Jan Kołatka Jan Kołatka
455
BLOG

Kto rządzi gospodarką wodną w Polsce?

Jan Kołatka Jan Kołatka Polityka Obserwuj notkę 0

W ustawie wpisana jest tajemnicza osoba nazywana ministrem właściwym do spraw gospodarki wodnej. Kto to taki? Rolę tą od wielu lat pełni Sekretarz Stanu przy Ministrze Środowiska Stanisław Gawłowski. Z wykształcenia ekonomista, działacz partyjny, zawsze w cieniu, choć ostatnio bohater niesławnych taśm prawdy. Wśród osób odpowiedzialnych za zarządzanie gospodarką wodną ma jak najgorszą opinię.

To właśnie Stanisław Gawłowski powołuje i odwołuje Prezesów Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Warto przyglądnąć się tempu rotacji na tych kluczowych stanowiskach i osobom przez Pana Gawłowskiego powoływanym w ostatnim dziesięcioleciu. W szczególności zachęcam do przestudiowania kompetencji zawodowych i doświadczenia w pracy w gospodarce wodnej nowych prezesów.

To właśnie Stanisław Gawłowski jest odpowiedzialny za chaos organizacyjny w gospodarce wodnej, gdyż to z jego inicjatywy, lub za jego przyzwoleniem i od wielu lat trwa psucie przepisów Prawa wodnego.

Wejście Polski do Unii Europejskiej postawiło wymagania dostosowania się przez nas do prawa europejskiego. W szczególności do wdrożenia przepisów wynikających z Ramowej Dyrektywy Wodnej i Dyrektywy Powodziowej.

Do tej pory przepisy te nie zostały do końca wdrożone. Pan Gawłowski ma wyraźne problemy ze zrozumieniem, że przepisy należy stosować, bo Unia Europejska nie odpuści i ma instrumenty aby zmiany właściwe wymusić.

Zamiast w spokoju przygotować zgodne z prawem, uporządkowane, oparte na zasadzie zrównoważonego rozwoju plany gospodarowania wodami, gdzie każdy element układanki jest do siebie dopasowany, skrupulatnie omówiony, poddany konsultacjom społecznym, zatwierdzony przez wszystkich zainteresowanych, zajmowano się zmienianiem kolejnych prezesów i rozdawaniem opracowań „na temat” i związanych z tym dużych pieniędzy kolejnym zaprzyjaźnionym instytucjom.

Efekt zaniedbań już nas obejmuje, już zaczyna być widoczny. Plany gospodarowania wodami, podstawowy dokument planistyczny wymagany przez Unię Europejską od wszystkich krajów członkowskich w przypadku Polski okazał się nie do przyjęcia. Naukowy bełkot „na temat” tematu nie wyczerpał. Zabrakło realizmu. Zapomniano na przykład o uzasadnieniu, dlaczego konieczne jest wykonanie inwestycji mogących negatywnie oddziaływać na środowisko naturalne.

Unia Europejska nie będzie dawać więcej dofinasowania na projekty z zakresu gospodarki wodnej, jeżeli tego braku się nie uzupełni. Dla ratowania sytuacji powstały „Action plany” potem z tego urodziły się „Masterplany” wszystko protezy, które przykrywają złe przygotowanie planów gospodarowania wodami. Okazuje się, że protezy nie wystarczą. Trzeba przygotować porządne dokumenty. Do tego czasu Unia pieniążków nie da.

Czekają nas kolejne niespodzianki będące bezpośrednią konsekwencją nieudolności ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej. Do końca roku 2015 Polska ma opracować i przedstawić nowy dokument planistyczny o randze porównywalnej z planem gospodarowania wodami, bo wprost wynikający z Dyrektywy powodziowej. Oby został przyjęty. Nie piszę o nim, nie obcinam gałęzi, na której siedzimy.  Warto jednak wspomnieć, że sposób przygotowania i podejście do jego powstania ministerstwa i KZGW kosztowało pracowników gospodarki wodnej wiele zdrowia a to, że dokument w ogóle powstał jest efektem bezsennych nocy i zepsutych stosunków rodzinnych.

Na koniec niespodzianka. Proszę odpowiedzieć na pytanie: „Kto jest autorem i motorem wprowadzenia nowej ustawy Prawo wodne?” Na pytanie nietrudno odpowiedzieć. Minister właściwy do spraw gospodarki wodnej. Dokumenty podpisuje sam Stanisław Gawłowski. Boże chroń Króla!

Reforma ma usprawnić strukturę zarządzania gospodarką wodną w Polsce. Mając na uwadze dotychczasowe sukcesy Stanisława Gawłowskiego i jego sprawność w zarządzaniu gospodarką wodną możemy się spodziewać, że wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem. Z gospodarki wodnej po reformie pozostanie „kamieni kupa”. Woda poradzi sobie sama. Ma to do siebie, że spływa.

Mam dla Ministra Środowiska propozycję. Może zmianę w gospodarce wodnej zacząć od zmiany osoby pełniącej funkcję ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej? Będzie znacznie taniej. Co więcej, może być nawet lepiej. Co więcej, jeżeli wybrana zostanie osoba właściwa o odpowiednich kwalifikacjach i umiejętnościach organizacyjnych, to może nawet przygotuje dobre założenia reformy gospodarki wodnej. Tym razem zgodne z prawem europejskim, uwzględniające interesy wszystkich zainteresowanych stron, w tym obywateli, przy udziale specjalistów merytorycznych. Czy Minister Środowiska ma odwagę wprowadzić taką niewielką w stosunku do planowanej rewolucji zmianę? Rewolucję wprowadzić łatwiej niż zwolnić partyjną osobę?

Drewniane kołatki, w okresie Triduum Paschalnego, w Wielki Czwartek, podczas liturgii zastępują milczące w tym czasie dzwony. (skrót z WIKI)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka