Przyznaję z pokorą – nie doceniłem przenikliwości wyborców, przynajmniej tych, którzy wypowiadają się w Internecie. Moja wina, moja wina. Miałem zamiar pisać o przekręcie politycznym, jaki został odsłonięty na Torwarze. Miałem zamiar pisać o tłustych kanapowych kotach, które koniecznie potrzebują głosów kotów piwnicznych i śmietnikowych, żeby dalej było tłusto dla kanapowych. Miałem zamiar pisać o długim cieniu Balcerowicza, dzięki któremu Polska jest montownią, a polski robotnik europejskim kafirem.
Miałem także zamiar pisać o tłustym kocie, właścicielu Inpostu, który z wiecowej trybuny na Torwarze pouczał Polaków co jest dla nich dobre. On jest dla nich dobry. Jak dobry najlepiej wiedzą zatrudnieni u niego ludzie.
Miałem też zamiar pisać o ratunkowej tratwie, którą dla zbankrutowanych montuje tłusty kot Patru, by spetryfikować dotychczasowy układ na ile się da.
Na koniec miałem pisać o tych wszystkich Januszach Lewandowskich, Frasyniukach i innych życzliwych, którym świat się zaczyna walić z powodu huraganu o wdzięcznej nazwie Kukiz. Miałem taki zamiar.
Ale nim zacząłem obejrzałem Internet. Memy, komentarze. I już wiadomo, że przekręt na „nowoczesną” się nie udał. Ludzie nie dadzą się nabrać i nie pójdą oddać głosu na tłustego kota, który udaje, że się zbuntował na swoją kanapę. Widzą więcej, patrzą bardziej przenikliwie, niżby sobie tłuste koty życzyły.
A swoją drogą ciekawe, że w politycznych przekrętach zawsze do Polski przylepia się przymiotniki. Była już Polska Ludowa, Polska socjalistyczna, teraz ma być nowoczesna. Bo nowoczesna to taka współczesna polityczna pałka. Nikt nie wie, co to znaczy, o co chodzi, ale przywalić można. Platforma nader często mówiła o nowoczesności, a miała i ma na sztandarach twarz posła Niesiołowskiego. I pod tym sztandarem pójdzie do wyborów. Nie zdąży go zwinąć. Czy wielu zagłosuje na ratunkową tratwę PO pod tytułem ”nowoczesna”, choć to naprawdę nic nie znaczy?
