Jestem Państwu winien krótkie sprawozdanie z całkiem udanej konferencji o świniach.
Przytoczę relację oficjalnej strony grupy politycznej EKR w Parlamencie Europejskim (z zachowanie niezbyt udanego tłumaczenia z angielskiego na polski, na co sam nie miałem wpływu).
Dnia 9 lutego 2011r., w Parlamencie Europejskim, w wypełnionej sali przez wybitnych gości, specjalistów i posłów do Parlamentu Europejskiego, urzędników Rady UE, Komisji UE, ochrony środowiska, zdrowia i dobrostanu zwierząt, przedstawicieli organizacji pozarządowych i prasy międzynarodowej przedstawiono niezwykle interesujący film dokumentalny Pig Business.
Europosłowie i współorganizatorzy wydarzenia Janusz Wojciechowski, José Bové i Dan Jřrgensen w odniesieniu do aktualnie prowadzonych debat na temat reform Wspólnej Polityki Rolnej EU, pragnęli przedstawić rzeczywiste koszty i skutki hodowli przemysłowej.
Po zakończeniu imprezy, Andrea Gavinelli, Przewodniczący ds.Dobrostanu Zwierząt w Komisji Europejskiej, powiedział: "Projekcja filmu była momentem przejrzystości i refleksji. Przedstawiono jasny komunikat o tym, co naprawdę ma miejsce, a z czego niekoniecznie wszyscy zdają sobie sprawę."
Po projekcji i wystąpieniach eksperckich panelistów, miała miejsce dyskusja na temat ustaleń filmu, odnośnie tego jak duże przemysłowe gospodarstwa w całej Europie naruszają normy prawne ochrony zwierząt, zagrażając zdrowiu ludzkiemu poprzez nadmierne poleganie na antybiotykach, zmuszając tradycyjnych rolników do zaprzestania działalności.
Europoseł Janusz Wojciechowski, powiedział: "Przy tak licznej obecności gości i posłów uczestniczących w projekcji i dyskusji,łatwiej nam będzie osiągnąć cel reformy WPR poprzez zaprzestanie finansowania hodowli przemysłowych, a zwiększenie wydatków i inicjatyw wspierając tradycyjne, małe i średnie gospodarstwa zwierzęce i gospodarstwa rolne upraw mieszanych, a także wprowadzenie metody znakowania produkcji."
Nie chcę popadać w przesadne zadowolenie, ale konferencja ogólnie mówiąc ""chwyciła"', problem wielkoprzemysłowej hodowli wzbudził zainteresowanie większe, niż się spodziewałem.
Film Tracy Worcester wstrząsnął widzami. Świnie stojące w ciasnych kojcach, gdzie nie mogą się nawet przekręcić i w bezsilnym otępieniu zębami gryzą żelazne pręty - to robi przygnębiające wrażenie.
Wraz z Jose Bove i Danem Jorgernsenem będziemy próbowali wykorzystac ten dobry klimat i zaproponować w Parlamencie konkretne działania, zmierzające do zaprzestania finansowania wielkoprzemysłowej hodowli środkami unijnymi, do zablokowania powstawania nowych tego rodzaju obiektów i do stopniowej likwidacji tych, które obecnie istnieją.
Muszę też pochwalić pomysł, jaki podczas konferencji zgłosił europoseł Czesław Siekierski z PSL, który postulował, żeby płatności bezpośrednie dla rolników powiązać z hodowlą, pozostającą w odpowiedniej proporcji z wielkością gospodarstwa. To dobry kierunek myślenia.
Wierzę w realność takich działań, gdyż w Parlamencie Europejskim rośnie liczba zwolenników polityki rolnej opartej na rodzinnych gospodarstwach rolnych i na tradycyjnych metodach hodowli i uprawy.
Niech się skończy to nieludzkie dręczenie świń, które są mądrymi zwierzętami, lecz taki ich marny los, że smakują.
PS. W następnym felietonie nie będzie już o świniach, ale o świństwie, które zrobił pewien minister polskiego rządu.
Inne tematy w dziale Polityka