Jacek Tomczak 60 BLOG Problem z PZPN-em Jacek Tomczak Polityka Obserwuj notkę 2 29.04.2008 BLOG W naszym piłkarskim związku na mniejszej przestrzeni widoczne są te same patologie, które trapią struktury państwowe i ta sama niemożność radzenia sobie z nimi, co na najwyższych szczeblach władzy. Gdy któryś rząd chce dokonać jakichś „rewolucyjnych przemian” to nie myśli o zmianie struktury, tylko o wymianie ludzi. Wymienia się tych „złych, skorumpowanych”, tych „złych, czerwonych” na tych „dobrych uczciwych”, tych „dobrych, antykomunistów”, nie bacząc na fakt, że nawet wśród najuczciwszej ekipy znajdą się „czarne owce”, a antykomuniści „doją” kieszeń podatnika tak samo, jak ci „czerwoni” (oczywiście, mechanizm ten działa też w drugą stronę). Mówiąc dosadniej – zmienia się świnie przy korycie, zamiast im zabrać koryto. Mechanizmy pozostają te same, co umożliwia powrót na szczyty tym, których się wcześniej pozbyto. W Polskim Związku Piłki Nożnej problem jest podobny.Michał Listkiewicz obiecał, że dnia 14 września on, wraz z całym Zarządem PZPN, poda się do dymisji. Podobało mi się, że wypowiedziane po zatrzymaniu pierwszego skorumpowanego sędziego słowa o „jednej czarnej owcy” uznał za „najmniej trafne zdanie w życiu”, słusznie zrobił, że przeprosił, tyle że nadziei na poprawę klimatu wokół polskiej piłki na dłuższą metę nie mam. Nie chodzi nawet o to, że nie wiemy, czy po paru dobrych kopnięciach tego, czy innego grajka na Mistrzostwach Europy, „opinia publiczna” o korupcji nie zapomni, a obietnicę prezesa będzie można włożyć między bajki. Bardziej niepokojący jest fakt, że struktury PZPN-u są tak skonstruowane, że władza związkowa będzie nadal mogła szkodzić rozwojowi naszego futbolu. Nowy prezes powie zapewne kilka zdań o „rewolucji”, „zmianie standardów”, by w istocie pozostać „więźniem terenu”. Tzn. aby się utrzymać na powierzchni, nie będzie mógł podpaść działaczom związków lokalnych (wojewódzkich), tych, którzy – cytując pewną piosenkę – „wolno dopijają kawę w urzędowym czasie pracy” i mają mentalność z poprzedniego systemu. On zrobi to, czego oni chcą, a oni będą go popierać i wybiorą na następną kadencję. Kółeczko się kręci. A próżno szukać człowieka, który przeciwstawi się terenowym „leśnym dziadkom” (jak z kolei nazwał ich Wojciech Kowalczyk), grając rolę „jedynego sprawiedliwego”. Potencjalni kandydaci są zbyt mocno zakorzenieni w związkowych strukturach. Gdyby któryś z nich, po wyborze, zdecydował się na rządzenie twardą ręką, spotkałby się z ostracyzmem towarzyskim i utratą znajomych. Zbyt wysoka to cena.Podobnie jak w państwie, tak i w PZPN potrzebna jest więc zmiana struktury, a nie nazwisk. Przykładowo, jeśli firma pozostaje państwowa, to bez względu na to, czy stanowiska są obsadzone przez SLD, czy przez kogoś innego, płacimy na urzędników tyle samo. Co najwyżej, możemy się trochę lepiej czuć z faktem, że finansujemy antykomunistów niż komunistów. Ale, jak wiadomo, bardziej interesuje nas kupno nowego samochodu, niż owo minimalnie lepsze samopoczucie. Popieramy więc nie wymianę urzędników z SLD-owskich na antykomunistycznych, lecz prywatyzację firmy i obniżkę podatków, co da nam więcej pieniędzy (wszak żadna firma prywatna nie pozwoli sobie na zatrudnianie tylu pracowników, co państwowa). Podobnie w PZPN – nie interesuje nas, czy człowiekiem, podporządkowanym terenowym działaczom jest Michał Listkiewicz, czy np. Ryszard Czarnecki (był wymieniany jako kandydat na prezesa PZPN). Listkiewicz może się ładniej uśmiecha, może składniej mówi, ale nas interesuje to, czy polska piłka jest dobrze zarządzana. Jeśli prezes musi się podporządkować „ludziom terenu”, to bez względu na to, czy go lubimy, czy nie, efekt jego działań dla polskiego futbolu jest podobny. Możemy się lepiej czuć z faktem, że dążenia „leśnych dziadków” realizuje Listkiewicz, ale wielokrotnie bardziej wolelibyśmy, by nikt tych dążeń nie realizował. Oraz – by nie Listkiewicz zmieniał się z Czarneckim, ale sposób wybierania prezesa z takiego, w którym „leśne dziadki” mają głos decydujący na taki, w którym mają go ludzie dbający o interes polskiej piłki i nie traktujący jej jako jedynego w życiu sposobu zarabiania na chleb. PS – Oczywiście, wystąpienie Michała Listkiewicza takie kolorowe nie było.Ot, np. pan prezes pochwalił się, że PZPN walczy z korupcją i – prowadząc tą walkę – zdegradował 8 klubów. Wszystko prawda, tyle że... Przypomina mi się pewien, pochodzący z czasów poprzedniej epoki dowcip: „Czy to prawda, że w Moskwie dają darmo samochody? Wszystko prawda, z tym że nie w Moskwie, a w Sankt Petersburgu, nie samochody, a rowery i nie dają, a kradną. Poza tym – wszystko prawda”. Tak więc, kluby zdegradował nie PZPN, tylko Wydział Dyscypliny, powołany nie przez PZPN, tylko przez kuratora, powołanego nie po to, by pomagać związkowym działaczom, ale po to by ich kontrolować. Poza tym – wszystko prawda. O mnie Jacek Tomczak Nowości od blogera Udostępnij Udostępnij Skomentuj2 Polityka Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii. Chce obalić system Redakcja Polityka Konspiracja tuż po północy. skamander Polityka Pożar w Ząbkach. Część mieszkańców będzie mogła odzyskać rzeczy z niższych pięter Redakcja Polityka Sen koalicji o jesieni, czyli Walc Koalicyjny Stary Wiarus Komentarze Pokaż komentarze (2) Inne tematy w dziale Polityka #Polska 2050 Minister Pełczyńska-Nałęcz grillowana w TVP INFO. Zarzucono jej nepotyzm Selfie Hołowni na pogrzebie Franciszka. Marszałek oburzony krytyką opozycji Dziwna kariera Szymona Hołowni. Płaczący nad konstytucją stał się jej grabarzem #Newsy do 10 Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii. Chce obalić system Gorąco po spotkaniu Hołowni z Bielanem. Premier: utrzymanie koalicji jest trudne Gigantyczny pożar w Ząbkach. "Jest w zainteresowaniu służb specjalnych"