Jack Mac Lase
Jack Mac Lase
Jack Mac Lase Jack Mac Lase
2308
BLOG

Trzęsienia ziemi w Turcji i USA - czy to wojna bronią geofizyczną?

Jack Mac Lase Jack Mac Lase Rozmaitości Obserwuj notkę 3
W poniedziałek i wtorek miały miejsce trzęsienia ziemi w Turcji i USA. Turcja sprzyja Rosji, co nie podoba się USA i Wielkiej Brytanii. Czyżby duzi bandyci zaczęli się kopać po goleniach?

Ostatnimi czasy dochodzą nas wiadomości, że Erdogan wspiera obmierzłego Putina. A to (dorzeczy.pl):

"Tureckie firmy, pomimo sankcji nałożonych przez Zachód, nadal eksportują do Rosji elektronikę, części zamienne i inne artykuły niezbędne rosyjskim siłom zbrojnym – informuje "The Wall Street Journal".

Według gazety, w 2022 r. co najmniej 13 tureckich firm wyeksportowało do Rosji produkty o wartości ponad 18 mln dolarów. W co najmniej trzech przypadkach mowa o dostawie towarów wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych."

A to Turcja chce budować u siebie jakiś hub dla gazu z Rosji (msn.com):

"W czwartek Putin zaproponował Erdoganowi utworzenie hubu gazowego w Turcji, zaznaczając, że szlak przez ten kraj jest „najbardziej niezawodną drogą” transportu surowca z Rosji do Unii Europejskiej. Zdaniem rosyjskiego prezydenta umożliwiłoby to Europejczykom otrzymywanie gazu po mniej „wygórowanych” cenach."

Chyba tego towarzyszom zza oceanu było za wiele, bo straciliby dużo pieniędzy nie pośrednicząc w sprzedaży paliw. I oto informacja z ostatniego czasu z MSN:

"Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8 wystąpiło w poniedziałek rano o godz. 4:17 czasu lokalnego, czyli około godziny 2:17 w Polsce. Epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 10 km i 37 kilometrów na północny zachód od tureckiego miasta Gaziantep. Jest ono położone blisko granicy z Syrią i liczy około 2 mln mieszkańców. Od tamtej pory doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych, z których najsilniejsze miało magnitudę 6,6. O godzinie 13:24 czasu lokalnego doszło do ponownego trzęsienia ziemi w centralnej części Turcji.W kataklizmie zginęło co najmniej 2619 osób: 1651 osób zginęło w Turcji i 968 w Syrii. Liczba rannych przekroczyła 13 tys. osób."

To był poniedziałek, a już we wtorek (MSN):

"Trzęsienie ziemi o magnitudzie 3,8 nawiedziło o 6:15 czasu lokalnego (ok. 12:15 czasu polskiego) rejon Buffalo, w stanie Nowy Jork."

Co za dziwna korelacja czasowa. Trzęsienia ziemi w stanie Nowy Jork nie występują zbyt często. W naukawpolsce.pl znalazłem wzmiankę o aktywności sejsmicznej tego regionu, konkretnie terenu na którym leży miasto Nowy Jork:

"Sejsmolog Won-Young Kim twierdzi, że w Nowym Jorku dochodzi do trzęsienia ziemi co około 100 lat. W opinii pisma "Bulletin of the Seismological Society of America", siła wstrząsów może wynosić - zgodnie z historycznym doświadczeniem - co najmniej 5 w skali Richtera."

​"Nowy Jork nie zaznał jeszcze trzęsienia o sile 6 lub 7 w skali Richtera. Gdyby było łagodniejsze i miało tylko siłę 5, to nie spowodowałoby runięcia drapaczy chmur na Manhattanie. Zawalić by się jednak mogły budynki z cegły oraz kominy."

Z Buffalo do Nowego Jorku jest około 600 km samochodem. Czytając te wiadomości nie można nie ulec sugestii, że "ktoś" ukarał Turków za "wybryki" prezydenta i że ten "ktoś" został ostrzeżony przez "tajemniczą siłę, że jeśli nie przestanie dokazywać, to dzisiaj Buffalo, a jutro Nowy Jork, tylko wielokrotnie silniej. Broń geofizyczna nie jest taką mrzonką. Na portalu sciaga.pl możemy uzyskać takie informacje:

"W sierpniu 2000 roku Rosyjska Duma zwróciła się z dramatycznym apelem do ONZ i społeczności międzynarodowej o ustanowienie międzynarodowej kontroli nad prowadzonymi przez USA doświadczeniami zmierzającymi do zbudowania broni geofizycznej. W apelu Dumy zawarta była informacja, że większość testów zaplanowana jest na rok 2003. Rosyjscy parlamentarzyści ostrzegali, że niektóre z tych eksperymentów mogą mięć nieprzewidywalne konsekwencje dla środowiska naturalnego, gdyż ich przedmiotem są: jonosfera i magnosfera ziemi.

Działanie broni geofizycznej, opiera się na idei oddziaływania na te środki za pomocą dostatecznie silnych i skumulowanych fal ultrakrótkich. Mogą one podgrzewać fragment jonosfery-podobnie jak kuchenka mikrofalowa podgrzewa mrożonki. Powoduje to odkształcenie tej warstwy atmosfery. Można ją unosić, odginać, a nawet tworzyć z niej coś na kształt gigantycznych soczewek elektromagnetycznych skupiających promienie słoneczne w określonych punktach. Każdy kto bawił się kiedykolwiek zwykła soczewką i kalką papiery, wie, co oznacza taka możliwość.

Siła sygnału emisyjnego jest przez bombardowane ośrodki wielokrotnie wzmacniana i przekierowywana w stronę powierzchni planety jako monstrualnej już mocy wiązka. Użycie takiej broni elektromagnetycznej wywołać może różnego rodzaju katastrofy-trudne jest jednak do rozpoznania, bo impuls emisyjny trwa bardzo krótko i jest niewidoczny dla oka. Atakowany obiekt nie zdaje sobie z sprawy z dokonywanej agresji. "

"Wzbudzona przez emitery potężne impulsy elektromagnetyczne są w stanie nie tylko modyfikować pogodę , ale także powodować awarię wszystkiego, co ma związek z elektrycznością, wywołać sztucznie trzęsienie ziemi (ostatnio w Iranie) o ogromnej sile wzbudzanej w płynnym jądrze ziemi, niszczyć wybrane cele za pomocą plazmy oraz przesyłać fale bezpośrednio do mózgów (emitery mają możliwość nadawania tych samych fal co mózg) wywołując odmienne stany emocjonalne. Za pomocą takich nadajników można nawet wypalać w jonosferze dziury, wystawiając wszystko co pod nimi na zabójcze działanie promieni kosmicznych."

Może się okazać, że konflikt na Ukrainie wszedł już w nową fazę, tylko my na razie nie jesteśmy tego w stanie rozpoznać. 

Jestem Krakusem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości