No proszę, czyli jednak Donald Tusk się wystraszył. Afery hazardowej? Dzisiejszych zeznań Drzewieckiego? Bardzo ciekawe. Wszystko praktycznie zaczyna się od nowa.
Zapewne będzie Komorowski. Skoro się na to zdecydowali, to oznacza, że przebadali dobrze Komorowskiego i pewnie wychodzi im, że ma wiesze szanse. To prawdopodobne. Był z boku ostatnich konfliktów, jest konserwatystą, nie będzie tak łatwy do atakowania z prawej strony. Z drugiej strony to nie jest jednak ta waga co Tusk.
Tusk liczy teraz na to, że po wyborach zmieni konstytucję i zmniejszy uprawnienia prezydenta a Komorowski – jeśli wygra - na to pójdzie. Tyle, że Komorowski, jeśli wygra, może poczuć wiatr w żagle i może zechcieć być prezydentem samodzielnym.
Jeśli wygra, bo to cale nie jest pewne. Do gry może wejść w takiej sytuacji Włodzimierz Cimoszewicz, który przypomnę, zapowiedział, że może wystartować jeśli byłoby niebezpieczeństwo wygranej Lecha Kaczyńskiego. A skoro Tusk zrezygnował to… przecież wszystko jest możliwe.
Zapowiada się nam bardzo gorące lato. Wyścig zaczyna się od nowa.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka