jaroslaw.zielinski jaroslaw.zielinski
1262
BLOG

Haniebna historia się powtarza

jaroslaw.zielinski jaroslaw.zielinski Polityka Obserwuj notkę 7

 1792 – Targowica, 1981 -  Wojciech  Jaruzelski, 2013 - Donald Tusk. Historia lubi się powtarzać. W Targowicy grupa zdrajców zwróciła się do Rosji o pomoc w obronie swoich przywilejów, co doprowadziło kraj do upadku i rozbiorów.  Przed wprowadzeniem stanu wojennego w 1981 roku Wojciech Jaruzelski  prosił „bratni naród”  o pomoc  w pacyfikowaniu niepokornego polskiego  społeczeństwa.  Dzisiaj Donald Tusk,  zdający sobie coraz bardziej   sprawę z konsekwencji swoich „rządów”,   zaprasza formacje mundurowe i wywiadowcze obcych państw do Polski. Dzieje się to wszystko w okresie nasilającego się niezadowolenia społecznego i coraz częstszych informacji o fali manifestacji mających się przetoczyć przez nasz kraj.

Rządowy projekt ustawy ze słynnego już druku nr 1066, nazywany już powszechnie ustawą „o bratniej pomocy”, daje praktycznie nieograniczoną możliwość działania  formacjom  mundurowym i  służbom specjalnym obcych państw na terenie Polski.  Będą one mogły  prowadzić działania operacyjne na takich samych prawach,  jak nasza Policja, Straż Graniczna, Straż Pożarna czy ABW,  korzystać  ze środków bezpośredniego przymusu, w tym również używać  broni palnej. Funkcjonariusze obcych państw będą mogli przebywać  na nasz koszt na terenie Rzeczypospolitej do 90 dni na zaproszenie komendantów poszczególnych służb, którzy wystarczy, że poinformują o tym ministra spraw wewnętrznych, a ten premiera.. Przy dłuższych operacjach zgodę na  przedłużenie pobytu wydawał będzie premier.

Nasze obecnie obowiązujące prawo pozwala na  prowadzenie na terenie Polski  wspólnych operacji  z udziałem formacji ratowniczych z innych państw.  Akcje ratownicze w górach czy działania podczas różnych kataklizmów,  jak pożary lasów czy powodzie wielokrotnie pokazywały, że wspólne działania jednostek ratowniczych można  przeprowadzić  w ramach istniejących przepisów. Jak mogliśmy zaobserwować podczas ostatnich Mistrzostw Europy w piłce nożnej,  funkcjonariusze policji innych państw współpracowali z naszymi policjantami przy zabezpieczaniu meczów i żadne przepisy im w tym nie przeszkadzały.

Po co więc ta nadgorliwość Donalda Tuska i jego partii? Nic nas do wprowadzenia tej ustawy nie obliguje i nieprawda,  że jest to konsekwencją podpisania Traktatu Lizbońskiego. W dokumencie tym nigdzie nie jest napisane, że musimy bezwzględnie wprowadzać takie przepisy.

Ustawa ta wyraźnie pokazuje, że Donald Tusk traktuje państwo polskie jak powiat europejski z nieposłusznymi  mieszkańcami, którzy mają czelność czegoś się domagać  zamiast płacić mu bez szemrania  coraz wyższe daniny. Konsekwentnie chce nam wskazać miejsce w szeregu i nauczyć pokory. Dla niego największym problemem w służbie zdrowia są pacjenci, w ZUS  -  emeryci, na kolei - pasażerowie, a na drogach  - samochody wybijające dziury w jezdni oraz kierowcy, którzy nie  wiadomo dlaczego nie chcą dobrowolnie poddać się karze i płacić po 1.000,- zł mandatów rocznie, tylko trzeba ich do tego zmuszać.  Dla  Donalda Tuska największą przeszkodą do szczęśliwości są  Polacy, którzy domagają się, żeby władza służyła ludziom, a nie odwrotnie.  Na domiar złego   ośmielają  się  jeszcze przeciwko czemuś protestować i  czegoś żądać,   więc  Donald Tusk i tego nas oduczy. Rząd pokazuje  wyraźnie tą ustawą, że prawdziwą  intencją nie są  żadne wspólne akcje ratunkowe, tylko zabezpieczenie się przed nieprzewidzianym dla władzy  obrotem zdarzeń.

Aby nie być gołosłownym,  zacytuję   art.8 ustawy „o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”  i niech mi ktoś wytłumaczy, co on ma wspólnego z akcjami ratującymi zdrowie i życie obywateli?

 

Art. 8. 1. Zagraniczni funkcjonariusze biorący udział we wspólnych operacjach mają 

prawo do:  

1)  noszenia munduru służbowego; 

2) okazywania legitymacji służbowej; 

3)  wwozu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i posiadania broni palnej, amunicji oraz 

materiałów pirotechnicznych i środków przymusu bezpośredniego; 

4) użycia broni palnej w sposób i w trybie określonych w ustawie z dnia 6 kwietnia 1990 r. 

o Policji: 

a)  w celu odparcia bezpośredniego i bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub 

wolność zagranicznego funkcjonariusza lub pracownika albo innej osoby, 

b)  w przypadkach określonych w art. 17 ust. 1 pkt 2–9 ustawy z dnia 6 kwietnia 

1990 r. o Policji i w celu przeciwdziałania czynnościom zmierzającym do 

bezpośredniego i bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub wolność 

zagranicznego funkcjonariusza lub pracownika albo innej osoby – na rozkaz 

dowódcy; 

5) zastosowania środków przymusu bezpośredniego, o których mowa w art. 16 ustawy 

z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, w sposób i w trybie określonych w tej ustawie;

 

Właściwie rząd nawet nie kryje swoich rzeczywistych intencji. W uzasadnieniu czytamy:

 

„Celem ustawy jest także umożliwienie funkcjonariuszom lub pracownikom państw 

członkowskich Unii Europejskiej i innych państw stosujących dorobek Schengen 

oraz państw trzecich udziału we wspólnych operacjach na terytorium 

Rzeczypospolitej Polskiej. Dotyczy to sytuacji, w których Rzeczpospolita Polska 

będzie potrzebować międzynarodowej pomocy w postaci interwencji odpowiednich 

służb, w przypadkach ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego, zapobiegania 

przestępczości, w trakcie zgromadzeń,imprez masowych, klęsk  żywiołowych, 

katastrof oraz innych poważnych zdarzeń”.

 

 

Jeszcze jedno – czy  będzie obowiązywała zasada wzajemności? Raczej trudno  sobie wyobrazić, by Niemcy,  Rosjanie  czy Litwini  zgodzili się na to, aby patrole polskiej policji  mogły się pojawiać na ulicach Berlina, Moskwy czy Wilna. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka