Igor Janke Igor Janke
432
BLOG

Do Daniela Passenta o niezależności i łaskach dworu

Igor Janke Igor Janke Polityka Obserwuj notkę 82

Daniel Passent i koledzy jego tygodnika do niedawna uwielbiali zarzucać dziennikarzom o poglądach bardziej konserwatywnych haniebną „prorządowość” albo wręcz uległość wobec krwawego reżimu Kaczyńskich.

 

„Polityka” jak wiemy, zawsze była i jest pismem bardzo zdystansowanym, nie angażującym się i miażdżąco krytycznym wobec wszystkich ekip rządowych, ze szczególnym uwzględnieniem rządów Oleksego, Cimoszewicza, Belki, a teraz Donalda Tuska.  Teksty, w których publicyści „Polityki’ wprost doradzali Tuskowi jak wygrać wybory, a okładka z tytułem „Tusku, musisz!” były tylko zmyłką. To figura, która nie wyrażała niczego poza jawną kpiną.

 

Redaktorzy „Polityki” wiedzą bowiem dobrze, że wspieranie wprost konkretnego polityka czy partii jest rzeczą w dziennikarstwie niedopuszczalną. To mogły robić jakieś „PiSuary”, a nie porządni, obiektywni dziennikarze z „Polityki”, pisma z wielką tradycją niezależności. Rząd Tuska od pierwszych chwil jest chłostany każdego tygodnia przez bezlitosnych recenzentów i analityków  „Polityki”.

 

Dlatego też słuszne jest oburzenie Passenta, kiedy zarzuca mi na swoim blogu, że tydzień temu przepytywałem w Radiu Tok FM ministra skarbu Aleksandra Grada o los związanych z mediami spółek skarbu państwa.  Przenikliwy felietonista zrazu wytropił, że tak naprawę pytałem o los swoich kumpli, dziennikarzy z pisowskiego nadania. O los „Rzeczpospolitej”, PAP, TVP, Ruchu.  Nie mógł zaakceptować myśli takiej, że po prostu pytam o plany nowego rządu wobec mediów, w których rząd ma udziały.

 

I zamartwił się od razu felietonista obiektywny, opoka niezależności, dlaczegóż to „milczałem, kiedy czystkę swą przeprowadzał (w mediach) PiS?”.

 

Nie wiedział wszak, że gdy do telewizji publicznej przyszedł szef kancelarii prezydenta z nadania PiS, zrezygnowałem z prowadzenia tam własnego programu, bo uznałem, ze tak się nie godzi, by dziennikarz  pracował pod politykiem.

 

Żadne to oczywiście bohaterstwo. Pan Daniel nie takich wyborów dokonywał. Ma pan Daniel pełne moralne prawo, by mnie pouczać i gromić. Sam przecież nie raz dawał przykład bohaterskiej postawy. Nie takie demonstracje organizował on w ciemnych latach stanu wojennego. Pamiętamy jak dzielnie protestował w obronie wyrzucanych z pracy i więzionych dziennikarzy. Pamiętają jego bezkompromisowe teksty wydawcy prasy podziemnej lat 70 i 80. Pamiętamy te płomienne protesty przeciwko juncie Jaruzelskiego. A kto nie pamięta, niechaj sprawdzi w archiwach.

 

A poza tym kto wie, o co tak naprawdę z tym moim odejściem z TVP chodziło. To, że odszedłem z telewizji może wszak być dowodem na to, że do dziś wspieram Urbańskiego i dbam o swoje ciemne i jego partyjne interesy. Pan Daniel nie takie tezy udowadniał.

 

Pan Daniel pamięta jednak, że oburzałem się na piśmie wyrzuceniem Wildsteina z TVP i pisałem, iż trudno uwierzyć, że media staną się bardziej niezależne po jego usunięciu. „Rzeczywiście, trudno uwierzyć, bo wtedy media były już tak niezależne, że bardziej niezależne być nie mogły” – komentuje.

 

Ale co tam. Czymże moje małe wybory. Pan, panie Danielu, wie co to „najtrudniejszego dokonać  wyboru”. Jak to było? , „Między obozem dla nieprawomyślnych a honorami i łaską dworu...” . Słuchałem tej piosenki wiele razy w akademiku. Jakoś tak wryła mi się w pamięć. 
Igor Janke
O mnie Igor Janke

Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka