dzieje głupoty w Polsce". Mam wrażenie, że jest to po prostu książka o takim nadwiślańskim kulcie cargo. O Polakach którzy myślą podobnie jak ci ludzie na wyspach Pacyfiku. Tylko że my zamiast lotnisk i samolotów z patyków mamy swoje dogmaty patriotyczne. To jest książka o ludziach, którzy wierzyli że jak się zachowają sztywnie według dogmatów to robią wszystko dobrze.....no tylko że samolot nie lądował i Polska była ciągle w ciemnej dupie. Mam nadzieję że nasz rząd nie wpadnie w taką matnię i nie będzie prowadził polityki "takiej jak trzeba" która skończy się katastrofą, która przyjdzie nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak...
