Jakelo Jakelo
178
BLOG

Zimowy wykład o in vitro - /radnym Miasta Łodzi polecam/

Jakelo Jakelo Polityka Obserwuj notkę 2
In vitro dla bogatych? Ależ oczywiście... *************************************************************************************************************** O aspekcie społecznym stosowania techologii reprodukcji wspomaganej /Assisted Reproductive Technology - ART/ ***************************************************************************************** Stosowanie ART jest kosztowne, znacznie bardziej kosztowne od aborcji. Dlatego też, techniki te są domeną ludzi bogatych (upper class), podczas gdy do stosowania aborcji ucieka się biedota. Wysokie koszty stosowania ART implikują poważne problemu społeczne. Pojawiają się żądania, aby państwo nie tylko zezwalało na ich stosowanie, ale także aby pokrywało ich koszty. Zwraca się uwagę, że skoro aborcja jest zabiegiem bezpłatnym, to tym bardziej fertylizacja in vitro (FIV) powinna być bezpłatna. Niemcy przyjęły system finansowania FIV z ubezpieczenia „zdrowotnego”, podczas gdy we Włoszech państwo finansuje „leczenie bezpłodności” w 100% w Finlandii tylko w 50%. Inne państwa przyjęły system finansowania pewnej ilości prób FIV: Austria, Belgia - do 6 prób, a Węgry i Danii do 3 prób. Palma pierwszeństwa przysługuje Izraelowi, gdzie kobietom do 45 roku życia bezdzietnym lub z jednym dzieckiem przyznano 7 bezpłatnych prób, a 6 dla wszystkich pozostałych kobiet poniżej 51 roku życia. Technologie reprodukcji medycznie wspomaganej generują ogromne koszty społeczne zwłaszcza, że zalecana jest wzmożona opieka medyczna ciężarnej zapłodnionej in vitro oraz niezbędna opieka nad urodzonym następnie noworodkiem, który zwykle jest wcześniakiem o niższej masie ciała, niż dziecko poczęte siłami natury. W 2002r. w Izraelu określony w przybliżeniu koszt jednego cyklu FIV wynosił 3 817 $. Biorąc pod uwagę konieczność przeprowadzenia średnio pięciu cykli, łączne koszty FIV, wraz z konsultacjami, lekami, kosztami badań, pozyskiwania oocytów i transferu embrionu, itd. mogą sięgać około 20 000 $. Społeczeństwo, o ile decyduje się na refundację ART, musi te koszty stosowania technologii reprodukcji wspomaganej brać pod uwagę. W USA całkowity koszt zastosowania FIV szacuje się na 50 000$. Po ART sięgają osoby wykształcone, podczas gdy spędzenie płodu jest „ratunkiem” dla kobiet o niskim poziomie wykształcenia. Technologie reprodukcji wspomaganej nie są tu jednolite. Dochodzi bowiem do wyłomu w zakresie macierzyństwa zastępczego. Surogatką jest zwykle kobieta uboga i niewykształcona, z nizin społecznych. Jej funkcja nie znajduje wysokich notowań społecznych, porównywana bywa niekiedy do społecznej funkcji prostytutki. Stosowanie ART może zaowocować nowymi formami wyzysku społecznego: podziemiem surogacyjnym, międzynarodowym przemysłem surogacyjnym, zmuszaniem do dawstwa komórek rozrodczych, nadużyciami w zakresie adopcji, czy wręcz międzynarodowym handlem dzieci. Sprzyja temu szczególnie brak jakiejkolwiek regulacji ustawowej technologii reprodukcji wspomaganej, czy chociażby macierzyństwa zastępczego. Tak jak w przypadku aborcji, pojawia się nowe zjawisko społeczne – turystyka reprodukcyjna – wycieczki z krajów lub też stanów, które wprowadziły restrykcyjne ustawodawstwo w zakresie ART do krajów lub stanów w których żadnej regulacji nie wprowadzono, albo też wprowadzono bardziej liberalną (in vitro holidays). Tworzą się raje fertylizacyjne. Ameryka jest takim rajem dla zamożnych Brytyjek, którym znudziło się oczekiwanie w Zjednoczonym Królestwie na refundowaną fertylizację in vitro. Przyczyną tej turystyki może być także i to, że w danym kraju (np. W. Brytania) popyt na komórki jajowe przewyższa podaż. Spotkamy też różne poglądy na temat konieczności uregulowania lub braku uregulowania fertylizacji in vitro. Amerykanie