Janina Jankowska Janina Jankowska
7456
BLOG

W odpowiedzi red. Dorocie Kani

Janina Jankowska Janina Jankowska Polityka Obserwuj notkę 250

 Pani Doroto

Dobre intencje, fatalna metoda. Powtórzę:  książka , która mogłaby inspirować do uczciwej debaty o początkach III Rzeczpospolitej, nie tylko głębiej podzieli Polaków, ale wiele osób może skrzywdzić. Tak odebrałam decyzję TVRepublika, która  z powodu "Resortowych Dzieci" odmówiła  Krystynie Kurczab Redlich udziału w audycji, do której  parę godzin wcześniej została zaproszona. Zareagowałam na ten fakt  spontanicznie  na swoim blogu.   

Nie znałam wtedy w szczegółach drogi zawodowej red. Krystyny Kurczab Redlich, ale znałam jej twórczość. Jest wspaniałą, mądrą, rzetelną  dziennikarką.  Okazuje się, że  nie ona była korespondentką TVP, ale jej mąż. Jakie to ma znaczenie ? MIeszkała w ZSRR i poznała ten kraj.

Pani Doroto, Krystyna Kurczab Redlich nie jest "dzieckiem resortowym" . Nie wywodzi się z rodziny nomenklaturowej. Wyszperała ją Pani w dokumentach IPN.

Na takie "dokumenty", o jakich Pani pisze, patrzę oczami człowieka, który trochę wie, jak one powstawały. Żyłam w tej epoce i pamiętam kolegów, którzy przychodzili do mnie załamani, że po jakiejś wpadce z policją ( typu jazda po pijanemu, demolka na Starym Miescie ) lub szantaż, np. ujawnieniem rodzinie innej orientacji seksualnej, groźba wyrzucenia ze studiów, z pracy itp -  naprawdę pod przymusem psychicznym, ze strachu podpisywali zgodę na  współpracę z SB. Potem przeżywali męki, unikali ludzi, których kazano im inwigilować, czasem im o tym mówili, że musza zerwać kontakt i proszą, żeby do nich nie przychodzić (miałąm takie doświadczenie), Jeden kolega uciekł za granicę, po prostu nie wrócił z naukowej , międzynarodowej konferencji. Do dziś się boi przyjechać do Polski. Myślę, że za każdą SB-cką teczką kryje się inna historia, z innymi motywacjami, ale zawsze ludzki dramat. Bo czy dramatem nie jest to, że okazało się słabość.? Oczywiście odrębną grupę stanowią ci, którzy jak Maleszka  cynicznie lub z ideowego zaangażowania żyli podwójnym życiem, donosili nawet na przyjaciół. Jak się w tym czuli? NIe wiemy, bo żaden pełnowymiarowy TW nie opowiedział do końca, szczerze swojej historii. A szkoda.

Pisząc o Krystynie Kurczab nie wiedziałam jeszcze, co znajduje się na jej temat w "Resortowych dzieciach", ale znam realia epoki. Wiem, co  potrafiły służby i na co narażeni byli dziennikarze. SB-cy wtopieni byli w nasze środowisko. Początkujący dziennikarz mógł się zagubić w mackach takiej machiny, jaką były służby. Jakaś nieostrożność, coś się za dużo powiedziało, gdzieś pofolgowało, miało kłopoty i chwytali rybkę  na wędkę. Schwytani najczęściej byli zastraszeni, ale nie wykluczam, że niektórzy ciekawi wejścia w środek oka cyklonu, jak to dziennikarze, kierowani  potrzebą  zdobycia informacji.  Teraz trochę konfabuluję, bo nie znam takiego przypadku. Gdyby TW zechcieli podzielić sie swoim doswiadczeniem, założę się, że takie przypadki mogły mieć miejsce, ale oni boją się.  Boją się takich książęk jak "Resortowe dzieci" i  raczej konsolidują w kontrataku. Dlatego długo będziemy czekać na tego rodzaju zwierzenia.

Wracając do Krystyny Kurczab. Dziś już wiem, że niczego nie podpisała, ale dała się zastraszyć, rozmawiała z  nimi w kawiarni, szantażowali  ją jej kontaktami zagranicznymi z zachodem, grozili procesem o szpiegostwo, Widziała w nich siłę, która może zniszczyć jej życie. Zwyczajnie BAŁA SIĘ, Robiła uniki, na nikogo nie doniosła, dlatego ma podstawy prosić o autolustrację.  To był ludzki dramat. Tego nie powiedzą cytowane przez red. Dorotę Kanię sygnatury  pism ubeckich, których autorzy chcą sie wykazać przed przełożonymi osiągnięciami i nadają wagę swoim miernym sukcesom.

Dla mnie, nie jest ważne nawet,  co podpisała lub nie podpisała Krystyna Kurczab Redlich, ale co zrobiła później dla naszej wiedzy o mechanizmach działania dawnej ZSRR i Rosji, co zrobiła dla walczących Czeczenów i naszej świadomośći tych spraw. To są czyny i fakty i tylko one się liczą. 

  

  

 

 

 

Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka