My, Naród Polski, wybraliśmy prezydenta
I choć nie mój za tym wyborem stanął głos
Wola Narodu to jest zawsze wola święta
I choć mnie szczęście nie rozpiera - powiem wprost
Ja wybranego prezydenta uszanuję
Przed Majestatem Jego głowę schylę sam
I choć się czasem z nim nie zgodzę, skrytykuję
To nigdy o nim, wzorem złym, nie powiem - cham
Nigdy nie będę z niego kpił ani dworował
Choćby mnie czasem złość dopadła albo śmiech
Bo bym Ojczyzny mojej własnej nie szanował
Bo bym popełnił narodowy ciężki grzech
Ale i wam, co dziś w zwycięstwie się pławicie
Niech nowe palmy nie odbiją z waszych głów
Jest nam pisane w jednej Polsce jedno życie
Drugiego życia Bóg nikomu nie da znów
Inne tematy w dziale Polityka