twierdzą, że jakakolwiek regulacja tego fragmentu aktywności człowieka byłaby sprzeczna z Konstytucją. Akt powstawania nowego życia jest bowiem aktem intymnym do tego stopnia, że władze państwowe nie mogą tu w jakikolwiek sposób ingerować, niezależnie od tego, czy dochodzi do tego w sposób koitalny, czy nonkoitalny np. przez sztuczną inseminację, czy też fertylizację pozaustrojową. To, czy ktoś poddaje się procedurom ART pozostawać musi jego prywatnej decyzji. Konsekwencją jest brak aktów prawnych regulujących te procedury, ale i pełna ich dostępność za odpłatnością, tak jak do każdej innej usługi. Przeciwstawianym temu poglądowi, ale również akceptującym dopuszczalność stosowania procedur wspomaganej reprodukcji jest pogląd przyznający czynną rolę państwu. Ludzka reprodukcja jest jednym z zadań polityki państwa. Reprodukcja, czyli przysporzenie sobie dziecka jest prawem tego, kto chce je posiadać, zadaniem państwa jest realizacja i ochrona tego prawa. Ten, kto nie może przysporzyć sobie dziecka drogą koitalną, tego państwo powinno wesprzeć w tych dążeniach. Wsparcie ze strony państwa polegać ma głównie na tworzeniu klinik stosujących te procedury oraz na umożliwianiu korzystania z nich nieodpłatnie. Płodzenie dzieci zostaje tu obdarte z wszelkiej intymności i staje się swego rodzaju „czynem społecznym, (państwowym)”; dochodzenie do posiadania dziecka musi się stać zbiorowym wysiłkiem społecznym. Taki pogląd reprezentuje w różnych krajach lewica polityczna oraz mniejszości seksualne. Ona też w zakresie ART wykazuje postawę permisywną, wypisuje na swoich sztandarach hasła popierające in vitro i bezpłatny dostęp do tej technologii, badania na embrionach i klonowanie. Prawica wykazuje w tym zakresie postawę powściągliwą. O ile dopuszcza in vitro, to jedynie dla małżeństw, przeciwstawia się badaniom na embrionach oraz klonowaniu. Technologie reprodukcji wspomaganej są bowiem, czy ktoś tego chce, czy nie chce zagadnieniem politycznym, a układ sił „pro” i „contra” przypomina układ jaki istnieje w odniesieniu do aborcji. Prawica jest przeciwna stosowaniu zarówno ART, jak i aborcji lewica jest zdecydowanie za najszerszym ich stosowaniem. Dojście do władzy lewicy, po okresie rządów prawicy przynosi zwykle liberalizację w tym zakresie. Jedną z pierwszych decyzji B. Obamy była ta o przekazaniu 200 mln $ na badania na embrionach ludzkich, zakazanych w osiem lat wcześniej przez G. Busha. Udostępnianie technologii reprodukcji wspomaganej stać się może składnikiem polityki pronatalistycznej państwa. Rosjanie widzą w nim spasienie dla Rosji i remedium na spadający z roku na rok przyrost naturalny. Aczkolwiek wskaźnik konsumpcji in vitro jest w Бoльшoй Cтpaнe w dalszym ciągu niski, czego przyczyna jest brak pełnej refundacji. Jej przeciwieństwem jest Izrael, gdzie in vitro jest bezpłatne i powszechnie dostępne, a zwiększanie ilości cykli bezpłatnie „przypadających” na jedna kobietę jest elementem obietnic wyborczych. Co więcej, także Holocaust ma usprawiedliwiać stosowanie technologii reprodukcji wspomaganej. Jedna z Izraelitek, kierowany do premiera postulat zwiększenia liczby przysługujących kobiecie darmowych cykli in vitro uzasadniała tym, że jej dziadkowie, którzy przeżyli Holocaust, bardzo by chcieli doczekać prawnuka, gdy tymczasem zapłodnienie tej kobiety w sposób naturalny napotykało na trudności. W skrajnym przypadku rola państwa przejawiać się tu może w wydaniu nakazu poddawania się procedurom wspomaganej reprodukcji osobom będącym w wieku płodnym, z różnych powodów nie posiadającym dziecka… W ten sposób Orwellowska fikcja Roku 1984 stałaby się rzeczywistością… ______________________________________________________________________________________Łódź, 2008r. Fragment większej całości. Liczne przypisy pominięto.
Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka