Z rodziną wychodzi się dobrze jedynie na zdjęciach – tak przynajmniej głosi utarte porzekadło. Swego rodzaju kłam temu stwierdzeniu zadają całkiem liczne przypadki owocnej współpracy najbliższych, w drodze do wyznaczonego celu.
Bracia Louis i Marcel Renault zasłynęli z zorganizowania pierwszych w historii wyścigów samochodowych. W Ameryce bracia Dodge przed wojną konstruowali nowoczesne auta. Pozostając jeszcze przy motoryzacji, to co prawda Harley i Davidson nie byli ze sobą spokrewnieni, aczkolwiek pomocy finansowej i miejsca na siedzibę ich przedsięwzięcia udzielił wujek jednego z nich.
Co się zaś tyczy lotnictwa, to oczywiście na pierwszy plan wysuwają się bracia Wright. Również w innych krajach familijna współpraca owocowała wymiernymi efektami – w Niemczech bracia Horten opracowali prototyp latającego skrzydła, a w Wielkiej Brytanii pilotem testowym Jeffrey’a de Havillanda (twórcy m.in. legendarnego Mosquito) był jego syn.
Gdy spojrzymy z kolei na przemysł rozrywkowy, to od razu rzuca się w oczy Warner Bros, także twór kilku braci. Pozostając jeszcze przy odległych czasach kinematografii, to wtedy triumfy święcili bracia Marx.
Czyli co? Okazuje się, że rodzina nie taka straszna, jak ją malują, i nawet z nią na dłuższą metę da się coś konstruktywnego ugrać.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości