Jeden z użytkowników Wykopu rozpętał falę domysłów swoim wpisem, jak to w jednej z komisji wyborczych w Krakowie doszło do pomyłki przy zatwierdzaniu z protokołów. Część polityków KO, jak Roman Giertych, domaga się sprawdzenia liczby głosów, a niektórzy internauci zarzucają opozycji, że sfałszowała wybory. Zapraszamy na podsumowanie wiadomości z 6 czerwca.
Protesty wyborcze wpływają do SN
Do piątku 6 czerwca do Sądu Najwyższego wpłynęło 21 protestów przeciwko ważności wyborów prezydenckich. Termin ich składania upływa 16 czerwca. Niektóre protesty dotyczą m.in. domniemanych nadużyć w komisjach, manipulacji lub ograniczenia prawa do głosowania. SN rozstrzygnie o ważności wyboru prezydenta do 2 lipca.
Protesty rozstrzygnie - zgodnie z ustawą - uprawniona do tego Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która raz jest uznawana przez rząd, a innym razem nie. Wiele zamieszania wprowadził użytkownik Wykopu, który w ostatnich dniach zasugerował fałszerstwa wyborcze, gdyż w komisji numer 95 przy ul. Stawowej w Krakowie odwrotnie przypisano głosy oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. Byli tam 1 czerwca przedstawiciele wysłani z rekomendacji komitetów Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni, Krzysztofa Stanowskiego czy Adriana Zandberga. Nie zasiadał w lokalu nikt zatwierdzony przez PiS.
Wspomniany sam internauta z Wykopu przyznał się jednak do błędu w obliczeniach, który skutkował - najpierw - ogólnopolską przewagą Trzaskowskiego w jego rachubach. - Pozdrawiam cieplutko, nie wierzcie we wszystko, co widzicie w Internecie - napisał.
Żeby Sąd Najwyższy uznał nieważność wyborów z powodu protestów wyborczych, musiałyby one być nie tylko masowe, ale jednoznacznie wskazać sędziom, że z powodu błędów lub fałszerstw różnica między kandydatami w drugiej turze była faktycznie zniwelowana o ok. 360 tys. głosów, czyli prezewagę, jaką miał Karol Nawrocki nad Rafałem Trzaskowskim.
Tusk: Nie wolno mówić o sfałszowanych wyborach
- Każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany. Ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Protesty trafią do Sądu Najwyższego. Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu - brzmi komentarz premiera Donalda Tuska do doniesień lokalnych mediów i wypowiedzi polityków KO.
Bejda bronił zakupu Pegasusa
Były szef CBA Ernest Bejda zeznawał przed komisją śledczą w sprawie zakupu i użycia systemu Pegasus. Twierdził, że powołanie zespołu ekspertów miało na celu rozstrzygnięcie wątpliwości, jakie zgłaszała wcześniej ABW. Odmówił odpowiedzi na pytania o kontrolowanie rozmów polityków opozycji.
Bejda został doprowadzony na posiedzenie komisji przez policję, co wywołało ostrą reakcję Trybunału Konstytucyjnego. TK uznał, że działania podejmowane przez "nieistniejącą komisję” są niezgodne z prawem i mogą skutkować odpowiedzialnością karną. Przypomnijmy, że TK we wrześniu 2024 roku uznał uchwałę o powołaniu komisji ds. Pegasusa za niekonstytucyjną.
Nowy kontrakt dla sektora energochłonnego
Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiedziało ustawę, która wprowadzi kontrakt różnicowy dla firm energochłonnych. Gwarantowana cena energii ma wynosić 250 zł za MWh – znacznie mniej niż obecne 490 zł. System ma działać przez 5 lat i kosztować budżet około 1,5 mld zł rocznie.
W zamian przedsiębiorstwa będą musiały inwestować w odnawialne źródła energii. Resort chce także reformować opłatę jakościową i rozszerzyć listę sektorów energochłonnych o przemysł cementowy, hutniczy i chemiczny. Dodatkowo planowane są zaliczki na poczet rekompensat, by firmy nie czekały zbyt długo na wypłaty.
Holandia: nowe wybory po upadku rządu
Przedterminowe wybory parlamentarne w Holandii odbędą się 29 października. Rząd Dicka Schoofa upadł po tym, jak skrajnie prawicowa Partia na rzecz Wolności Geerta Wildersa wycofała swoich ministrów z koalicji. Powodem była frustracja brakiem zaostrzenia polityki migracyjnej.
Do czasu wyborów Schoof będzie pełnił funkcję premiera technicznego i poprowadzi delegację Holandii na szczyt NATO w Hadze.
Merz po wizycie w Białym Domu
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz zakończył wizytę w USA. Rozmowa z prezydentem Donaldem Trumpem trwała 40 minut i przebiegła bez incydentów. Niemiecka prasa ocenia, że Merz "zdał egzamin”, unikając wpadek, ale nie osiągnął przełomu w kwestii ceł i presji na Rosję.
Tygodnik "Spiegel” docenił gest wręczenia Trumpowi aktu urodzenia jego dziadka w złotej ramie. Z kolei "Sueddeutsche Zeitung” zauważył, że Trump "lubi Merza, bo nie jest Angelą Merkel”.
Fot. Wybory/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka