Jeśli nie będziemy umieć się wznieść ponad partykularne interesy i ambicje. Jeśli nie opowiemy się jasno po stronie prawdy - przegramy. Przegramy już 20 czerwca. Tylko wyraźne zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego w tym dniu - jasne i zdecydowane powiedzenie rządzącym - nie wierzymy wam, nie wierzymy waszym propagandowym tubom, chcemy prawdy- może cokolwiek zmienić.
Nie mają racji ci, którzy nawołują do głosowania w dniu 20 czerwca 2010 "zgodnie z sumieniem". Którzy ufają w mechanizmy demokracji. Demokracji w Polsce nie ma. I nigdy już w sposób bezkrwawy jej nie odzyskamy , jeśli 20 czerwca nie uda nam się jej obronić .
Art. 8b ustawy z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2000 r. Nr 47, poz. 544)
Jeżeli którykolwiek z dwóch kandydatów, o których mowa w ust. 2, wycofa zgodę na kandydowanie, utraci prawo wyborcze lub umrze, w jego miejsce do wyborów w ponownym głosowaniu dopuszcza się kandydata, który otrzymał kolejno największą liczbę głosów w pierwszym głosowaniu. W takim wypadku datę ponownego głosowania odracza się o dalszych 14 dni.
To prawda, że prezydent nie będzie miał wiele do powiedzenia, że będzie praktycznie nikim. Ale nie będzie można bezkarnie i cicho wprowadzić totalitaryzmu. Będzie miał prawo veta. I będzie jedynym oficjalnym ośrodkiem niezmonopolizowanym przez jedną partię. Niestety droga węgierska nie dla nas :(
Inne tematy w dziale Polityka