Jarosław Klimentowski Jarosław Klimentowski
603
BLOG

Nawet Mars jest w opozycji

Jarosław Klimentowski Jarosław Klimentowski Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Planety Układu Słonecznego można podzielić na dolne czyli te, których orbity znajdują się wewnątrz orbity Ziemi, oraz górne, czyli te, wewnątrz orbity których znajduje się Ziemia. W zależności od tego czy planeta jest dolna czy górna, nieco inaczej zachowuje się na niebie.

Planety dolne zawsze znajdziemy blisko Słońca, nigdy po przeciwnej stronie. Dlatego jeśli krótko po zachodzie Słońca po zachodniej stronie nieba, ew. krótko przed wschodem po wschodniej, wypatrzymy bardzo jasny obiekt na niebie, musi to być Wenus. Ze względu na takie jej położenie często zwana jest gwiazdą wieczorną lub poranną. Oczywiście z powodu wzajemnego ruchu Ziemi i Wenus będzie ona czasem nachodziła kątowo bliżej Słońca, znajdując się w tzw. koniunkcji, bądź możliwie najdalej, w tzw. elongacji. Koniunkcja może być dolna bądź górna, w zależności od tego, czy planeta jest po stronie Ziemi (czyli przed tarczą Słońca), czy za. Jednakże w każdym przypadku blask naszej gwiazdy uniemożliwia obserwacje planety w tej pozycji. Planety dolne najlepiej obserwuje się w elongacji. Wtedy też są one oświetlone z boku, a więc przypominają rogal Księżyca.

image

Schemat pozycji orbitalnych, na licencji Creative Commons

Dostrzeżenie Wenus jest proste ale Merkury stanowi o wiele trudniejszy obiekt, gdyż jego maksymalne kątowe oddalenie od Słońca jest niewielkie, a i sama planeta jest mniejsza i bardziej oddalona od Ziemi. Zapolować na Merkurego można tylko w elongacji i trzeba to robić praktycznie jeszcze przy dziennym świetle, zaraz po zachodzie bądź krótko przed wschodem Słońca. Dobrze też robić to z jakiegoś wzniesienia, gdyż obiekt będzie bardzo blisko horyzontu. Mnie udało się wypatrzeć Merkurego tylko raz ale to i tak osiągnięcie, gdyż chodzą słuchy, że Kopernik nigdy nie widział Merkurego.

Planety dolne potrafią dokonać jeszcze jednej spektakularnej rzeczy, a mianowicie tranzytu, czyli przejścia przed tarczą Słońca. Można je wtedy zobaczyć jako czarny punkcik przesłaniający tarczę. Będziemy do tego celu prawdopodobnie potrzebować teleskopu i bądź to skorzystać z odpowiednich filtrów albo wykonać projekcję Słońca na ekran. Nigdy nie wolno patrzeć na Słońce bezpośrednio przez teleskop czy lornetkę.

Wracając do Marsa i innych planet górnych. Planety te możemy znaleźć w dowolnej odległości od Słońca, choć tak jak wszystkie planety, poruszają się mniej więcej po ekliptyce, a więc linii, po której porusza się też samo Słońce. W odróżnieniu od planet dolnych, planety górne najlepiej ogląda się w opozycji, a więc wtedy, gdy są dokładnie po przeciwnej stronie na niebie niż Słońce. Dlaczego? Gdyż wtedy są po prostu najbliżej Ziemi, a do tego ich tarcza jest w całości oświetlona (jak Księżyc w pełni).

Jak często zdarzają się opozycje? Dla planet odległych, które bardzo powoli zmieniają swoje położenie, praktycznie co rok z niewielkim hakiem. Mars jednak relatywnie szybko porusza się po orbicie, i gdy po roku Ziemia wróci na swoje miejsce, ten już spory kawałek ucieknie. Dlatego opozycje Marsa zdarzają się co mniej więcej 2 lata. Jednak opozycja opozycji nie równa.

Pamiętajmy, że orbity planet nie są idealnymi okręgami, lecz elipsami ze Słońcem znajdującym się w ognisku (to dlatego Słońce jest gorące he he). Dlatego raz na jakiś czas, tj. gdy Ziemia znajduje się blisko aphelium (najbardziej odległego punktu orbity od Słońca), a Mars blisko peryhelium (czyli punktu orbity najbliższego Słońca) następuje wyjątkowe zbliżenie planet. Taki układ nazywamy wielką opozycją. Ostatnia rekordowa wielka opozycja miała miejsce w 2003 roku. Jednak niebawem czeka nas prawie równie dobra, wielka opozycja, która będzie miała miejsce 27 lipca. Tarcza Marsa będzie wtedy prawie 10 razy większa, niż w koniunkcji (czyli sytuacji odwrotnej, gdy Mars jest po przeciwnej stronie od Słońca) w odległości niecałych 58 milionów kilometrów, czyli ok. 150 razy dalej, niż Księżyc.

Gdzie szukać Marsa? Zgodnie z definicją opozycji, po przeciwnej stronie od Słońca. Czyli w środku nocy, powinniśmy wypatrzeć go dokładnie po południowej stronie nieba, mniej więcej na takiej wysokości, na jakiej znaleźlibyśmy Słońce w południe zimą. Będzie to w tym momencie najjaśniejszy obiekt na niebie (nie licząc Księżyca) w wyraźnie czerwonej barwie. Nie sposób go przegapić.

image

Burza piaskowa potrafi zmienić oblicze Marsa, ale czapy lodowe można zawsze wypatrzeć przez niewielki teleskop. Źródło: NASA

Jeśli dysponujemy lornetką, bez problemu zobaczymy kolistą tarcze planety (dla porównania gwiazda w lornetce wygląda tak samo, jak gołym okiem, jako punkt). Lepsza lornetka na statywie albo prosty teleskop, powinien umożliwić nam dostrzeżenie detali powierzchni planety, jak np. czap lodowych. Ale nawet gołym okiem widok będzie ciekawy. W końcu patrzymy na planetę rozpalającą najbardziej wyobraźnie czy to naukowców, czy reżyserów z Hollywood.

Ikarus, MAN, Jelcz i Solaris

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie