Czy Katyń 2010 przyćmi Katyń 1940, czy wręcz go wyeksponuje?
Zgodzicie się na pewno że ten zbieg okoliczności szokuje. Symbolika jest potężna. Oficerowie, śmietanka, elita i wtedy i teraz. Z tą tylko róznicą że w '40 dokonano morderstw z zimną krwią, których cel był oczywisty. W '10 doszło najprawdopodobniej do wypadku.
Nasi dziadkowie mieli Katyń 1940, my mamy Katyń 2010. Może dlatego rosjanie tak współpracują, Putin przylatuje z Moskwy na 20min żeby pozegnać trumne z Lechem, żałoba narodowa w Rosji, orędzie Miedwiediewa, film Katyń w telewizji rosyjskiej.
Może chcą w ten sposób upiec dwie pieczenie na jednym ogniu? Pozbyć sie starego Katynia i nie pozostawić cienia złego wrażenia w nowym... Oczywiście nie ma co byc na Nich złym, dostali prezent od losu, każdy brak wspolpracy odbiłby sie echem na świecie.
Suma summarum Katyń nabrał potęgi. Stał się ikoną w świecie - tego chcieliśmy, tylko chyba nie za taką cene.