Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
866
BLOG

Wspierać Grójec, ratować Opoczno

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 55

Rolnictwo to nie jest temat, który wstrząsa siecią. Moje pytanie - Grójec czy Opoczno nie wywołało zbyt wielu komentarzy. Wśród tych, które sie pojawiły, znalazł sie oczywiście stereotypowy poglad, zeby zadnym rolnikom nie pomagac, niech sobie radza sami i niech decyduje rynek.
2. -  A może nikomu nie trzeba pomagać? - odpowiada na moje pytanie komentator "Abreza". - Zlikwidować wszelkie dotacje dla rolników w całym UE. Zwiększy się wtedy konkurencyjność Polaków w stosunku do zachodnich państw. Bardzo Pana szanuję ale może spróbował by Pan wyjść z myślenia o gospodarce w kategoriach centralnego planowania.
 
Masz zupelna racje - wtóruje mu komentator "MKaszub". .Ani nie dopomagac tym z Grojca ani tym z Opoczna po prostu zlikwidowac wszystkie dotacje w calej uni i niech rzeczywiscie sam rynek decyduje czy jakies gospodarstwo jest czy go nie ma czy sa chetni na produkcje ekologiczna czy taka z dodatkiem modyfikacji genetycznej.Mysle ze spoleczenstwa sa na tyle rozwiniete ze zeczywista konkurencja wymusi pozostanie najlepszych a tym ktorzy nie dali rady nalezy pomoc aby ich albo przekwalifikowac albo dac zapomogi jesli sa blisko emerytury.
 
3. Mylicie sie obaj Panowie zasadniczo. W warunkach polskich i europejskich likwidacja dopłat to likwidacja rolnictwa. Bezx dopłat nikomu nie będzie się opłacało przewracać skib, nie mówiąc juz o tym, zeby cos zasiac i zebrac z pola.
Kto nie wierzy, niech pojedzie na Litwę - tam jedna trzecia część ziemi lezy odłogiem. Oni maja dopłaty jeszcze nizsze niz Polska i tam nie warto, po prostu nie warto uprawiac ziemi.
 
Wiele razy o tym pisałem, że żywnośc jest produktem strategicznym, bardziej nawet niz ropa czy gaz i - bez urazy - tylko człowiek bardzo niezorientowany i naiwny może sądzic, że o rolnictwie ma decydować rynek.
 
4. Gdyby o rolnictwie decydował rynek, w tragicznie dizis doświadczanej Japonii nikt nie uprawiałby ryżu, a rosnie on tam na kazdym skrawku ziemi, dzieki dopłatom wielokrotnie przewyższającym jego rynkową cenę. Bo Japonczycy chca byc odporni nie tylko na trzesienia ziemi, ale takze na głód.
Gdyby o rolnictwie decydował rynek, Żydzi nie zakładaliby gospodarstw rolnyych na nawodnionych pustyniach, a zakładają.
Gdyby rolnictwem rządził rynek, USA nie dopłacałoby swoim potęznym farmerom dziesiętek miliardów dolarów, a dopłacaja, proporcjonalnie wcale nie mniej niż Unia Europejska.
 
5. Rolnictwem nie moze rzadzic rynek, bo rolnik, musi najpierw zaorać, zasiać, ponieść koszty , a potem czekac, czy mu urośnie, jak urośćnie - czy sie da zebrać, jak zbierze - czy sie da sprzedsać, a jak sprzeda - czy dostanie za to pieniądze.
Dochód w rolnictwie jest długo oczekiwany i całkowicie niepewny. Ryzyko straty w tym zawodzie jest wieksze nżz w jakiejkolwiek innej działalności.
 
6. Tam, gdzie rolnictwem rządzi rynek, na przykład w Afryce, tam panuje głód i bieda, weźcie to panstwo pod uwagę.

7. Inny komentator  odpowiada tak:

Pomagać z rozsadkiem. -. Pewnie z opoczyńskiego nie zrobi się drugiego Grójeckiego, bo pewnie i gleby nie te, i tradycja nie ta sama. Z koleji z Grójeckiego nie ma sensu robić Opoczyńskiego i poprzez wyraźne faworyzowanie Opoczyńskiego. Może po prostu wyliczyć ilu rolników jest w stanie utrzymywać sie z produkcji rolnej w Opoczyńskim i odpowiednio do tego kroić dla nich dopłaty i cały system. A pozostałym zorganizować dobry i uczciwy transport do Grójca - program poprawa infrastuktury drogowej i kolejowej w powiatach Opoczno i Grójec w celu poprawy efektywności produkcji rolnej i optymalizacji rolniczych zasobów ludzkich - , a sadowników z Grójca pilnować aby płacili uczciwie i dostatecznie za pracę i dojazd oraz nie wyzyskiwali pracowników. To chyba nie jest zbyt idealistyczne?

To wcale nie jest idealistyczne i to nie jest dobra droga, zeby biedniejszą część polskiej wsi wykończyć, zeby pracowali u tych bogatszych. Po pierwsze tych bogatszych jest zbyt mało, a tych biednych zbyt  wielu, aby dało sie ich w ten sposób zagospodarować. Jeśli ci z Opoczyńskiego jada pracowac u tych z Grójeckiego, to w osiemnastu jednym busem, bo na trzy busy ich nie stac, taka jest rzeczywistość.

A poza tym co z ziemią? Kto bedzie uprawiał słabą ziemię w Opoczyńskim, jeśli tamtejsi rolnicy pojadą do Grójca?

Ziemia Opoczynska bedzie wtedy leżała odłogiem, a Ziemi Opoczyńskiej jest w Polsce znaczie więcej niż Ziemi Grójeckiej. Pozostawic biedną wieś samą sobie to znaczy mieć wkrótce pół Polski leżacej odłogiem. Rozejrzyjcie sie zza szyb samochodu, albo z pociagu Warszawa-Kraków, mknacego przez poł Polski bez zatrzymania - przeciez to sie juz dzieje, przeciez Polska juz powoli zamienia sie w odłóg.

8. Podobała mi się natomiast odpowiedź Jacka D6 - zrobić w opoczyńskim zagłębie truskawkowe :). Zrobienie czegoś takiego przy wsparciu państwa lub nawet UE nie jest trudne. Truskawka urośnie i da dobry plon i na słabej glebie - przy intensywnej uprawie.

Truskawki, czy inne intesywne uprawy, byc moze gospodarstwa ekologiczne, z wiejskim masłem, smietana, zdrowe mięso ze zwierzat hodowanych w naturalnych warunkach - to moze być polska specjalność, polski przebój na rynkach swiatowych. Za 10-15 lat swiat zawalony GMO-wskim badziewiem będzie szukał zdrowej zywnosci i płacił za nią 2-3 razy drozej, byle tylko ja kupić.

Dlatego ma racje Pani Leonarda Bukowska, która na pytanie, komu pomagać, odpowiada: Pewnie jednym i drugim w jakiś inny sposób ale tych sposobów to niestety w tej chwili nie wymyślę - mogę oddać tylko mój głos na kolejnych wyborach. Może to zresztą też coś pomoże...

Tak, polska wieś musi byc wspomagana w taki sposób, zeby przetrwały i te gospodarstwa bogatsze, bardziej zasobne i te biedniejsze, które moga byc w przyszłosci prawdziwym skarbem polskiej gospodarki, jako zaplecze produkcji zdrowej żywnosci.

9. A co zrobic, zeby te gospodarstwa przetrwały? Przede wszystkim wyrównac dopłaty, do poziomu zachodniej Europy. Te kilkadziesiąt miliardów złotych wiecej uratuje polska wieś przed upadkiem, a polską ziemie przed zamianą w zarośniete odłogi.

Dlatego walka o wyrównanie dopłat jest kwestia polskiej racji stanu. A rząd nadal, z zadziwiającym uporem nie chce uznać wyrównania dopłat za swój unijny priorytet.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (55)

Inne tematy w dziale Polityka