jaroslaw.zielinski jaroslaw.zielinski
867
BLOG

Kneblowanie prawdy w państwie Tuska

jaroslaw.zielinski jaroslaw.zielinski Polityka Obserwuj notkę 5

 

Pod rządami koalicji PO-PSL Donalda Tuska nie ma już prawdziwej wolności słowa i nie ma wolności mediów. Na polecenie rządzących za dociekanie prawdy wyrzuca się dziennikarzy (przykład „Rzeczpospolitej"), odmawia się prawa do działalności mediom, które ośmielają się nie uczestniczyć w chórze uwielbienia dla partii władzy (pozbawienie Telewizji Trwam miejsca na mutlipleksie cyfrowym). Tych, którzy mają inne zdanie i nie chcą bezmyślnie przyjąć propagandowej wersji opisu rzeczywistości narzucanej przez rząd i wspierające go media tzw. głównego nurtu przedstawia się jako awanturników i ludzi pozbawionych rozsądku, głoszących spiskowe teorie.

Ostatnio doszło nawet do kneblowania prawdy głoszonej z ambony. Ksiądz Tomasz Duszkiewicz, wikary parafii w Sadownem koło Węgrowa na Mazowszu za wygłoszone kazanie podczas Święta Niepodległości 11 listopada b.r. musiał tłumaczyć się przed policją. Policjanci, którym nie podobała się treść kazania przeprowadzili z księdzem rozmowę, sporządzili z niej notatkę służbową i zażądali, aby ksiądz podczas następnego nabożeństwa odwołał treść homilii. Posunęli się też do odwiedzin w tej sprawie w szpitalu chorego proboszcza parafii, co nosi znamiona nękania i mogło przyczynić się do pogorszenia jego zdrowia.

Działania te stanowią rażące naruszenie standardów demokratycznego państwa, przepisów Konstytucji i konkordatu, są w sposób oczywisty bezprawne. Przypominają minione czasy komunistycznego reżimu, gdy za nieprawomyślne poglądy wsadzano ludzi do więzienia, kiedy kapłanów głoszących słowa prawdy poddawano inwigilacji i zastraszaniu, a nawet posuwano się do zbrodni zabójstwa.

Policja nie jest powołana do tego, aby cenzurować treść kazań w kościele. Nie jest do tego uprawniona również żadna inna państwowa instytucja. Działania policji były całkowicie bezprawne, bo przecież w żadnym kodeksie nie istnieje paragraf, który pozwalałby na wszczynanie prokuratorskiego czy policyjnego postępowania za treść wygłoszonej homilii. Doszło do sytuacji bulwersującej i skandalicznej.

Na wczorajszej (15 listopada 2012 roku) konferencji prasowej w Sejmie publicznie zapytałem premiera Donalda Tuska i ministra Jacka Cichockiego, czy został potajemnie reaktywowany IV Departament MSW z czasów PRL do walki z księżmi i Kościołem, bo przypadek księdza Tomasza Duszkiewicza, podobnie jak wcześniejsza kara dla księdza prałata Sławomira Żarskiego za patriotyczne kazanie wygłoszone 11 listopada 2010 roku w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego wprost przypominają praktyki esbeckiej „czwórki”. Wraz z uczestniczącymi w konferencji posłami (prof. Krystyną Pawłowicz, Arkadiuszem Czartoryskim i Andrzejem Dudą) przedstawiliśmy zaistniałą w Sadownem sytuację oraz jej prawną, moralną i polityczną kwalifikację, wyrażając swój sprzeciw i oburzenie oraz zapowiadając konkretne działania w tej sprawie na forum parlamentu. Konferencja i cała ta sprawa przeszła w głównych mediach bez echa, bo to temat niewygodny dla władzy i ochraniających ją środków przekazu. Warto się nad tym głębiej zastanowić, bo jeśli nie sprzeciwimy się takim antydemokratycznym, antyobywatelskim i wymierzonym w wolność słowa i autonomię Kościoła działaniom władzy, to wkrótce może dojść do tego, że policja, służby specjalne i partia władzy będą cenzurować artykuły dziennikarzy, wystąpienia posłów i radnych, homilie księży, wypowiedzi profesorów i nauczycieli oraz ścigać nas za to, co się nie będzie podobało rządzącym, zwłaszcza wtedy, gdy zechcemy mówić prawdę niewygodną dla władzy. A o takiej prawdzie dotyczącej inwigilacji przez policję organizatorów i uczestników marszu „Obudź się Polsko” z 29 września 2012 roku w Warszawie mówił w swoim patriotycznym kazaniu ksiądz wikariusz Tomasz Duszkiewicz.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka